lederboard

Dorota Siudowska-Mieszkowska: Marzyłam, że tworzę książki

– Lubię stałe poszukiwanie pomysłów na książki. To jak wyprawa w nieznane. Zawsze okazuje się, że temat, który wydawał się prosty, ma mnóstwo wątków, o których nie miałam pojęcia – mówi Dorota Siudowska-Mieszkowska, wydawca Redakcji Ekonomii, Zarządzania i Marketingu w Wydawnictwie Naukowym PWN.

 

W konkursie Economicus 2017, organizowanym przez Dziennik Gazeta Prawna w kategorii Najlepszy poradnik biznesowy I nagrodę otrzymała książka Rynek sztuki w Polsce. Poradnik dla kolekcjonerów i inwestorów wydana przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Czy PWN kojarzony z podręcznikami i encyklopediami stawia teraz na poradniki dla biznesu?

– Wydawnictwo Naukowe PWN stara się, aby czytelnicy z naszych książek mogli korzystać całe życie. Dlatego w innych kategoriach również zostaliśmy zauważeni. Paradoksy ekonomii Tadeusza Smugi i Grzegorza Konata otrzymały nagrodę w kategorii „Książka roku”, a Wielka ucieczka Angusa Deatona w kategorii „Najlepsza książka zagraniczna”.

Natomiast Rynek sztuki w Polsce Moniki Bryl to książka, która zaraz po wydaniu spotkała się z pozytywnymi opiniami recenzentów i czytelników. To publikacja, jakiej na rynku brakowało. Jak pokazuje autorka – wystarczy kilkaset złotych, aby rozpocząć przygodę ze sztuką. Jednocześnie obala mit, że na kupno dzieł sztuki mogą pozwolić sobie tylko najbogatsi.

Podstawę naszej działalności stanowią nadal podręczniki dla studentów, książki naukowe, monografie, słowniki. Wydajemy jednak również książki dla profesjonalistów napisane przez praktyków z dziedziny zarządzania, finansów czy marketingu.

Dowodem na to, że na takie książki czytelnicy czekają, są ostatnie nowości, które szybko zyskały status bestsellerów. Idealnym przykładem jest Narratologia Pawła Tkaczyka – książka o tym, jak tworzyć historie, które sprawdzają się w przekazach marketingowych, a także Longterm Alberta Rokickiego, który radzi, jak inwestować na giełdzie. Zainteresowaniem cieszą się też książki adresowane do kobiet biznesu.

Czym różni się książka dla kobiet biznesu od książki, która jest po prostu dla biznesu?

– Uczestnicząc w różnych konferencjach i spotkaniach dedykowanych kobietom widzę, jak ogromna siła tkwi w tym, że kobiety działają razem. Wymieniają się wiedzą i doświadczeniami, są dla siebie nawzajem inspiracją, przekazują sobie pozytywną energię.

Niezależnie od tego, czy jest się kobietą, czy mężczyzną, w biznesie obowiązują te same reguły gry i trzeba postępować tak samo – twardo. Podczas tej gry kobiety muszą zmierzyć się dodatkowo z własnym, zgubnym dążeniem do bycia idealną, zarówno w życiu osobistym i zawodowym.

Przykładem publikacji, w których czytelniczki znajdą inspirację do działania i odzyskania wiary w siebie są książki Liderki biznesu. Jak zwyciężać i zmieniać świat, którą wydaliśmy we współpracy z Fundacją Liderek Biznesu oraz Młoda Fala. Jak odważyć się na biznes Pawła Oksanowicza.

Ciekawy punkt widzenia jest też przedstawiony w książce Kobiety globalne w świecie start-upów Marty Zucker. Dziewczyny, które podjęły wyzwanie stworzenia biznesu na skalę międzynarodową opowiadają, że choć Dolina Krzemowa wydaje się dla wielu biznesowym rajem, to trzeba pamiętać, że branża nowych technologii zdominowana jest przez mężczyzn. Globalny sukces może jednak odnieść każda z nas.

Minęły czasy, kiedy wydawcy myśleli o kobietach jako o grupie docelowej harlekinów osadzonych w nierealnym świecie. Dzisiejsze kobiety są aktywne zawodowo, prowadzą biznesy i – dążąc do spełnienia marzeń – szukają inspiracji w otaczającym świecie. Dlatego chcą czytać prawdziwe historie.

Skąd wydawca wie, o czym ludzie chcą czytać? Skąd ty wiesz, jakie książki warto wydawać? 

– Zanim książka pojawi się na rynku, wspólnie z działem marketingu i sprzedaży przygotowujemy różne analizy, badamy temat, rynek, grupę docelową. Praca wydawcy polega jednak nie tylko na siedzeniu za biurkiem i liczeniu w Excelu opłacalności poszczególnych projektów. To przede wszystkim spotkania z ludźmi. Konferencje, kongresy i wiele wypitych kaw z autorami. To rozmowy – nie tylko o książkach. Intuicja i wyczucie są nie mniej ważne od analiz rynku i kalkulacji finansowych.

Co lubisz w swojej pracy najbardziej?

– Lubię stałe poszukiwanie pomysłów na książki. To jak wyprawa w nieznane. Zawsze okazuje się, że temat, który wydawał się prosty, ma mnóstwo wątków, o których nie miałam pojęcia. Najpierw pojawia się hasło, potem rodzi się temat, następnie konspekt nabiera konkretnych kształtów. Współpraca z autorem trwa wiele miesięcy, a czasem lat. Ten czas zbliża. Oczywiście po stronie wydawnictwa pracuje sztab ludzi, redaktorzy, korektorzy, działy produkcji, marketingu, sprzedaży. Dla autora osobą do kontaktu jest jednak głównie wydawca, dlatego robię wszystko, żeby autor miał poczucie, że może na nas liczyć.

A najbardziej lubię moment, kiedy dostaję z drukarni sygnalny egzemplarz książki. Zawsze przeglądam go z szybko bijącym sercem.

Czy w dzisiejszym świecie nowych technologii, można czuć się spełnionym, wydając książki?

– Kiedyś podczas warsztatów z dziedziny biznesu Aleksandra Ślifirska, autorka Medialnych lwów dla rekinów biznesu i Rekinów biznesu w mediach, zapytała uczestników, czy ich dzisiejsze życie zawodowe odzwierciedla ich dziecięce marzenia. Wtedy przypomniałam sobie zabawę z dzieciństwa. Nie umiałam jeszcze czytać, ale intrygowała mnie na półce jedna książka. Było to piękne wydanie Pana Tadeusza. Często zdejmowałam ją z półki, siadałam przy stole i z poważną miną przeglądałam. Wyobrażałam sobie, że tak pracuję. Nie pamiętam, co dokładnie myślałam. Raczej nie bawiłam się w wydawcę, bo pewnie nawet nie wiedziałam, że ktoś taki istnieje. Ale marzyłam, że tworzę książki. Spełniło się. A zatem i ja czuję się spełniona.

 

Rozmawiała: Ilona Adamska

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności