Dobre pomysły procentują, czyli od start-upu do globalnej firmy

Czterech Litwinów z online’ową usługą przygotowaną z myślą o Polakach w Wielkiej Brytanii właśnie podbija Indie. Jak start-up stał się gigantem obecnym w blisko pięćdziesięciu krajach świata?

 

 

Potrzeba matką wynalazku

6 lat temu założyli firmę zajmującą się handlem zagranicznym. Z uwagi na charakter branży, przelewy zagraniczne były dla nich codziennością, chociaż słowo „codzienność” może brzmieć nieco dziwnie w odniesieniu do transakcji realizowanych – w co dziś być może trudno uwierzyć – przez tydzień. W dodatku, każdy błąd w realizacji przelewu mógł oznaczać poważne kłopoty. I rzeczywiście czasami oznaczał.

Pewnego dnia, przelew do jednego z kluczowych kontrahentów został rozliczony w niewłaściwej walucie. Co gorsza, trafił na niewłaściwy rachunek. W dodatku w niewłaściwym kraju. Konsekwencją były kary umowne za opóźnioną płatność, utrata wielu partnerów biznesowych i poważna rysa na wiarygodności. Bank przyznał się do błędu, ale odmówił wypłaty odszkodowania.

Tak zrodził się pomysł, by zaoferować na rynku usługę, która przełamie bankowy monopol na przelewy zagraniczne, a w dodatku będzie tańsza, szybsza, przejrzysta i przyjazna dla klienta – tak powstał TransferGo.

Słowo-klucz: emigracja

Daumantas Dvilinskas, Arnas Lukoševičius, Justinas Lasevicius i Edvinas Šeršniovas zaczynali jak wiele innych start-upów z branży fin-tech: bez większych funduszy, za to z wizją i planem działania. Dziś, po zaledwie kilku latach działalności, zatrudniają około 70 osób, są obecni w większości państw europejskich (w tym wszystkich Unii Europejskiej) i coraz śmielej wyglądają poza Stary Kontynent: są już między innymi w USA, Kanadzie, Republice Południowej Afryki, Izraelu, a od niedawna także w Indiach.

Dlaczego Indie? Ten kraj to nie tylko bogactwo kultury, egzotyka, ogromne kontrasty, litera „I” w odmienianym przez ekonomistów przez wszystkie przypadki skrócie BRIC i czwarta, w dodatku rozwijająca się w szalonym tempie ponad 7% rocznie, gospodarka świata. Ogromna, przekraczająca 1,2 mld liczba ludności jest powodem, dla którego – mimo relatywnej niechęci Hindusów do migracji – Indie są największym „źródłem” imigrantów na świecie. Ze swojej ojczyzny wyprowadziło się ok. 15-16 mln Hindusów, co oznacza, że w Indiach urodził się co dwudziesty imigrant.

– Środki wysyłane przez emigrantów do pozostających w kraju rodzin stanowią aż 3% indyjskiego PKB – mówi Magdalena Gołębiewska, country manager TransferGo – Dla naszej firmy, której hasło brzmi „Send money home”, fakt ten czyni z Indii naturalny kierunek ekspansji. Specyfika naszej działalności wymusza na nas obecność w krajach, z których pochodzą migranci oraz w tych, do których się udają – podkreśla.

TransferGo nie poprzestaje jednak na ekspansji geograficznej; firma pozyskuje nowe środki, głównie po to, by inwestować je w rozwój usługi. Ma to wzmocnić jej pozycję na dotychczasowych rynkach.

– Na obecnym etapie działalności moglibyśmy generować głównie zysk, ale wybieramy inwestycje w poziom świadczonych usług, głównie w prędkość. Już teraz przelewy pomiędzy niektórymi krajami – np. Niemcami i Polską – trwają nawet 30 minut. Mierzymy jednak wyżej, naszym celem są transakcje realizowane w czasie rzeczywistym – mówi Magdalena Gołębiewska.

Z myślą o rozwoju usługi, firma pozyskała niedawno kolejne środki od jednego z dotychczasowych inwestorów, notowanego w Sztokholmie funduszu venture capital Vostok Emerging Capital. Kwota nie została ujawniona, dotychczas firma przyciągnęła ok. 6 mln euro podobnych inwestycji.

Znak czasu

W historii i teraźniejszości TransferGo znajdziemy odbicie ogromnych zmian, jakie dokonują się w ostatnich dekadach w światowej gospodarce. Internet kruszy monopole – przynajmniej te dotychczasowe, bo przecież tworzy i nowe. Małe firmy, mimo, że w sumie zatrudniają mniej pracowników niż bank w jednej tylko placówce, niewątpliwie rzucają wyzwanie finansowym korporacjom.

Internet ułatwia gwałtowną zmianę skali działalności: podbój nowego rynku nie musi oznaczać uruchamiania kosztownego, zagranicznego biura, a jedynie przetłumaczenie zawartości strony internetowej na nowy język i zatrudnienie – lub nawet outsourcing – usług typu helpdesk, świadczonych w danym języku.

Wreszcie, Internet znosi granice: TransferGo od samego początku, z definicji była firmą międzynarodową, a największe bariery w jej działalności tworzyły nie granice i odległości dzielące poszczególne rynki, ale biurokracja oraz niechęć ze strony tradycyjnego sektora finansowego.

Dzisiaj czterech Litwinów, którzy swój business case konstruowali w oparciu o Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, wkracza do Indii. I wiele wskazuje na to, że to dopiero początek.

Źródło: transfergo.com/pl

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności