Gasną nadzieje na tańszą ropę. Coraz więcej czynników ryzyka

Napaść Rosji na Ukrainę, nowe ogniska koronawirusa i lokalny lockdown w Chinach, ataki partyzantów na saudyjską rafinerię – wydaje się, że wszystkie te czynniki mogą ostatnio wpływać na notowania ropy naftowej i wahania na tym rynku. 

 

Kontrakty terminowe na ropę WTI podskoczyły dziś o 3 proc., do 108 USD za baryłkę, cena baryłki Brent przekracza zaś 111 USD.

UE zapowiada embargo na ropę z Rosji

Surowiec zdaje się drożeć już trzecią kolejną sesję, a na początku nowego tygodnia podwyżki mogą się wiązać przede wszystkim z informacjami z frontu, gdzie brakuje wyraźnych oznak deeskalacji. Dziś rano Ukraina ogłosiła, że jej wojska nie poddadzą się w Mariupolu.

Pojawiły się także nieoficjalne informacje o tym, że Unia Europejska może dołączyć do USA i nałożyć embargo na import rosyjskiej ropy. Jakby tego wszystkiego było mało doszło także do ataków na rafinerie Saudi Aramco przez rebeliantów Houthi. Mogło to ograniczyć produkcję.

Możliwy deficyt: 700 tys. baryłek dziennie

OPEC+ przekroczył w lutym cel produkcyjny o ponad 1 mln baryłek dziennie, ale rynek i tak przygotowuje się na poważne zakłócenia w dostawach surowca z Rosji. W zeszłym tygodniu IEA podała, że w drugim kwartale może wystąpić deficyt dostaw w wysokości 700 tys. baryłek dziennie. Zachodnie sankcje nałożone na Moskwę i niechęć kupujących mogą doprowadzić bowiem do spadku dostaw rosyjskiej ropy o 3 mln baryłek dziennie od kwietnia.

Wprawdzie ledwie kilka dni temu ceny ropy spadały ze 130 do 100 USD za baryłkę, ale sytuacja na tym rynku nadal może być napięta, a zmienność nawet bardziej znacząca niż dotychczas. Czynniki ryzyka zdają się wręcz potęgować, nie zaś ograniczać.

Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd. (usługa Forex Cinkciarz.pl)

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności