Zadłużenie emerytów na koniec 2023 roku wyniosło niecałe 6 mld zł. Spośród 6,14 mln osób pobierających emeryturę w Polsce 319 tys. jest notowanych w Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej. Na statystycznego dłużnika przypada średnio 18,5 tys. zł długu. Mimo że liczba seniorów z zaległościami zmalała rok do roku o 44 tys., to średnie zadłużenie wzrosło o 1300 zł.
Emeryci są jedyną grupą wiekową, której zadłużenie w 2023 r. systematycznie malało praktycznie przez cały rok. Jeszcze na koniec grudnia 2022 r. wynosiło 6,22 mld zł, a rok później 5,9 mld zł. Jednej z przyczyn takiego stanu rzeczy można upatrywać w świadczeniach, jakie seniorzy uzyskali w ostatnich miesiącach. Marcowa waloryzacja emerytur była wyjątkowo wysoka – 14,8 proc., z gwarancją wzrostu świadczenia emerytalnego o minimum 250 zł. Do tego 13. i 14. emerytura.
– Z naszych doświadczeń wynika, że o tym, czy ktoś spłaca długi, nie decyduje tylko wielkość dochodów. To także kwestia moralności i wyznawanych zasad. Dla seniorów dług to plama na honorze. Dlatego zawsze starają się współpracować z negocjatorami, żeby zaległości spłacić. Te postawy znajdują też potwierdzenie w badaniu „Postawy Polaków wobec dłużników”, jakie w listopadzie 2023 roku zrealizowano na zlecenie Krajowego Rejestru Długów. Dla 73 procent seniorów osoby, które mają pieniądze i nie płacą rachunków, nie zasługują na szacunek. Dla porównania w przypadku najmłodszych Polaków, w wieku 18-24 lat, odsetek ten wyniósł 27 procent. Olbrzymia różnica – mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Najbardziej ciążą kredyty, ale też alimenty
Gros emeryckich długów zarejestrowanych z Krajowym Rejestrze Długów to niespłacane bankowe kredyty, z których większość została już przez banki sprzedana funduszom sekurytyzacyjnym. To łącznie 4,2 mld zł. Do tego trzeba dodać 621 mln zł zaległych kredytów i pożyczek, które instytucje finansowe próbują odzyskać same. Prawie 688 mln zł to z kolei nieuregulowane alimenty, 188 mln zł długi mieszkaniowe, a 71 mln zł to zaległe rachunki telefoniczne.
– Rosnąca średnia kwota zadłużenia przy spadającej liczbie dłużników i malejących długach seniorów świadczy o tym, że sytuacja części z nich uległa pogorszeniu. W grudniu 2023 roku zapytaliśmy Polaków, czy zdarzyło im się w ciągu ostatnich 12 miesięcy nie zapłacić jakiegoś rachunku. W przypadku osób po 60. roku życia, które przyznały, że coś takiego miało miejsce, najczęściej wskazywały one jako powód konieczność pokrycia pilniejszych wydatków (44 procent) oraz wzrost kosztów utrzymania (41 procent). Widać więc, że nawet relatywnie spore podwyżki świadczeń emerytalnych nie przekładają się na zdolność do opłacenia wszystkich rachunków – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Zadłużenie na mapie
Najwięcej zadłużonych seniorów mieszka na Górnym Śląsku. Prawie 49 tys. dłużników nie uregulowało zobowiązań łącznie na 888 mln zł. Drugie miejsce zajmują emeryci z woj. mazowieckiego – blisko 39 tys. dłużników ma do zwrotu 885 mln zł. Tutaj jest też najwyższe średnie zadłużenie – 22,8 tys. zł. W żadnym innym województwie przeciętny dług emeryta nie przekroczył 20 tys. zł. Podium zamykają Dolnoślązacy – 31 tys. dłużników jest winna wierzycielom ponad 555 mln zł.
Najmniejsze łączne zadłużenie widoczne jest na Podlasiu. Tam niespełna 5,5 tys. seniorów ma do oddania 102 mln zł. Drugie pod względem najmniejszej sumy do zwrotu jest woj. świętokrzyskie, gdzie 77 tys. dłużników winne jest wierzycielom 121,4 mln zł. Podium zamyka 7,2 tys. podkarpackich emerytów z długiem w wysokości 133 mln zł. Najniższe średnie zadłużenie odnotowano na Warmii i Mazurach – 16,1 tys. zł.
Panie przodem
Spośród 318,6 tys. dłużników, 171,5 tys. to kobiety. Należy do nich 2,94 mld zł długu. Reszta, czyli 2,96 mld zł to kwota, którą ma do zwrotu 147,1 tys. mężczyzn. Średnie zadłużenie seniorki wynosi 17,2 tys. zł, a seniora 20,08 tys. Rekordzista z województwa łódzkiego ma zaległości wobec banku spółdzielczego w wysokości 8,7 mln zł.
– Zadłużenie może wynikać z tego, że część seniorów nie posiada oszczędności i w przypadku nagłej sytuacji losowej nie są w stanie utrzymać płynności finansowej, co skutkuje nieopłacaniem bieżących rachunków. Z badania „Barometr oszczędności 2023” przygotowanego przez IMAS dla KRD wynika, że co czwarta osoba powyżej 60. roku życia nie posiada oszczędności. 68 procent wytłumaczyło to niewystarczającym dochodem. 31 procent respondentów, którzy posiadają odłożoną gotówkę, wskazało, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy ta poduszka finansowa zmalała – tłumaczy Adam Łącki.
fot. Freepik.com