lederboard

Samo się nie zrobi, czyli po co komu marka osobista


Życzyłbym każdemu i sobie samemu, aby posiadać coś takiego jak marka osobista. Silna, znana, szanowana, przez cały rok świadomie budowana. Poprawne relacje na każdym froncie, działania przewidziane kilka kroków naprzód.

Marka, osobowość, wartości, które stoją za tobą, mogą spowodować, że konkurencja z przyjemnością do ciebie dołączy, pojawią się naturalni sojusznicy twojej sprawy, a nowi partnerzy podziękują, że zechciałeś ich zaprosić do swojego pomysłu. I taką właśnie markę każdy z was może mieć tu i teraz. Niezależnie od tego, czy jest niedocenianym dyrektorem finansowym w znanej korporacji, który chce czegoś więcej z życia, czy 22-latkiem z pomysłami na siebie.

O sukcesie każdy z nas marzy, jednak w codzienności mało kto myśli kilka kroków naprzód, nie myśli „zawczasu” – a mówimy o nie byle czym – o twoim być albo nie być w biznesie. O twojej reputacji. O twojej wygranej, przegranej na bezlitosnym rynku pracy, o sukcesie zawodowym, o sukcesie na każdym froncie. O twojej marce osobistej, która za tym stoi. Im wcześniej sobie to uświadomisz, tym prędzej przestaniesz się frustrować, że znowu jest tak słaby feedback na to, co proponujesz innym. Że „wizytówka” i pozycja zawodowa to trochę za mało, aby przyciągnąć do siebie innych. Zwłaszcza gdy pali ci się grunt pod nogami, chcesz coś zmienić w swoim życiu i potrzebujesz innych do pomocy.

Kryzysy wybuchają wszędzie, słabości przychodzą do każdego. Pojawią się u ciebie za kilka miesięcy, więc dziś podejmij odpowiednie kroki, abyś za chwilę, gdy przyjdzie chwila próby, był silny – gdy stracisz nagle klienta, kontrakt, pracę. Gdy będziesz chciał pozyskać nowego klienta, sponsora. Gdy będziesz chciał wejść w nowy obszar rynku czy pozyskać konkretnego gracza rynkowego.

Czy ci się to podoba czy nie, biznes to relacje, a gdy w biznesie warunki są porównywalne, ludzie pracują z tym, z kim po prostu dobrze się im pracuje. Doskonałe relacje to droga do twojego sukcesu. Aby tak było, musisz mieć silną markę osobistą, cokolwiek robisz, kimkolwiek jesteś.

Nad relacjami też trzeba pracować. Same się nie poprawią, z nadania też ich się nie dostaje, pieniędzmi też ich nie kupisz. Nie zapewnisz ich sobie reklamą w gazecie, „sweetfocią” w Internecie. Musisz więc zacząć pracować nad tym już dziś. Nad sobą! Ale skąd masz to wiedzieć, skoro szarpiesz się z codziennością, ciągle spóźniony, zestresowany, powtarzając w kółko tę samą rutynę? Tak jak starasz się w innych obszarach swojego zawodowego życia, tak i tu – czas spojrzeć prawdzie w oczy. Za wszystkim stoją ludzie. Aby wybierali ciebie, musisz mieć zbudowaną markę osobistą. Musisz zaprosić do swojego życia zawodowca. Bo ile jeszcze razy będziesz sobie powtarzać i pluć w brodę, że to ty, a nie on(a), powinieneś dostać to czy tamto, ż należy ci się bardziej, jesteś lepszy od niej/niego. A skąd „oni” mają to wiedzieć, jeśli sam nie pozwalasz im dowiedzieć się o tym, o twojej silnej marce. Czy w ogóle ją masz? No właśnie!

10660157_749277895146043_867872551821163150_n

Tymczasem przez ostatnią dekadę, choć wiele w biznesie się zmieniło, niewiele zmieniło się podejściu do pewnych rzeczy. Pozostało powszechne przyzwolenie na bylejakość w życiu osobistym i zawodowym, i przeświadczenie o własnej nieomylności, o zbyteczności działań typu public relations, personal branding, utrzymywania silnych relacji.

Klęskę ponosi zdecydowana większość tych, którzy myślą, że firma, pieniądze i pozycja obronią pomysł, przekonają potencjalnych odbiorców, przyszłych klientów, partnerów do współpracy. Gdyby tak było, po co na rynku tyle agencji PR, reklamowych, niezależnych ekspertów? Zwolnijcie ich wszystkich, są niepotrzebni. Rynek jednak weryfikuje „własną nieomylność”, gdy chodzi o sukces. Twój sukces!

Przez ostatnią dekadę pracuję w roli organizatora, ambasadora, osoby odpowiedzialnej za markę osób publicznych, korporacji. Związany jestem też z mediami. Dzięki temu mam styczność z osobami zarządzającymi, brand menedżerami i wszelkiej maści organizatorami „wydarzeń” – w skali mikro, jak i na wielką skalę. Niezwykłe jest jednak to, że cały czas propozycje z drugiej strony sprowadzają się do kilku zasadniczych punktów, niezbędnych, ale tylko podstawowych, które owe firmy w zupełności zadowalają. Punktów, z których spektakularnego sukcesu na pewno nie będzie. Małego też.

W biznesie osoby odpowiedzialne za markę, za sukces przedsięwzięcia, zadowalają się „standardowym pakietem” w drodze na szczyt, czyli od razu skazują siebie na bylejakość, na odległe miejsce, daleko od pierwszego, jedynego słusznego. Dlatego, kiedy każdego dnia odpisuję firmom, że poza tymi kilkoma standardowymi działaniami „A, B, C, D” jest jeszcze cała paleta nieznanych im konkretów, aż do literki „S”, za którą kryje się „Sukces”, widzę u każdego marketera czy dyrektora zdziwienie, że aż tyle można wycisnąć z ich pomysłu. Trzeba, jeśli chcesz osiągnąć sukces!

Jaką jednak mamy codzienność? Utytułowana i nagradzana agencja reklamowa wysyła swój pierwszy komunikat prasowy do mediów – zero reakcji z ich strony, prosi więc o pomoc. Impreza sportowa z najlepszymi zawodnikami świata, olimpijczykami, świetne zaplecze i ogólnopolscy sponsorzy, podczas gdy na żywo nie ma ani jednego dziennikarza, a kibiców liczy się na palcach jednej ręki. Prosi o pomoc. Spotkanie z najlepszymi producentami z Hiszpanii i ich produktami znajdującymi się na liście Światowego Dziedzictwa Niematerialnego, degustacje, kontrahenci na wyciągnięcie ręki gotowi na każdą formę współpracy, spotkanie organizowane przez znane nazwiska – katastrofalna frekwencja, rozmawiamy więc w kuluarach o jej przyczynach.

Kolejne spotkanie, z wybitnym polskim projektantem samochodów, który od 25 lat tworzy wizerunek prestiżowych aut. Sytuacja na spotkaniu się powtarza, rozczarowanie organizatorów. Kolejne seminarium motywacyjne ze znaną osobą, wydarzenie wsparte billboardami w całym mieście, zderza się z niską frekwencją. Prośba jest o wsparcie. Impreza w hotelu ze znanymi nazwiskami kończy się organizacyjną porażką, bo gospodarz nie przewidział oczywistych rzeczy. Dyrektor znanej firmy, rozdający przez kilka lat karty na rynku, nagle traci pracę i musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości biznesowej, zostaje sam, bo przespał fakt budowania relacji, zadbania o swoją markę osobistą w czasach koniunktury. Moi drodzy, te rzeczy nie dzieją się sporadycznie, daleko od was. To ostatnie dni, miesiące, to codzienność dużych firm, dużych nazwisk, tu i teraz. Mniejszych firm tym bardziej.

Wszyscy chcemy odnieść sukces – w życiu osobistym i zawodowym, karierze czy projekcie, za który odpowiadamy. Bądźcie świadomi, że cokolwiek dziś robicie, jutro zbierzecie tego owoce. Zbierzecie słabe owoce, jeśli „wczoraj” (liczone w miesiącach) nie zadbaliście o relacje, o swoją silna markę. Wystawiacie codziennie pod ocenę swoją wartość, zbierając punkty bądź je tracąc. Często jednak budzicie się zbyt późno. Gdy trzeba podjąć bardziej drastyczne działania, okazuje się, że nie macie wsparcia – partnerów w biznesie i osobistych relacjach – bo nie zadbaliście o ich jakość. Nie tylko od święta, podczas projektu. To długofalowe działania, ale i długofalowe relacje. Dzięki nim odniesiesz sukces, możesz być pewnym na każdym polu działania, masz silną markę. To ona „idzie przed Tobą”, nim pojawisz się osobiście, inni już to wiedzą. Ludzie z silną marką osobistą nigdy nie są sami. To oni przyciągają, inspirują, to za nimi podążają inni, chcą podążać.

Dlatego dziękuję za wszystkie słowa uznania pochodzące z biznesu, tego wielkiego, ale w szczególności od osób indywidualnych i mikrofirm. Bo gdy się pojawiam, wchodzę i zabieram się za ich sprawę, ich markę, wszystko zaczyna nabierać właściwych kształtów. A wartość projektu wtedy także rośnie, a wraz z nim wzmacniają się relacje osobiste i twoja marka osobista. Ty też możesz ją mieć. Zapraszam do kontaktu.

Jarosław Waśkiewicz – wydawca, redaktor naczelny pomorskiego portalu informacyjnego biznesnafali.pl, prezes Management Forum, organizator cyklicznych spotkań „Marka jest kobietą”, „Salonu marketingu i reklamy”, „Executive Meetings” z najlepszymi praktykami biznesu. Już kilka lat temu, razem z Warrenem Buffetem, jednym z najpotężniejszych ludzi świata wg „Forbes”, rekomenduje na polskim rynku tytuł „Jack Welch mówi, a cały świat słucha”. Na stałe współpracuje z „Law Business Quality” – magazynem ludzi sukcesu. Ekspert Podyplomowych Studiów PR Uniwersytetu Gdańskiego. Autor bloga pochwalawartosci.pl nominowanego w konkursie „Najlepszy Blog Roku pisany przez Gdańszczan”. Można się z nim kontaktować mailowo: jaroslav@pochwalawartosci.pl.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności