lederboard

Kate Tiu Secret of Beauty – historia kosmetyków bardzo naturalnych

– Uwielbiam otaczać się kreatywnymi kobietami, pełnymi pasji i wiary w siebie, dzięki temu mam mnóstwo zapału do realizacji nowych projektów. To tylko jeden z moich sekretów, który daje mi tę właśnie siłę, dzięki której rodzą się nowe pomysły. Takim właśnie podejściem do życia staram się na co dzień inspirować kobiety – mówi Kate Tiu, która ponad rok temu stworzyła markę organicznych i naturalnych kosmetyków Kate Tiu Secret Of Beauty.

 

 

Ilona Adamska: Jakie były Twoje początki? Jakie bariery musiałaś pokonać, by dojść do miejsca, w którym jesteś dzisiaj?

Kate Tiu: Wydaje mi się, że jak większość dróg, moje początki były okupione tym, z czym zmaga się tak naprawdę większość ludzi na co dzień. Walką samej ze sobą, częstym brakiem wiary w siebie i swoje umiejętności. Dodatkowo z ciężką pracą, nieprzespanymi nocami i przekraczaniem granic. Brak znajomości języka, obcy kraj. Te wszystkie emocje w głowie młodej dziewczyny, która miała wiele marzeń, jednocześnie ogromne wątpliwości czy to, co robi, ma jakikolwiek sens. Do miejsca, w którym obecnie jestem, dochodziłam długimi latami i ciężką pracą. Ale wiem jedno – BYŁO WARTO! Teraz rozumiem, że nie ma upadków, są tylko lekcje, które dostarcza nam życie tylko po to, żebyśmy mogli się rozwijać. Kiedyś wydawało mi się, że muszę podnosić się po upadku, dzisiaj rozumiem, że jest to nieodzowna część mojej pracy domowej, którą odrabiam, bo nikt przecież nie lubi repety. Dlatego konsekwencja w działaniu i nauce jest tym, co pomaga mi radzić sobie w takich sytuacjach. To staram się na co dzień przekazywać moim studentkom i klientkom. Dostaję wiele wiadomości od kobiet, podobno potrafię inspirować je do działania i podejmowania decyzji. Nie ukrywam, że daje mi to ogromną satysfakcję. Wiem, że to wszystko najzwyczajniej w świecie ma sens.

Czy wyjazd za granicę i kraj, w którym zamieszkałaś, okazał się tym wymarzonym miejscem na ziemi? Jakie były Twoje wrażenia po przyjeździe do Wielkiej Brytanii?

Długo nie mogłam się tutaj odnaleźć. Zmiana środowiska, inny język, tęsknota za rodziną i krajem nie sprzyjały początkom. Przeżywałam wtedy dużo negatywnych emocji. Pracowałam ciężko fizycznie po 12 godzin w hotelach jako pokojówka, jako kelnerka na hinduskich weselach i pracownik fizyczny przy sypaniu ryżu. To była szkoła życia. Ale również ogromna lekcja pokory dla mnie. Zmagając się z tak trudnymi rzeczami, trudno było mi docenić i zobaczyć w Londynie jakieś pozytywy. Przełomowym momentem mojego życia okazało się wyjście z domu, wyjście

do ludzi. Zaczęłam chłonąć rozwojowe książki, brałam udział w licznych spotkaniach, poznając coraz więcej interesujących osobowości. To ogromnie mnie otworzyło. Wtedy wszystko zmieniło się. Bo zmieniłam się ja.

Opowiedz coś więcej o swoich kosmetykach? Podobno w pozytywnym tego słowa znaczeniu „uzależniają”?

Kate Tiu Secret of Beauty to produkty w 100% organiczne, pozbawione chemii i parabenów. Zawierają wyłącznie naturalne składniki, zbierane i selekcjonowane z różnych zakątków świata. Projektując skład produktów, skupiłam się na tym, aby dać moim klientom jak najlepszą jakość. Od wielu już lat jestem fanką zdrowego trybu życia, dbania o siebie i swoje ciało. Dlatego nie mogłam sobie pozwolić na to, by stworzyć coś, co nie współgrałoby ze mną i moimi wartościami. Moja marka wychodzi na wprost oczekiwaniom klientów świadomie wybierających produkty do pielęgnacji twarzy i ciała. Długo pracowaliśmy, by metodą prób i błędów stworzyć produkty bogate w naturalne właściwości, jednocześnie łącząc to z ich luksusową formą oraz wyselekcjonowanym najwyższej jakości składem. Stworzyliśmy luksusowe i organiczne serie, którymi każda z nas może cieszyć się w domowym zaciszu. Etyczna produkcja, dbałość o naturę i unikatowość to cechy wyróżniające moje produkty.

Czy jako jedna z bardziej rozpoznawalnych Polek w Wielkiej Brytanii, właścicielka Akademii Beauty masz jakąś złotą radę dla kobiet, które są w miejscu, w którym Ty kiedyś byłaś?

Moje całe życie opiera się szybkim podejmowanie decyzji, z reguły są to sytuacje bardzo spontaniczne, które często wiążą się ze zmianami. Najlepszym momentem na założenie biznesu lub zrobienie kolejnego kroku jest… wczoraj. Dużym błędem jest czekanie, aż przyjdzie odpowiedni czas na coś. On nigdy nie przychodzi. Czekanie, aż perfekcyjnie spełnimy jakieś nasze wewnętrzne kryteria, żeby działać, jest bardzo częstą przyczyną niepowodzeń. Kiedy w życiu człowieka przychodzi taki moment, gdy zaczyna on odkrywać siebie na nowo, wtedy nic nie jest w stanie go powstrzymać. Zaczyna on wdrażać w życie swoje marzenia, które tak jak efekt śniegowej kuli zaczynają raz po raz rodzić te nowe. Ja miałam szczęście tego doświadczyć, a w zasadzie ten proces wciąż trwa. Im więcej odkrywam w sobie, tym więcej rodzi się tego nowego, świeżego. Umysł sam podpowiada nowe rozwiązania. Na co dzień prowadzę swoją akademię makijażu permanentnego, gdzie jestem głównym trenerem i szkoleniowcem. Ponad rok temu wypuściłam na europejski rynek markę organicznych i naturalnych kosmetyków Kate Tiu Secret Of Beauty. Uwielbiam otaczać się kreatywnymi kobietami, pełnymi pasji i wiary w siebie, dzięki temu mam mnóstwo zapału do realizacji nowych projektów. To tylko jeden z moich sekretów, który daje mi tę właśnie siłę, dzięki której rodzą się nowe pomysły. Takim właśnie podejściem do życia staram się na co dzień inspirować kobiety.

Kate, gdzie dziś można Cię spotkać? Czy masz w planach jakieś nowe projekty?

Na co dzień prowadzę swoją akademię makijażu permanentnego, gdzie jestem głównym trenerem i szkoleniowcem. Aby iść w siłę i z postępem, wprowadziłam szkolenia w formie on-line. Moje studentki mają możliwość podjęcia kursu z każdego miejsca na świecie, podnosząc tym samym swoje kwalifikacje, których zwieńczeniem jest otrzymanie międzynarodowego certyfikatu. Platforma wciąż prężnie się rozwija. Mam w głowie wiele nowych pomysłów, które niebawem będę wdrażać w życie. Powstają również projekty kolejnych perełek z mojej serii. Mogę jedynie obiecać, że „Kate Tiu Secret of Beauty” jeszcze nieraz zaskoczy, na dziś niech to pozostanie moim słodkim sekretem.

Rozmawiała: Ilona Adamska

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności