Czy warto inspirować się konkurencją? Sprawdź, co sądzą o tym kobiety biznesu

Gdzie leży granica między kopiowaniem a inspirowaniem się? Czy warto śledzić poczynania naszej konkurencji? Czy faktycznie warto być zawsze o krok przed naszymi biznesowymi przeciwnikami? Na pytania odpowiadają członkinie Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu.

 

 

Warto stawiać na oryginalność i kreatywność

Monika Mularska-Kucharek – doktor nauk humanistycznych, prezeska Łódzkiej Akademii Kobiecości, współwłaścicielka firmy szkoleniowej ART OF TRAINING (http://www.artoftraining.pl/), terapeutka, trenerka, mentorka rozwoju osobistego:  – W moim przekonaniu konkurencja jest wpisana w biznes, co ma i pozytywne, i negatywne konsekwencje. Gdyby skoncentrować się na tej pozytywnej stronie, to należałoby zauważyć, iż konkurencja jest swojego rodzaju siłą napędową, przyczynkiem do rozwoju, wychodzeniem poza schematy itp. I takie podejście jest mi bliskie. Definiuję konkurencję w kategoriach właściwie pojmowanego współzawodnictwa, co nie wyklucza wzajemnego wspierania się wtedy, kiedy jest to możliwe, potrzebne czy też inspirowania siebie nawzajem. Uważam, że warto mieć rozeznanie, co się wokół nas dzieje, znać rynek, ludzi z naszej branży, ich ofertę. Jednak daleka jestem do naśladownictwa, kopiowania czy podążania za kimś. To nie w moi stylu. Zawsze stawiałam na oryginalność, kreatywność, niebanalność, nieszablonowość. Takie podejście przynosiło i przynosi efekty. Z drugiej strony bardzo pozytywnie odbieram to, co robią inni, wspierając ich, ciesząc się, zachwycając, gratulując pomysłów, pasji itp. I choć robię to w zgodzie ze sobą i uważam, że jest to właściwe podejście, to czasem trudno przejść obojętnie wobec tego, że nie tylko nie spotyka się to z odwzajemnianiem, ale przychodzi mi czasem doświadczyć tej negatywnej strony konkurencji. Mam jednak świadomość, że tego nie dla się wyeliminować, więc ważne jest, aby umieć sobie radzić w takich sytuacjach. I do tego zachęcam ludzi, z którymi współpracuję.

Inspiruj, nie kopiuj!

Aneta Kownacka – Life & Business Coach ICC, menedżer projektu Beauty World-Wellu: – Konkurencja jest potrzebna. Stanowi podstawę planowania wszystkich strategicznych działań. Jeśli to, co oferujesz, będzie inne niż to, co oferują konkurenci, to masz szansę uzyskać realną przewagę. Nie chodzi tu o cenę produktu, a raczej o sam produkt i to, jak podajesz biznes swojej grupie docelowej. Do kogo trafiasz, jakich ludzi przyciągasz swoją postawą? Jak to, co oferujesz, wyróżnia się na rynku? Zastanów się i odpowiedz na te pytania, a wykreujesz produkt, którego nie doścignie konkurencja. Linia odróżniająca inspirację czyimś pomysłem od kopiowania jest bardzo niewyraźna i trudna do zdefiniowania. Jak odróżnić jedno od drugiego i jak nie przekroczyć tej cienkiej granicy? Tylko nieskończona kreatywność, wynikająca z Twojej indywidualności, może zapewnić stałą pozycję Twojej marce i Twojemu produktowi. To ona pomoże Ci się wyróżnić i pozostać na rynku. Każdy z nas jest inny, ma swój charakter, poglądy, gust. Bądź sobą, również w biznesie. Jeśli będziesz sobą, nikt Cię nie skopiuje.

NIE dla kopiowania

Monika Makarewicz – kierownik Regionu AXA/Uniqa w Polsce, zaangażowana w działalność charytatywną w ramach wielu akcji społecznych i kilku stowarzyszeń oraz fundacji: – Konkurencja w biznesie jest, była i zawsze będzie, ale w obecnych czasach informatyzacji i coraz większego dostępu do informacji wydaje się, że dzięki temu jest łatwiej zapanować nad jej działaniami. Dziś możemy w Internecie „podglądać” poczynania konkurentów, które trzeba bezwzględnie „śledzić”, a następnie je analizować, wyciągać wnioski, aby nie tylko nie być w tyle, ale wręcz te działania wyprzedać. Natomiast aby być lepszym i wygrywać w ciągłej walce o klienta, należy poczynić działania, które aby były skuteczne, muszą być dobrze przygotowane przez fachowców z zakresu marketingu czy PR, a nawet psychologów biznesu. Walka to ciągłe i stałe wdrażanie coraz to ciekawszych pomysłów, ale skąd je brać? Czy podglądać poczynania innych, inspirować się nimi i z nich czerpać, czy po prostu kopiować ich pomysły? Kopiowanie nie jest czymś pozytywnym, to niskie i nieambitne z zasady, w biznesie również. Większość klientów nie jest tego świadoma i nie ma to dla nich znaczenia, skąd osoba prowadząca przedsiębiorstwo bierze pomysły na swoją promocję czy reklamę. Dotychczas jako konsumenci czy usługobiorcy nie zastanawialiśmy się, ile pracy ktoś włożył w pomysł i jego realizację oraz że kopiowanie tego jest zwykłą „kradzieżą” i powinno być karane prawnie. „Mądrzy” przedsiębiorcy opatentowują swoje wynalazki, produkty czy pomysły i traktują je jak DZIEŁA, jak WŁASNE DZIECKO, bo jest to coś, co po prostu STWORZYLI. Człowiek, który prowadzi biznes, angażuje się w niego emocjonalnie do tego stopnia, często poświęca swoje marzenia, zaniedbuje rodzinę, zdrowie, nie odpoczywa i jest zapętlony w psychologicznej gonitwie walki o sukces, klienta czy po prostu finansowe „być albo nie być”.
Dlatego POSTAWMY STANOWCZE „NIE” DLA KOPIOWANIA I „KRADZIEŻY’ w biznesie. Na szczęście nasze społeczeństwo „mądrzeje i dorasta”, a młode pokolenie ma zaszczepiane dobre wzorce przez odpowiedzialnych i świadomych nauczycieli, zarówno akademickich, jak i fachowców PR, coachów, mentorów, jakim niewątpliwie jest nasza Mentalna Przywódczyni Biznesowa Ilona Adamska. Osobiście dzięki jej charyzmie w biznesie zapragnęłam działać i robię to z coraz większym szczęściem i sukcesami, a spotkania w ramach naszego Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu są bardzo ważnym psychologicznie i biznesowo elementem działania i niewątpliwie przyczyniają się do sukcesu w biznesie.

Żyj w zgodzie z konkurencją

Katarzyna Buk – projektantka książek, ekspertka w self-publishingu, www.27pixeli.com: – Inspiracja cudzym pomysłem jest wtedy, gdy tworzymy własny produkt, usługę, dzieło, szukając natchnienia, inspiracji oraz kreatywnych pomysłów, przeglądając pomysły/produkty innych (niekoniecznie w obszarze konkurencji). Natomiast ważne, aby nie czerpać gotowych elementów z czyjegoś dzieła, usługi czy produktu. Między inspiracją a kopiowaniem jest cienka granica i ja wyszłam w swoim biznesie z takiego założenia, że aby nie przekroczyć tej granicy, zwyczajnie nie podglądam działań konkurencji. Staram się natomiast w swoich działaniach słuchać odbiorców i odpowiadać na ich potrzeby oraz realizować krok po kroku swoje plany.
Osobiście jestem zwolenniczką, aby żyć w zgodzie z konkurencją, choć nie zawsze konkurencja chce żyć w zgodzie z nami.

Bądź o krok dalej od swoich „rywali”

Kamila Krzyzaniak – redaktor naczelna, założycielka Luxury Splash of Art Magazine, www.luxurysashofart.com: – Konkurencja w biznesie ma często duży wpływ na to, jak wygląda zainteresowanie naszymi usługami. Dlaczego? Dlatego, że warto byłoby dokładnie śledzić to, co dzieje się u innych firm, jakie usługi są wprowadzane, jakie promocje. Nowa firma, nowy produkt, próbujemy wejść na nowy rynek, a może od dawna jesteśmy w branży, ale nasz biznes czasy świetności ma już dawno za sobą? Nie ma znaczenia, z którym z powyższych wariantów utożsamiasz się najbardziej, bo analizować swoją konkurencję powinien każdy. Chcąc uchodzić za lidera w branży, musimy zawsze być o krok dalej niż nasi rywale. Pamiętajmy jednak, by podczas analizy skupić się na firmach, z którymi realnie możesz konkurować. Przedsiębiorstwa, do których będziemy się porównywać, powinny być podobne do nas pod względem zakresu działań, wielkości, zasobów oraz możliwości. Konkurencję podgląda każdy – na tyle, na ile umie. Możemy być pewni, że przedstawiciele firm działających w naszej branży od czasu do czasu oddają się lekturze naszej strony internetowej czy profilu w social media. Trudno o skuteczne działania rynkowe, jeśli te nie są poprzedzone rozpoznaniem konkurentów. Nasz research powinien więc zaowocować przede wszystkim wnioskami. To one pozwolą zidentyfikować mocne strony rywali oraz odkryć lukę bądź niszę rynkową, która będzie szansą na zdobycie przewagi konkurencyjnej. Pamiętajmy, by poczynania swoich rywali traktować jako wskazówkę. Analiza nigdy nie powinna służyć kopiowaniu cudzych pomysłów i rozwiązań.

Liczy się duża uważność

Anita Orzechowska – Master Counseling & Coaching, doradca i trener biznesu, mentor w CST Coaching, www.cstcoaching.pl: – Wychodząc od słowa „konkurencja”, za encyklopedią PWN słowo to pochodzi z łaciny concurrentia i oznacza „współzawodnictwo”. Poszczególni interesariusze rynku gospodarczego zabiegają o najlepsze i największe korzyści dla siebie. Klienci konkurują o najlepszą jakość w dobrej cenie, przedsiębiorstwa o największą liczbę wypłacalnych klientów, pracownicy o dobre miejsca pracy. Dzięki temu współzawodnictwu producenci towarów i usługodawcy dokonują ciągłych ulepszeń produktowych, dając najlepszą wartość konsumentom. W gospodarce rozwiniętej konkurencja reguluje liczbę istniejących firm w danej branży, co stanowi zagrożenie upadku przedsiębiorstw, które nie dbają o rozwój produktowy, jak i dystrybucji i obsługi klienta. To pokazuje, że warto śledzić poczynania podobnych firm z branży, aby nie zostać w tyle i udoskonalać zarówno produkty, jak i procesy sprzedażowo-marketingowe. Sama obserwacja innych podmiotów powoduje chęć doskonalenia procesów i wyprzedzania innych w działaniach konkurencyjnych. W świecie VUCA przedsiębiorcy potrzebują podejmować szybkie decyzje i elastycznie dostosowywać się do nowych warunków, wykorzystując wizualizacje, kreatywność, burze mózgów oraz inspiracje. Często więc dochodzi do powstawania podobnych pomysłów, które niejednokrotnie mają znamiona kopiowania. Każdy przedsiębiorca w związku z tym potrzebuje dużej uważności na trendy rynkowe i szybciej niż konkurencja wprowadzać pomysły na rynek gospodarczy, aby być wzorem, nie kopią strukturalnie podobnych pomysłów. Osobiście czerpię inspiracje od firm konkurencyjnych w branży coachingowej pod względem kompetencyjnym i jestem inspiracją dla osób wchodzących na rynek coachignowowy pod względem zarówno kompetencji profesji coacha, jak i przedsiębiorcy.

Bądź oryginalny!

Magdalena Nowak – prezes Wealth Management Services Sp. z o.o., www.wealthmanagementservices.eu, Head Of Operations LegalHut Sp. z o.o. www.legalhut.pl: – Inspiracja – TAK, kopiowanie – NIE. Należy pamiętać o tym, że oryginał jest tylko jeden i zawsze widać to, że ktoś dosłownie „skopiował” pomysły innych. Taka osoba traci później zaufanie swoich klientów, a jeśli posuwa się do agresywnych działań, to sama wyrabia sobie złą opinię na rynku. Zdrowa konkurencja, inspirowanie się do działań poprzez obserwację innych jest jak najbardziej wskazana. Powoduje, że sami siebie napędzamy do tworzenia nowych pomysłów, do działań, na jakie nie zdobylibyśmy się nigdy wcześniej. Zdrowa konkurencja wspiera rozwój, a niekiedy doprowadza do nawiązania współpracy pomiędzy konkurującymi. Dla innych stajemy się inspiracją, dla pozostałych niedoścignionym elementem. Granica pomiędzy inspiracją a kopiowaniem jest bardzo cienka i trzeba uważać, by jej nie przekroczyć, a jednocześnie trzeba mieć wiele siły na to, by samemu wyznaczać sobie cele do osiągnięcia, mieć wiarę w ich realizację i zamierzone efekty, a jednocześnie potrafić być oryginałem wśród tylu „podróbek”. Niestety, rynek pokazuje, że wiele osób w różnych branżach w bezczelny sposób kopiuje innych i przypisuje zasługi sobie, staje na piedestale, mówiąc „to moje, to ja to wymyśliłem”. Jednakże w dobie Internetu, mediów możliwie szybko jest to weryfikowane i tacy ludzie raz okłamujący innych tracą w oczach klientów wiarygodność. Czasem pozew sądowy (np. o prawa autorskie, o znak firmowy) przywraca równowagę i sprawiedliwość, jeśli normalna rozmowa nie pomaga. Morał z tego taki: oryginałem warto być, swoją szczerością powalać z nóg innych, a własna marka stanie się rozpoznawalna jako rzetelna, prawdziwa i solidna w działaniu.

Kopiuje się najlepszych!

Ewa Sidor – właścicielka Salonu Urody Gabriel: – Bez konkurencji i ducha rywalizacji nasz progres byłby niemożliwy, dlatego uważam, że „zdrowa” konkurencja jest potrzebna. Mój salon Gabriel Salon Urody prowadzę 11 lat. Obok mnie powstało tyle miejsc piękności – w samym centrum miasta około 20. Czy się na tym skupiam? NIE, co nie oznacza, że lekceważę konkurencję. Po prostu robię swoje na 100 procent, rozwijam się i żyję w zgodzie z własnymi wartościami. Nieskromnie powiem, że gdy widzę kopiowanie moich działań, odczuwam satysfakcję. Kopiuje się najlepszych. Gdy jesteś najlepszy, ludzie cię obserwują – przecież nie będą wzorować się na przedsiębiorcach bez pomysłu. Inaczej jednak wygląda konkurencja w Forever, gdzie jestem menedżerem. Tam pomaganie osobom w ich sukcesie prowadzi ciebie wyżej, dlatego bardzo dbam o mój zespół, choć to moja konkurencja. Ile ludzi, tyle potrzeb, dlatego uważam, że trzymając się własnych wartości, nie muszę obawiać się o własny sukces biznesowy.

Dobra konkurencja to „burza mózgów”

Alina Roszczyńska – agent ubezpieczeniowy, specjalista od finansów, planów sukcesji w firmach i rodzinie, mówca motywacyjny, coach, trener przywództwa zrzeszony w międzynarodowej organizacji The John Maxwell Team: – Osobiście konkurencję odczytuję jako współpracę, chociaż wiem, że może mieć też bardzo negatywny wydźwięk. Spójrzmy na temat konkurencji jak na sposób na rozwój, na nowe dokonania, na wyzwania, których nie postawilibyśmy sobie, gdyby nas ktoś do tego nie zmotywował. Są chwile, kiedy czujemy się w swoich działaniach jak w letargu i wręcz istnieje potrzeba, by ktoś nas z tego letargu wyciągnął, jeśli chcemy w życiu nadal dodawać wartości sobie i otoczeniu. Konkurencja powoduje, że myślimy, jak poprawić swoje usługi, jak zmodyfikować produkt, który produkujemy i sprzedajemy. Uważam, że dobra konkurencja jest „burzą mózgów”, którą często stosujemy w firmach. Poprzez nowe pomysły, wzmożony wysiłek umysłowy osób zajmujących się podobnymi działaniami do naszych, powstają na świecie piękne rzeczy. Weźmy na przykład osiągnięcia technologiczne w ostatnich latach. Gdyby firmy ze sobą nie konkurowały, to nie mielibyśmy nowszych telefonów, lepszych, piękniejszych samochodów, ładniejszych i lepiej wybudowanych domów. Tych przykładów można przytaczać wiele. Warto śledzić co dzieje się u „sąsiada” , bowiem nie ma wówczas potrzeby wynajdować KOŁA, które już zostało wynalezione. Możemy skorzystać z doświadczenia i wiedzy innych osób, nawet jeśli szczegóły technologiczne są zastrzeżone patentem. Oczywiście konkurencja może też przybierać negatywy wydźwięk w działaniach, zwłaszcza ta, która powstaje w celu zniszczenia przeciwnika, osoby bądź firmy o podobnym profilu działania. Dlatego tak ważna jest dobra komunikacja z zespołem i przeciwdziałanie autodestrukcji tych jednostek, osób których ten temat dotyczy. Bardzo sobie cenię osoby zajmujące się podobnym profilem działań do moich, bowiem powoduje, że to, co robię, nabiera większego dla mnie sensu. Nie czuję konkurencji negatywnej, lecz wiem, że do takiego rozumienia tematu trzeba czasami… dorosnąć.

Pasja – jej nie można skopiować

Renata Targosz – właścicielka zarządzająca restauracji ZaKładka Bistro de Cracovie, www.zakladkabistro.pl: – Spora konkurencja, z biegiem lat na coraz wyższym poziomie, pokazuje, że każde nasze najlepsze 5 minut szybko się skończy, jeżeli osiądziemy na laurach. Dlatego działalność firmy powinna być oparta na konkretnym biznesplanie, ze szczególnym uwzględnieniem analizy rynku, odbiorców i branży. Konkurencja działająca w tej samej branży jest najlepszą gwarancją naszego ciągłego rozwoju, poszerzania zakresu usług, wychodzenia naprzeciw potrzebom odbiorców i wdrażania innowacyjnych rozwiązań – jednym słowem – atrakcyjności. Kontakty z klientami i kontrahentami, poszukiwanie nowych – biznes to nieustająca praca na żywym organizmie – wśród innych, które również ewoluują. Albo znikają z rynku. Nie działamy przecież w próżni i dla siebie samych. Gdzie leży więc granica między inspiracją a kopiowaniem? Mówi się, że inspiracja to najwyższa forma pochlebstwa. To zaczerpnięcie pomysłu, z którym najczęściej spotykamy się na rynku biznesowym. Moja branża wybitnie narażona jest na przekroczenie granicy w stronę kopiowania. Wciąż mało firm podpisuje ze swoimi pracownikami poufność przepisów kulinarnych, stosowanych w menu restauracji. W krótkim czasie po wprowadzeniu nowego produktu lub połączenia składników w jednym miejscu połowa restauracji serwuje to samo. Na koniec jednak dodam – PASJA. Tego nie da się skopiować, ale niewątpliwie można zainspirować innych swoim zaangażowaniem.

Audyt konkurencji jest niezbędny

Lucyna Malik – buduje kobiece biznesy z pasją, właścicielka marki „Pasja w Biznesie”, strateg marki, mentorka, Konsultantka marketingu online, www.pasjawbiznesie.pl: – Śledzenie poczynań konkurencji to absolutna konieczność na drodze do rozwoju naszej firmy, jej innowacyjności i atrakcyjności w oczach klientów. Dokładny audyt konkurencji jest niezbędny, zwłaszcza przy tworzeniu strategii marki, kiedy musimy określić naszą obecną pozycję i zdefiniować cel, do którego będziemy dążyć. Identyfikacja zachowań konkurencji pozwala uczyć się na jej błędach i przede wszystkim odnaleźć wyróżnik naszej marki – jej unikatowy rys, co pozwoli odpowiednio się pozycjonować w oczach odbiorców. I tu kryje się według mnie odpowiedź na pytanie o granicę między inspirowaniem się a kopiowaniem. Analizujemy konkurencję nie po to, aby ją kopiować, ale po to, aby się od niej odróżnić, zaznaczyć swą odrębność, unikatowość czy to w sferze samej marki, jej wartości, misji, sposobu komunikacji, czy innowacyjności produktu lub obsługi klienta. Dlatego obserwując konkurencję, zawsze powinniśmy pamiętać, dlaczego to robimy i co chcemy osiągnąć. Rozwój? Wzrost sprzedaży? Budowanie pozycji eksperta? To wszystko możemy zdobyć właśnie poprzez odróżnienie, a nie kopiowanie.

Konkurencja daje energię do działania

Dorota Lubczyńska – technik usług kosmetycznych, właścicielka Studia Urody Orchidea w Łobzie będącego gabinetem partnerskim i jednostką badawczą marki M’onduniq, https://www.facebook.com/OrchideaDorotaL: – Konkurencja w biznesie odgrywa bardzo ważną rolę ponieważ to dzięki niej możemy rozwijać swoje biznesy, czerpiąc z ich wiedzy i doświadczenia. W dzisiejszych czasach nie jest to trudne, ponieważ firmy funkcjonują w sieci i mamy poprzez media społecznościowe podane wszystko na tacy. Od nas samych zależy, jak wykorzystamy potencjał, który mamy. Śledzenie konkurencji to nic złego. Można się nią inspirować, by móc rozwijać własny biznes. Dla mnie podpatrywanie konkurencji jest baterią, z której czerpię ciekawe pomysły na rozwój własnego biznesu. To ona daje mi energię do działania. Sprawia, że chcę iść wyżej, dalej. Podpatrując konkurencję, szukam ciągle czegoś nowego, bo lubię, gdy cały czas coś się dzieje. Nie lubię stać w miejscu. Korzystam z pomysłów innych, ale nie 1:1. Udoskonalam je pod kątem własnej firmy. I jest to dla mnie inspiracja – nie kopiowanie.

Wartości są najważniejsze

dr n. med. Agata Plech – specjalista chorób oczu, ordynator Oddziału Okulistycznego Szpitala Śląskiego w Cieszynie, właściciel Centrum Medycznego BESKIDMED, autorka i wydawca książki „Przejrzyj Na Oczy, czyli jak żyć, by długo cieszyć się świetnym wzrokiem”, prezes Stowarzyszenia Przejrzyj Na Oczy: – To pytanie zmusiło mnie do refleksji i zastanowienia: czy ja mam konkurencję w biznesie? I czym dla mnie jest. To nie jest proste, nikogo bowiem nie traktuję jako swoją konkurencję. Myślę, że po pierwsze znalazłam niszę polegającą na tym, że łączę w swoich kanałach internetowych holistyczne podejście do zdrowia (nie tylko zdrowia oczu) z wiedzą akademicką, której daję wyraz swoją codzienną pracą. Fakt, że rozwinęłam działalność w Internecie, również sprawia, że relatywnie niewielu moich kolegów po fachu (lekarzy) zostaje moją konkurencją (a może nie „widzę” ich takimi?). Po drugie, tak, inspiruję się, nie zaprzeczam, uczę się, szkolę, czytam, motywuję się, podglądam, często z podziwem. Podchodzę jednak do tego jak do wzbogacania własnej wiedzy, a nie na zasadzie kopiowania czy odwrotnie – pokazywania inaczej, na przekór, konkurencyjnie. To mnie rozwija. Nie chcę oceniać, gdzie leży granica między kopiowaniem a inspirowaniem się. Bo jest ona w wartościach i podejściu do biznesu, która tkwi głęboko w każdym człowieku, po prostu.

Bądź unikatem

Izabela Tomiczek-Pitlok – twórczyni projektu „Kobiecy Challenge” wspierającego rozwój kobiecych biznesów na emigracji: – Konkurencja była, jest i będzie. Walka z nią jest walką z wiatrakami – zabiera dużo energii, a efekty mogą być odwrotne do oczekiwanych. Lepiej skupić się na działaniu i robić swoje. Obserwować jak najbardziej tak, ale nie w celu kopiowania, a inspirowania się. Granica między jednym a drugi jest cienka. Inspiracja to patrzenie na to, co robią osoby z naszej branży i szukanie odpowiedzi na pytania, jak mogę zrobić to w inny, własny sposób? Co bym do tego dodała, co odjęła, by mogło być postrzegane jako moje, a nie kopia czyichś działań? Kopiowanie jest dla mnie formą kłamstwa, które, jak wiemy, ma krótkie nogi. Trudno zajść na nich daleko w biznesie. Dlatego robię swoje. Inspiruję się silnymi kobietami nie tylko z mojej branży. Gdybym miała to obrazowo opisać, powiedziałabym tak – podążam własną ścieżką, ale jestem uważna. Obserwuję „kolorowe ptaki”, ich działania i myślę sobie, co jeszcze mogę zrobić, by latać tak, jak one, nie tracąc z widoku celu i kierunku. Moim celem jest autentyczność. Będąc sobą, jesteśmy unikatowe.

Jeśli masz ochotę zostać jedną z Klubowiczek, napisz na info@idmedia.pl
Więcej na profilu Klubu na Facebooku: https://www.facebook.com/Europejski-Klub-Kobiet-Biznesu-103102263619007

Zebrała: Ilona Adamska, prezes EKKB

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności