Polska w pułapce średniego dochodu?

Pułapka średniego dochodu to długookresowe spowolnienie wzrostu gospodarczego przychodzące po okresie relatywnie szybkiego rozwoju w gospodarce kraju doganiającego. Niestety wiele cech polskiej gospodarki wskazuje, że Polska w tę pułapkę wejdzie, a być może już w niej tkwi.

Czynniki wejścia
Podatność danej gospodarki na wejście w pułapkę średniego dochodu jest pozytywnie skorelowane zarówno z niskim poziomem innowacyjności, jak i niską jakością uwarunkowań instytucjonalno-regulacyjnych. Czynnikiem, który sprzyja takiej podatności jest także pogarszająca się struktura demograficzna społeczeństwa. Niestety, powyższe problemy nie są obce polskiej gospodarce i wiele wskazuje na to, że przynajmniej niektóre z nich będą w najbliższych latach narastać. Pytanie o podatność Polski na wejście w pułapkę średniego dochodu jest tym bardziej aktualne i istotne.

Sukces i porażka doganiania
Jak wskazują dane Eurostat w latach 2001-2012 Polsce udało się znacząco poprawić wskaźniki wydajności pracy, a w tym wydajności w przeliczeniu na godzinę pracy oraz w przeliczeniu na zatrudnionego. Jednakże poziom wydajności pracy w Polsce w przeliczeniu na godzinę pracy, który odzwierciedla poziom postępu technologicznego i organizacyjnego oraz wartość i jakość zainwestowanych w kapitałów wciąż stanowi niewiele ponad połowę poziomu wydajności w UE. Dzięki relatywnie dłuższemu średniemu czasowi pracy przypadającemu na zatrudnionego Polsce udaje się zmniejszyć lukę wydajności pracy na zatrudnionego w znacznie wyższym stopniu niż wynika to ze wskaźników wydajności w przeliczeniu na czas pracy. Niemniej, z powodu wciąż niższych niż średnia UE stóp zatrudnienia polski PKB per capita w 2012 roku stanowił tylko 67% PKB per capita w Unii Europejskiej.

Odporność na kryzys?
Istotną pozytywną cechą polskiej gospodarki w ostatnich latach była jej względna odporność na kryzys i zdolność do utrzymania trwałego wzrostu również w okresie kryzysu. Czynnikami, które zdecydowały o względnej odporności polskiej gospodarki na wpływ globalnego kryzysu w gospodarce światowej po roku 2007 okazały się głównie krajowa konsumpcja oraz inwestycje. Istotny i pozytywny wpływ inwestycji na wzrost gospodarczy w okresie po roku 2007 był w dużym stopniu spowodowany wzrostem inwestycji publicznych, głównie tych związanych z realizacją dużych projektów inwestycyjnych w zakresie infrastruktury (OECD, 2012). Lata 2012 i 2013 przyniosły jednak wyhamowanie pozytywnego wpływ różnych czynników na wzrost gospodarczy. Po części wynikało to z pogarszającej się kondycji gospodarki światowej. W części natomiast wynikało z dynamiki inwestycji publicznych i pogarszających się nastrojów przedsiębiorców oraz konsumentów w kraju.

Dysproporcje rozwojowe
Pomimo poprawy wskaźników wydajności pracy w całej gospodarce w Polsce utrzymują się większe niż w innych krajach UE różnice międzysektorowe w osiąganych poziomach wydajności pracy. Jest to szczególnie widoczne w sektorze rolniczym, w którym wydajność pracy stanowi jedynie niecałą jedną trzecią wydajności w polskiej gospodarce. Jednocześnie, mimo odpływu zatrudnionych z rolnictwa do innych bardziej wydajnych sektorów, zatrudnienie w nim wciąż stanowiło w roku 2012 12,6% zatrudnienia ogółem w kraju (GUS, 2013). Dla porównania, zatrudnienie w rolnictwie w Niemczech czy Wielkiej Brytanii sięgało około 1% zatrudnionych w tych gospodarkach. Wysokie zatrudnienie w polskim rolnictwie generuje dodatkowo długofalowe koszty dla polskiej gospodarki związane ze specyfiką systemu ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych w tym sektorze. Są one w przytłaczającym stopniu subsydiowane z budżetu państwa i generują znaczące obciążenia dla finansów publicznych, zarówno w krótkim, jak i w długim okresie.

Pozytywne ale powolne zmiany strukturalne
Najbardziej korzystne zmiany dotyczące zatrudnienia w różnych sektorach polskiej gospodarki, które odnotowano w ostatniej dekadzie dotyczyły wzrostu zatrudnienia w sektorach o ponadprzeciętnej wydajności w gospodarce, a w tym w wysokowydajnych sektorach usług opartych na wiedzy (działalności finansowej i ubezpieczeniowej, obsłudze rynku nieruchomości, informacji i komunikacji) oraz spadku zatrudnienia w sektorach o wydajności poniżej przeciętnej dla całej gospodarki (rolnictwie, łowiectwie i rybołówstwie). Pozytywnie ocenić należy również duży wzrost zatrudnienia w sektorach o wydajności zbliżonej do przeciętnej wydajności w gospodarce (handlu, budownictwie, przemyśle). Negatywnie z kolei należy ocenić wysokie przyrosty zatrudnienia w sektorze publicznym (administracja, obrona, opieka zdrowotna, edukacja), w którym wydajność pracy jest znacznie niższa niż wydajności pracy w całej gospodarce.

Demograficzna katastrofa
Na podatność gospodarki na wejście w pułapkę średniego dochodu wpływa również starzenie się populacji. Niestety jak wskazują prognozy Eurostatu utrzymanie obecnych trendów demograficznych dla Polski w latach 2015-2060 spowoduje, że proporcja liczby ludności w wieku 15-64 lata do liczby ludności w wieku powyżej 64 lat spadnie z 5,3 w 2011 do 4,6 w 2015, 3,7 w 2020, 2,8 w 2030 i dramatycznie niskich proporcji w kolejnych dekadach. Powyższa tendencje, jeśli nie zostaną odwrócone, mogą zaowocować znaczącym spadkiem tempa wzrostu polskiej gospodarki w kolejnych dekadach.

Problemy strukturalne
O podatności na wejście w pułapkę średniego dochodu decyduje też struktura gospodarki, a w tym w szczególności wysoki udział branż niskiej techniki w gospodarce. Niestety i z tej perspektywy Polska nie wypada dobrze. Udział branż niskiej i średnio-niskiej techniki w wartości dodanej wytworzonej w branżach produkcyjnych w Polsce jest nie tylko wyższy niż w lepiej rozwiniętych gospodarkach UE, ale także wyższy niż na Węgrzech czy w Czechach. W roku 2011 odpowiadały one za wytworzenie ponad 66% wartości dodanej tych branż. Taka struktura tworzenia wartości dodanej w polskiej gospodarce świadczy o jej niskim zaawansowaniu technologicznym i o jej podobieństwie do struktur charakteryzujących słabiej rozwinięte kraje UE. Co więcej konkurencyjność polskiej gospodarki wciąż w dużym stopniu bazuje na relatywnie niskich kosztach pracy, ale przewaga ta nie jest jednak trwała i systematycznie maleje. Jednocześnie powoli aktywność gospodarcza przesuwa się w kierunku sektorów bardziej zaawansowanych technologicznie, ale jest to proces mało dynamiczny.

Niska innowacyjność
Kluczowym składnikiem restrukturyzacji gospodarki jest działalność innowacyjna. Niestety innowacyjność polskiej gospodarki mierzona intensywnością prac badawczych i rozwojowych oraz nakładów na badania i rozwój, pomimo odnotowanego wzrostu jest bardzo niska. W 2012 roku Polskie nakładów na badania i rozwój per capita wyniosły 0,77%, co oznacza, że stanowiły one zaledwie połowę średnich nakładów na działalność B+R w Unii Europejskiej. Polską gospodarka cechuje również bardzo niska liczba zgłoszeń patentowych w przeliczeniu na milion mieszkańców, która wyniosła 100,7 w 2012 roku, co świadczy o niskiej innowacyjność oraz o utrudnieniach występujących w procesie patentowania. Ponadto większość nakładów na działalność badawczą i rozwojową jest ponoszona przez sferę budżetową, co zdecydowanie odbiega od tendencji dla UE27, która ma charakter odwrotny (GUS,2013).

Istotnym czynnikiem wpływającym na zmiany wydajności pracy, zatrudnienia, a także innowacyjność jest poziom wykształcenia siły roboczej. Z tej perspektywy pozytywnie należy ocenić fakt, że odsetek osób z wyższym wykształceniem w Polsce w populacji w wieku 15-64 w ostatnich latach istotnie wzrósł i zbliżył się do średniej UE. Negatywnie jednak ocenić należy fakt, że udział osób pracujących w przemysłach wysokiej i średnio-wysokiej techniki oraz w usługach wiedzochłonnych w ogólnej liczbie pracujących w Polsce wynosił 35% ogółu pracujących i utrzymywał się poniżej średniej UE. Również udział pracujących w sektorach wysokiej techniki w ogólnej liczbie pracujących.

Pozytywne trendy w konkurencyjności eksportu
Nieco bardziej pozytywne są trendy w jej zewnętrznej konkurencyjności. Analizując zmiany w polskim handlu zagranicznym w okresie 1994-2012 należy zwrócić uwagę na dwa główne trendy. Pierwszy z nich to bardzo dynamiczny wzrost handlu zagranicznego po roku 2002, a w tym szybkie odbudowanie wielkości eksportu po jego załamaniu się w roku 2009 – w okresie kryzysu po roku 2007. Nominalna wartość polskiego eksportu w euro w latach 1994-2012 wzrosła ponad dziewięciokrotnie z poziomu 15.5 mld Euro do 146 mld Euro. Drugi trend związany jest ze zmianami w strukturze polskiego eksportu, a w tym istotny wzrost udziału w polskim eksporcie branż średnio wysokich technologii oraz spadek udziału branż niskich technologii. Niestety – pomimo tych pozytywnych tendencji – polski eksport w dalszym ciągu cechuje szereg negatywnych cech. Można do nich zaliczyć fakt, że w wciąż ponad połowę wartości polskiego eksportu stanowił eksport dóbr niskiej oraz średnio niskiej techniki. Ponadto ponad połowę wartości polskiego eksportu stanowił eksport dóbr produkowanych przez przemysły oparte na średnio wykwalifikowanych pracownikach fizycznych oraz przemysłów opartych na pracownikach o niskich kwalifikacjach.

Wschodzące polskie korporacje
Za bardzo pozytywną tendencję w zakresie międzynarodowej konkurencyjności polskiej gospodarki uznać należy też tendencję do zwiększania ekspansji zagranicznej polskich przedsiębiorstw w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Przejawia się ona zwiększaniem się stanu należności Polski z tytułu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, która wzrósł z 1390 mln Euro w 2000 roku do 43 492 mln Euro w 2012 roku. Tendencja ta potwierdza, że wiele polskich przedsiębiorstw zdolnych jest nie tylko do zwiększania eksportu za granicę, ale również do aktywnego wchodzenia na rynki zagraniczne i bezpośrednią na nich obecność. Wskazać jednocześnie trzeba, że duża część przepływów kapitałów polskich firm za granicę odbywa się za pośrednictwem krajów o korzystnych regulacjach podatkowych oraz regulacjach korzystnych dla tworzenia struktur holdingowych. Oznacza to, że konieczne wydają się takie zmiany regulacji, które w większym niż obecnie stopniu umożliwiłyby polskim firmom tworzenie międzynarodowych struktur holdingowych z centrami zlokalizowanymi w kraju macierzystym.

Polska w pułapce?
Podsumowując powyższe rozważania, na pytanie postawionego na początku tego opracowania – Czy Polska wpadnie w pułapkę średniego wzrostu? – należy udzielić odpowiedzi pozytywnej choć warunkowej. Odpowiedź powinna być pozytywna, gdyż obecny stan polskiej gospodarki wskazuje na to, że posiada ona wiele cech czyniących ją podatną na wejście w tę pułapkę, a tempo zmian strukturalnych i regulacyjnych jest na tyle niezadowalające, że nie gwarantuje by cechy te zostały szybko zlikwidowane. Jest to jednak odpowiedź warunkowa, gdyż Polsce udało się przejść już długą drogę na ścieżce restrukturyzacji i budowy nowoczesnej i dynamicznej gospodarki. Tym samym nie można wykluczyć, że kolejne lata przyniosą reformy, których wprowadzenie jest niezbędne by nie zmarnować szans rozwojowych jakie stoją przed Polską. Niemniej, aby dojść do celu jakim jest osiągnięcie poziomu rozwoju krajów najlepiej rozwiniętych Polska potrzebuje śmielszych niż dotychczas i bardziej zdecydowanych kroków, gdyż kolejne bariery wzrostu wymagają działań dalej idących niż te podejmowane dotychczas.

*** Tezy i wnioski przedstawione w niniejszym artykule zostały szczegółowo omówione w książce Mariusz-Jan Radło, Dorota Ciesielska-Maciągowska pt. Polska w pułapce średniego dochodu? Perspektywy konkurencyjności polskiej gospodarki i regionów, Difin, Warszawa 2013.

 

Dorota Ciesielska-Maciągowska

fot. freeimages.com

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności