lederboard

Ekspert: kredyty hipoteczne pod presją


Ostatnie dwa miesiące przyniosły wiele zmian dla kredytów hipotecznych w Polsce: stały się one droższe i mniej dostępne. Zdaniem Jacka Kasperczyka z firmy comperia.pl, na tę sytuację wpłynęły trzy wydarzenia.

 

Pierwsze z nich to podatek bankowy.

Co prawda wprowadzenie podatku bankowego ma teoretycznie obowiązywać banki, to praktycznie da się odczuć klientom tychże instytucji. Nowa danina ma wynieść 0,44 proc. od posiadanych przez banki aktywów i będzie pobierana od lutego tego roku – podkreślono w komentarzu analityka porównywarki finansowej comperia.pl, przesłanym 25 stycznia mediom.

Jak czytamy w komentarzu, widmo płacenia nowego podatku przełożyło się na podwyżki marż kredytowych stosowanych podczas wyliczania oprocentowania zobowiązań mieszkaniowych. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy modyfikacje swoich ofert przeprowadziły m.in. mBank, Eurobank, Bank Pekao SA czy Deutsche Bank. Powyższa operacja sprawiła, że średnia marża dla 30-letniego kredytu na kwotę 300 tys. złotych z 20 proc. wkładem własnym wzrosła z 1,98 proc. do 2,16 proc.

Innymi słowy wszystkie nowo udzielane zobowiązania są dziś droższe od tych zaciąganych w listopadzie ubiegłego roku – wynika z komentarza eksperta.

Kolejnym czynnikiem, który wpłynął na rynek, jest wzrost wkładu własnego przy kredycie.

Wraz z początkiem roku podwyższeniu uległa kwota minimalnego wkładu własnego wnoszonego przez osobę zainteresowaną kredytem hipotecznym. Obecnie jego poziom osiągnął 15 proc. wartości kupowanej nieruchomości – przypomniano w komunikacie.

„Zwiększony wkład własny powoduje, że np. kredytobiorca zainteresowany zakupem mieszkania o wartości 300 tys. zł musi z własnej kieszeni wyłożyć kwotę równą 45 tys. zł (do końca 2015 r. było to 30 tys. zł). Tym samym mocno spadła dostępność kredytów hipotecznych” – ocenił Jacek Kasperczyk.

Istotny jest fakt, że niektóre banki, np. mBank, PKO BP, Deutsche Bank, są skłonne nadal udzielać kredyty z 10 proc. wkładem własnym pod warunkiem ubezpieczenia brakujących 5 proc. wkładu własnego – przypomniała comperia.pl.

Ostatni czynnik to pogorszenie postrzegania polskiej gospodarki na świecie.

W ostatnim czasie agencja S&P obniżyła rating Polski z poziomu A- do BBB+, co spowodowało mocne osłabienie niemal wszystkich instrumentów finansowych w naszym kraju – spadały indeksy giełdowe, wzrosła rentowność obligacji oraz bardzo mocno stracił złoty. I właśnie ta ostatnia zmienna wpłynęła negatywnie na rynek zobowiązań mieszkaniowych wyrażonych w walutach obcych – podkreślono w informacji prasowej.

Wzrost kursu euro czy franka szwajcarskiego wpływa na podwyżki rat kredytowych oraz na całkowite saldo zadłużenia. Szczególnie mocna deprecjacja złotego nastąpiła w przypadku euro, gdzie kurs wymiany EUR/PLN niebezpiecznie zbliżył się do poziomu 4,50 zł – dodano.

(gm)

FOT. CC0 pixabay

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności