PR to wszelkie działania, które mają pokazać firmę, osobę, produkt poprzez tworzenie emocji o tym. Budowanie wyobrażenia, że ludzie chcą to kupić, korzystać z produktu, z usług danej osoby. ALE TO NIE JEST SPRZEDAŻ. PR to coś, co odbieramy, odczuwamy… Patrzysz na kwiat, który pięknie pachnie… To ten zapach kwiatu jest właśnie PR-em. Podoba ci się lub nie. Idzie za tym jakaś jakość. Masz jakieś wyobrażenie o tym i już wiesz, do czego to wykorzystać, zastosować.
PR jest znakiem rozpoznawczym, po którym ludzie, wiedząc, co to jest, mogą się zdecydować na zakup produktu. Ale niekoniecznie go kupią.
Czego nie rozumieją firmy, które zamawiają usługę PR? Oczekują, że działania PR-owe przełożą się bezpośrednio na sprzedaż. Nie musi tak być. Bo PR to ten zapach po perfumach, który pozostaje w powietrzu… gdy przechodzi obok nas jakaś osoba. Marketing to działanie zmierzające do sprzedaży. A sprzedaż to cała masa rzeczy, działań, które sprawiają, że dana osoba podejmie ostatecznie decyzję o zakupie danego produktu. PR to zainspirowanie kogoś do tego, aby zechciał się tym zainteresować. Marketing to wzbudzenie zainteresowanie, a sprzedaż – definiuje decyzję o zakupie. Dlatego osoby, które zatrudniają w swojej firmie PR-owców, muszą wiedzieć, że poprzez działania promocyjne nie wszyscy kupią ich produkt czy usługę.
PR to inspiracja. To pozytywne budowanie marki. PR daje otoczkę, coś, co sprawia, że ludzie wiedzą, po co chcą dany produkt. Ludzie oczekują, że przy działaniach PR zwrócą im się pieniądze. W firmach jest zawsze konflikt między działaniami sprzedaży, marketingu i PR. Sprzedaż łączy się z efektywnością finansową, w związku z czym tnie się koszty po to, by wyciągnąć jak największy zysk, z kolei działania marketingowe i PR-owe to są inwestycje. Inwestowanie pieniędzy po to, by zwiększyć sprzedaż. W promocji firmy chodzi o mądre inwestowanie w działania PR. Jakie? Między innymi nie wchodzić we wszystko i nie z każdym. Stawiać na indywidualne, niesztampowe rozwiązania. Ciekawe eventy, bezpośredni kontakt z potencjalnym klientem. Dobry PR-owiec umie wyciągnąć esencję klienta, którego obsługuje. Jeśli to się umie pokazać… wtedy idzie za tym sprzedaż.
W PR przełożenia finansowego dla firmy nie ma wprost. Najpierw trzeba zainwestować – żeby później wyciągnąć. Ludzie często błędnie traktują inwestycję w PR jako wydatek. Jako koszt. Coś zbędnego… Nie myślą o tym, jak o inwestycji. Inwestycja w rozwój firmy, produktu, osoby to nie jest KOSZT. Jeśli firma nie będzie inwestować – nie będzie szła do przodu. Będzie się cofać. PR to inwestycja w ciągły rozwój, w doskonałość. To proces ciągły. PR musi trwać! Akcję marketingową można zrobić raz i już do niej nie wracać… PR zaś musi trwać nieustannie.
Nie oczekujmy, że od razu, po miesiącu, dwóch, trzech dostaniemy zwrot finansowy! Może być za rok, za dwa… A może się to rozłożyć w czasie. PR to spoiwo, klej, który łączy wszystkie działania firmy, marki, produktu po to, by stworzyć osobowość produktu. Każda szanowana się firma, a przede wszystkim ta, która stawia pierwsze kroki, powinna pomyśleć o PR. Bez tego nikt się nie dowie o jej produkcie.
Nie traktujmy jednak PR jako narzędzia sprzedażowego. PR-owiec nie przynosi klientów do firmy. Za tę część odpowiada handlowiec!
Małgorzata Klimczyk, trener, coach, Master Coach ICI, International Coach ICC, specjalista od PR, wykładowca, wprowadzała jako pierwsza na polskie uczelnie studia podyplomowe z Public Relations