lederboard

Jak nosić casual? Radzi Agnieszka Jelonkiewicz


Styl casual – będący odpowiedzią na potrzebę wprowadzenia większej swobody na co dzień – jest obecnie najbardziej dynamicznie rozwijającym się nurtem w modzie. Casual powstał jako miks klasyki i sportowego luzu. Wydawałoby się, że taka fuzja jest niewykonalna, a jednak popularność strojów mniej formalnych – nawet w sytuacjach biznesowych – przeczy temu założeniu.

 

Casual zakłada pewną dowolność w komponowaniu ubrań. Korporacje, w których niepodzielnie obowiązuje formalny dress code, także zaczynają dopuszczać casual w pracy. Zazwyczaj są to piątki. Jest to takie lekkie rozluźnienie atmosfery zapowiadające weekend. Jednak tam, gdzie dozwolona jest swoboda i gdzie nie ma konkretnych reguł, zazwyczaj pojawia się zbyt wiele interpretacji i zaczynają się kłopoty. Stąd tak popularne są szkolenia z dress code’u, na których przybliża się pracownikom pojęcia: smart casual, business casual, casual. Szkolenia te są coraz bardziej popularne – wiem, bo sama je prowadzę. Podobnie często jestem proszona o pomoc w wyznaczeniu reguł tej „nieformalnej elegancji”, tak by pracownicy firmy wyglądali swobodniej, ale nadal elegancko. Tak, żeby mniej formalny wygląd pracowników ocieplił wizerunek firmy i pomógł łatwiej nawiązywać relacje z klientami.

Jak więc nosić „casual”, by nie narazić się na śmieszność? By wygoda i luz, który rozumiemy pod pojęciem „strój mniej formalny”, nie zaczęły być równoznaczne z nadmiernym luzem i dość nonszalanckim podejściem do „ubraniowej etykiety”? Spinoza mówił, że wolność to nieuświadomiona konieczność. Dress code nawet w postaci stroju casual codziennie nam o tym przypomina. „Strój dowolny” wcale nie oznacza, że wszystko nam wolno.

Strój casual nie jest strojem sportowym. Nie oznacza swetra i trampek. To raczej swobodniejszy strój miejski. To sportowa elegancja, czyli strój nadal elegancki. Ubrania typu casual zawdzięczają swoją wygodę w noszeniu odpowiedniej tkaninie. Fason jest więc nadal klasyczny: marynarka, spódnica, spodnie, garsonka, garnitur, płaszcz – ale tkanina jest miękka i ma wyraźniejszą fakturę niż w wydaniu formalnym.

W okresie letnim najwygodniejsze są ubrania szyte z lnu. Tkanina ta jest delikatna i wytrzymała, a dzięki właściwościom absorpcyjnym i przewiewności gwarantuje – nawet w upał – przyjemny chłód. Połączenie walorów higienicznych i estetycznych daje więc tu komfortową elegancję. Kobiety dobrze prezentują się w lnianych kostiumach, bluzkach lub spódnicach. Obecnie odzież lniana ma całe spektrum kolorów, tak że oprócz barw kojarzonych z naturą można spotkać odcienie turkusu, zieleni czy różu, które pięknie się komponują z opaloną skórą i delikatnym makijażem.

Mężczyznom proponuję kolory raczej „ekologiczne”: kremowe, białe, kawowe, oliwkowe czy khaki. Mężczyzna może wybrać lniany garnitur, do którego pasuje jasna, płócienna koszula z krótkim rękawem. Naturalnie nosi się ją bez krawata. Można też założyć koszulkę polo i lniane spodnie bez marynarki. Warto tu wspomnieć, że do tego typu stroju pasują tylko brązowe dodatki (pasek, buty, teczka).

Na chłodniejsze pory roku dobrze sprawdzi się wełna. I tu, w odróżnieniu od klasyki, na materiale może pojawić się wzór: wszelkiego rodzaju kratki, pepitki, jodełki, sól i pieprz. Panie pięknie prezentują się w wełnianych marynarkach, zamszowych lub skórzanych spódnicach i golfach. Do tego grubsze rajstopy, botki i krótkie rękawiczki. Spódnica może też być z wełny, na przykład plisowana, w kratę. Tak powstaje strój skoordynowany, czyli bazujący na elementach garderoby klasycznej, ale skomponowany z góry i dołu nie od kompletu. Polecam również dzianinę. Może to być dzianinowa sukienka połączona z zamszowym żakietem uzupełniona o kozaki. Mogą to być wełniane lub sztruksowe spodnie w połączeniu ze sweterkiem lub bluzką, można też połączyć spódnicę od garsonki ze swetrem typu bliźniak.

A strój mniej formalny w męskim wydaniu? Bardzo podobają mi się mężczyźni w miękkich, tweedowych marynarkach, koszulach z kołnierzykiem zapinanym na małe, rogowe guziczki i wełnianych lub flanelowych spodniach. A jeśli uzupełnić to o szalik w kratkę i klasyczny trencz, powstanie bardzo angielska całość. Taki niezobowiązujący styl angielskiej klasy wyższej. Styl, w którym wygodne ubrania sprawdzały się nie jako mniej formalna garderoba, tylko stworzone były z myślą o wypadzie do wiejskiej posiadłości lub przejażdżki konno – najlepiej po własnym hrabstwie.

 

Agnieszka Jelonkiewicz – konsultantka wizerunku, historyk sztuki, ekspert z dress code’u. Jedna z bohaterek książki „Sukces jest kobietą! Piękna twarz biznesu”. Szkoli Zarząd i naczelne kierownictwo firm z profesjonalnej autoprezentacji i etykiety w biznesie. Przygotowuje wizerunek medialny ekspertów i rzeczników prasowych. Prowadzi zajęcia dydaktyczne dla młodzieży i grona pedagogicznego. Właścicielka Akademii Stylu Agnieszki Jelonkiewicz www.twoj-wizerunek.com

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności