Gdyby mężczyzna nie był podatny na wdzięki kobiety, na nic zdałoby się kuszenie Adama przez biblijną Ewę. Któż mógłby przypuszczać, że spożycie dorodnego jabłka zaowocuje (nomen omen) nie tylko rozwojem ludzkości, ale i powstaniem mody…
Strój, odkąd powstał, choćby w najprostszej rajskiej wersji – opaski wykonanej z liści – nie tylko okrywał, ale i zdobił. A człowiekowi stale towarzyszyła chęć strojenia się. I tak narodziła się moda. Moda, która zmieniała się w czasie rewolucji, okupacji, wojen i kryzysów. Moda, która ewoluowała w każdej epoce wraz ze zmianami społecznymi i obyczajowymi.
A jak to wygląda obecnie, na progu XXI wieku? Okazuje się, że nic się nie zmieniło – nadal obserwujemy zmiany w wyglądzie i zachowaniu całych społeczności. I nadal ma to wpływ na modę. W dobie, w której granice państw zacierają się, powstają międzynarodowe korporacje, gdzie następuje ujednolicenie obyczajów, normalnym zjawiskiem w modzie staje się przenikanie stylów. I tak, ponadczasowa dotąd klasyka, kojarzona zawsze z elegancją i wyglądem bardziej formalnym, dziś zaczyna absorbować aktualne trendy, sama ulegając zmianom. Ma na to wpływ także obecny sposób życia ludzi, którzy cenią sobie wygodę i dobre samopoczucie oraz wymagają coraz większego komfortu od noszonej odzieży. Dlatego powstają ubrania coraz łatwiejsze w noszeniu: przewiewne, lekkie, plamo- i brudoodporne. Na pomoc zapotrzebowaniu spieszą zaawansowane technologie, proponując tkaniny z dodatkiem najnowszych włókien zapewniających stały rozbrat z żelazkiem. W połączeniu z metką, na której widnieje ważna informacja: „Najnowszy wynalazek” ubrania te kuszą z podobną mocą, co rajskie jabłuszko.
Dziś nikt nie wyraziłby zgody na gorsety, tiurniury, krynoliny – wszystkie te narzędzia tortur – będące niegdyś „najnowszymi wynalazkami mody” zniekształcającymi anatomiczną budowę ciała. Dziś trwa walka o komfort. Powstają ubrania „inteligentne”, tzw. odzież high-tech. Odzież antybakteryjna (z włókien bambusa), odzież chroniąca przed szkodliwym działaniem fal elektromagnetycznych z telefonu komórkowego (z dodatkiem włókien metalowych) i przed promieniami UV (z dodatkiem cząsteczek ceramiki, które zabezpieczają skórę jak krem przeciwsłoneczny o faktorze 30). Powstają ubrania zapamiętujące kształt (z dodatkiem włókien metalowych), zmieniające kolor, regulujące temperaturę (system Gore-Tex), neutralizujące miejski smog, antyalergiczne, o zapachu owoców, czy… aplikujące bezpośrednio do skóry witaminę C lub krem nawilżający. A wszystko to dla naszej maksymalnej wygody.
Wygoda z kolei kojarzy się z nurtem sportowym. I tak, kilka lat temu, z połączenia klasyki i elementów sportowych powstał najbardziej dynamicznie rozwijający się nurt w modzie – casual. Casual powstał jako odpowiedź na potrzebę wprowadzenia większej swobody i chęci rozluźnienia nieco sztywnego formalizmu. Casual w odzieży biznesowej powiązał elegancję ze sportowym luzem. Obecnie został powszechnie zaakceptowany i przełamuje kolejne bariery obyczajowe. W ten oto sposób nurt sportowy, będący dotąd na obrzeżach mody, stał się niezwykle popularny i jest noszony wszędzie i w każdym wieku.
Tkwi w tym jednak pewna pułapka, bowiem coraz częściej wygoda zaczyna być równoznaczna z nadmiernym luzem oraz dość nonszalanckim podejściem do „ubraniowej etykiety”. I tak dres stał się strojem uniwersalnym, wkładanym na wszystkie okazje (nie tylko w trakcie ćwiczeń fizycznych). Zdarza się go także widywać w teatrze. Podobnie uniwersalnym stało się nakrycie głowy, jednakowe i dla urzędnika, i dla sportowca, widoczne wszędzie – na plaży, ulicy i korcie, na głowie przedszkolaka, jak i jego dziadka. Nakrycie głowy coraz bardziej popularne, do bólu praktyczne i noszone przy każdej okazji. Mowa o czapce z daszkiem – bejsbolówce.
Życzyłabym sobie i innym, aby nurt sportowy nie zdominował naszych szaf. Żeby na ulicach można było zobaczyć ludzi nie tylko ubranych w jednakowe dresy, trampki, wiatrówki i czapki z daszkiem. Obyśmy nie przywykli do brzydoty i bylejakości. Nie możemy dopuścić do tego, żeby przez młodsze pokolenia, szok był mylony z szykiem.
Agnieszka Jelonkiewicz – konsultantka wizerunku, historyk sztuki, ekspert z dress code’u. Jedna z bohaterek książki „Sukces jest kobietą! Piękna twarz biznesu”. Szkoli zarząd i naczelne kierownictwo firm z profesjonalnej autoprezentacji i etykiety w biznesie. Przygotowuje wizerunek medialny ekspertów i rzeczników prasowych. Prowadzi zajęcia dydaktyczne dla młodzieży i grona pedagogicznego.
Akademia Stylu Agnieszki Jelonkiewicz
www.facebook.com/AkademiaStyluAgnieszkiJelonkiewicz
fot. Wojtek Kurek