Maciej Dreszer: Biznes i sport mają wiele wspólnego


Z ogromną przyjemnością i satysfakcją informujemy, że Maciej Dreszer – jeden z najpopularniejszych młodych kierowców wyścigowych został nagrodzony statuetką „SPORTOWY TALENT ROKU 2015”, która została przyznana przez czytelników i widzów Planety Kobiet, Law Business Quality i MTV24.TV. Uroczyste wręczenie nagrody odbędzie się w Krakowie, początkiem stycznia 2016 roku.

 

Maciej Dreszer jest członkiem Kadry Narodowej w zespole Race National Team Poland. Mimo 19 lat – kilka miesięcy temu znalazł się w Wikipedii. W sporcie wyczynowym realizuje się już 4 lata. W wieku 16 lat, gdy jeszcze nie miał prawa jazdy, wystartował w serii KIA Lotos Race – dzięki finansowemu wsparciu rodziców, którzy zainwestowali w niego ciężko zarobione pieniądze.

– Kolejny rok startów to Puchar Volkswagena, który wymagał zaangażowania ponad pół miliona złotych. Rodzice jeszcze tym razem “dali”. Wystartowałem jako najmłodszy kierowca i jedyny sportowiec bez sponsora. Jako loga mogłem zrobić naszywki TATO, MAMA. Niespodziewanie potencjał dostrzegła we mnie Grupa Azoty, która została moim Głównym Partnerem i otrzymałem dodatkowe wsparcie finansowe. Te pieniądze postanowiłem tylko w części przeznaczyć na cele związane ze sportem a resztę zainwestować. Większość środków zainwestowałem w promocję Grupy Azoty. Wartość mediowa wszystkich pojawień zagranicznych mojego wizerunku i auta z logotypem Grupy Azoty została wyceniona przez niezależne instytuty badawcze na ponad pół miliona Euro. – opowiada młody sportowiec.

W kolejnym sezonie Dreszer stał się wzorem do naśladowania przez młodych sportowców. Wiele firm zauważyło go jako młodego sportowca w którego warto zainwestować.

– Oczywiście pomogły sukcesy sportowe. Moje zwycięstwa zauważyły największe koncerny branży motoryzacyjnej. Pierwszą propozycję otrzymałem od koncernu Pirelli, który zaproponował mi start w 24-godzinnych wyścigach na najtrudniejszym torze świata – NURBURGRINGU. To właśnie tam, dzięki swojej ciężkiej pracy i wielogodzinnym treningom kilkukrotnie stawałem na podium. Jestem najmłodszym kierowcą w historii światowego motorsportu, który wystartował i zwyciężył na tym torze. – mówi z dumą dziewiętnastolatek.

Sport samochodowy można porównać do przedsiębiorstwa. Ludziom „z zewnątrz” może wydawać się, że jest to przedsiębiorstwo jednoosobowe, a tak naprawdę jest to co najmniej kilkunastoosobowa firma, której organizacja pracy zwłaszcza w czasie wyścigu musi być perfekcyjna bo to decyduje o sukcesie.

10411717_643294339108929_3466506501448993293_n

– Na początku tego roku stanąłem na rozdrożu. Jak wybrać właściwą drogę i zapiąć budżet, który w Toyocie wyniósł ponad milion złotych, a w BMW bądź formule Renault, którzy zaproponowali mi starty wyścigowe budżet jest trzykrotnie wyższy? Może lepiej wyhamować niż przeinwestować? I tu znowu jak w biznesie – musiałem podjąć właściwą decyzję. Za radą mojego taty, który działa w biznesie od 30 lat postawiłem na innowacje i technologię. W roku 2015 zdecydowałem się wystartować najnowszym dziełem koncernu BMW. W trzech pierwszych wyścigach w Belgii i Holandii trzy razy stawałem na podium a kilka dni temu wygrałem morderczy 24-godzinny wyścig na torze Zolder. Dziś za jeden start w prestiżowym wyścigu zespoły z całego świata chcą płacić mi więcej niż oferował za cały roczny sezon wyścigowy nie jeden sponsor. To daje mi szanse rozwoju, kontynuacji mojej pasji i startów w najbardziej prestiżowych wyścigach na świecie. – wyjaśnia Maciej.

Czemu ten zdolny chłopak tak szybko został zauważony wśród setek dobrych kierowców na świecie, którzy często dysponują ogromnymi budżetami? Tu znowu nasuwa się porównanie do biznesu.

– Po prostu znalazłem niszę w motorsporcie. W pewnym momencie, który został wybrany nieprzypadkowo zamiast logotypów marek motoryzacyjnych na moim aucie wyścigowym znalazło się oryginalne wzornictwo fundacji Jurka Owsiaka. Tym autem pojechałem na 24-godzinny wyścig do Dubaju. Moja kreatywność, pomysł „na siebie” i to wyjątkowe auto spodobało się biznesmenom z Belgii i Francji, którzy sfinansowali przewóz wyścigówki statkiem i mój pobyt w Emiratach. Moje auto zostało okrzyknięte Art-carem. Moją Toyotę pokazywały przez 24 godziny telewizje w kilkudziesięciu krajach świata. Odwiedził mnie na torze ambasador RP, rektor uniwersytetu w Dubaju, proponując stypendium i studia, poznałem też hiper bogatych szejków i biznesmenów z Emiratów. – wyjaśnia Dreszer.

11953186_708161282622234_6286629240242233248_n

Biznes i sport jak widać mają dużo wspólnego. W obu dyscyplinach sukces odnoszą Ci, którzy mają talent, pomysł, potrafią zdobyć i właściwie spożytkować pieniądze. Odrobina szczęścia również nie zaszkodzi…

Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy naszej dumy narodowej!

Opracował: MMP

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności