Ilona Adamska: Nie bójmy się zmian!

Diamenty Kobiecego Biznesu to projekt zainicjowany w 2016 roku przez magazyn Law Business Quality. Ma na celu promocję przedsiębiorczych kobiet działających w sektorze MŚP (małych i średnich przedsiębiorstw), integrację środowisk biznesowych na co dzień działających poza stolicą oraz krzewienie zasad biznesowego fair play. O kolejnej 3. już edycji rozmawiamy z jego pomysłodawczynią Iloną Adamską. 

 

 

Anna Gardyniak: Lwice Biznesu, Prestiżowy Produkt Roku, Bestsellery Roku i Diamenty Kobiecego Biznesu to Twoje cztery główne projekty, które cyklicznie realizujesz od kilku lat. Przed nami kolejna edycja Diamentów, która tym razem związana jest z premierą książki „Diamenty Kobiecego Biznesu. Kobiety, które zmieniają świat”. Skąd pomysł na jej powstanie? 

Ilona Adamska: Postanowiłam stworzyć coś, co zostanie na dłużej. Bo gala przeminie, a książka zawsze będzie w pamięci. Postawisz na półce, podarujesz komuś w prezencie. Będziesz mogła do niej wrócić. Chciałam pokazać sylwetki kobiet, które na co dzień prowadzą własne firmy (mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa). Które każdego dnia odnoszą swoje mniejsze czy większe sukcesy, ale też ponoszą porażki. Chciałam zebrać grupę kobiet, które udowodnią, że kobiety mają ogromną moc, potrafią świetnie zarządzać firmą, korzystają z kobiecej intuicji, nie wstydzą się walczyć o swoje, śmiało realizują swoje pragnienia, najskrytsze marzenia. I pokazują, że SUKCES JEST KOBIETĄ.

Jakich kobiet szukasz do swoich projektów?

Takich, które tak jak ja, wiedzą, że kryzysowe sytuacje mogą stać się katalizatorem wielu zmian. Kobiet, które nie boją się trudnych momentów czy porażek. Kobiet, które umieją podejmować ryzykowne, ale też i mądre decyzje, bo wiedzą, że to one często tworzą podstawy naszego rozwoju. Kobiet, które nie boją się ryzyka. Umieją wykorzystywać okazje, które im się przytrafiają. Umiejętność dostrzegania szans jest dziś bowiem szczególnie ważna.

Wspomniałaś o zmianie. Mam okazję współpracować z Tobą od ponad 7 lat, bacznie Cię obserwując. Jesteś przykładem osoby, która nie boi się zmian. Uważasz, że współczesne kobiety, które prowadzą swoje biznesy (m.in. bohaterki Twojej nowej książki), wykazują dużą otwartość na zmiany?

Kasia Bonda napisała w książce pt. „Pochłaniacz”, że „jedyny pewnik w naszym życiu to zmiana”. Myślę podobnie. Uważam, że kobiety są zdecydowanie bardziej otwarte na zmiany niż mężczyźni. Są bardziej kreatywne i odważne.

Ale co z tymi, które jednak boją się wyjść ze swojej strefy komfortu? 

To idealny moment, żeby zacytować słowa niezwykle cenionej aktualnie w Turcji pisarki i felietonistki Elif Safak: „Spróbuj nie opierać się zmianom, które napotykasz na swojej drodze. Zamiast tego daj się ponieść życiu. I nie martw się, że wywraca się ono czasem do góry nogami. Skąd wiesz, że ta strona, do której się przyzwyczaiłeś, jest lepsza od tej, która cię czeka?”. Nie bójmy się zmian. One naprawdę bywają fascynujące.

Poza tym bardzo często boimy się po prostu tworów własnego umysłu niż konkretnej rzeczywistości. Boimy się wyobrażenia tego, co może się wydarzyć, jeśli coś nam się nie uda. Zamiast myśleć pozytywnie, od razu zakładamy, że wszelka zmiana zakończy się katastrofą. A to błąd. Ja staram się nie analizować za bardzo tego, co mnie czeka, gdy zmienię kierunek działań. Poza tym też nigdy nie czekam na tzw. odpowiedni moment. Działam spontanicznie, często pod wpływem chwili. Gdy coś postanowię, to to robię. Bez rozkładania tego na czynniki pierwsze. Bez kalkulowania. Po prostu w trakcie działania, gdy coś nie gra, zmieniam strategię. Albo rezygnuję z projektu.

Skąd bierze się w Tobie ta siła i odwaga do tworzenia kolejnych projektów, do zdobywania świata, inspirowania kobiet?

Na pewno koszykówka, którą trenowałam 12 lat, pomogła mi wyrobić w sobie wiele nawyków, które dziś przydają się w biznesie. Sport nauczył mnie dyscypliny, tego, żeby walczyć do końca. Żeby wyciągać lekcje z błędów. Pokazał mi, że droga do sukcesu i własnego rozwoju to ciężka praca, czasem pełna wyrzeczeń. Sport uczy wytrwałości, odpowiedzialności, uczy także pokonywać strach. Przede wszystkim jednak nauczył mnie pracy w zespole.

Poza tym dziś w pokonywaniu kolejnych trudności pomaga mi także wiara. Bóg. Po niedawnej i niespodziewanej śmierci Taty wróciłam do Kościoła, by być bliżej ludzi, dla których Pan Bóg stanowi sens życia. Coraz częściej mówię głośno o Bogu. Modlę się codziennie, szczerze, od serca (bez klepania wyrytych na pamięć modlitw). Po prostu rozmawiam z Bogiem jak z przyjacielem. I widzę, jakie cuda dzieją się dookoła.

Jestem pełna podziwu, że tak szczerze i głośno mówisz o tym. Dla wielu osób wiara, Bóg, Kościół to temat tabu, coś wstydliwego, niemodnego wręcz. Zwłaszcza w świecie show-biznesu, w którym wciąż jeszcze się obracasz ze względu na pracę.

Ja po prostu widzę, jak wiele rzeczy zawdzięczam Panu Bogu. Poza tym dziś wiem, że właśnie tragedie (m.in. śmierć rodzica, ciężka choroba), których doświadczamy, są początkiem czegoś nowego. Są oczyszczeniem i drogowskazem, jak dalej żyć.

Wracając jeszcze do Diamentów Kobiecego Biznesu. Dlaczego warto brać udział w tego typu projektach: galach, konkursach, książkach?

To wszystko, o czym mówisz, nazywa się fachowo event marketingiem. Stał się on dziś wiodącą formą promocji osób czy firm. Odgrywa coraz większe znaczenie w komunikacji z konsumentami, bo jest po prostu świetnym sposobem na realizację najważniejszych celów firmy – budowania wizerunku oraz kształtowania opinii społecznej. Event marketing zdobywa coraz większą popularność, bo jest naprawdę skuteczny. Bardziej niż np. standardowa reklama w prasie. Niestety wciąż jeszcze za mało osób rozumie jego siłę i moc i niezwykle trudno jest nakłonić kobiety prowadzące zwłaszcza małe firmy do tego, by chciały pojawić się na takim wydarzeniu lub wzięły udział w książce.

Ale co faktycznie daje pojawienie się na takiej gali? 

Pojawienie się z własną marką (firmą) na ciekawym evencie daje superkorzyści, m.in. wyróżnienie się wśród konkurencji, umocnienie rozpoznawalności marki, wzmocnienie lojalności wśród personelu, integrację pracowników firmy. Dzięki eventom można również pozyskać nowych partnerów biznesowych, nawiązać ciekawe kontakty, które w przyszłości mogą zaowocować lukratywnymi kontraktami. Bycie w książce to świetna forma promocji naszej osoby, ale także superpamiątka na lata. Po prostu.

Czy w całym tym natłoku pracy masz jeszcze czas dla siebie? Jak odpoczywasz?

Oczywiście, że mam czas dla siebie. Zwłaszcza w wakacje. Właśnie przebywam w swoich rodzinnych stronach. Mieście Beksińskiego. W ciągu dnia leniuchuję. Czytam zaległe książki, opalam się w domowym ogrodzie, chodzę na spacery z psem, odwiedzam koleżanki. Spędzam czas z ukochanym, który jest moim najlepszym przyjacielem. Oglądamy kabarety, śmiejemy się, podróżujemy po Bieszczadach i cieszymy się sobą. Cudownie mieć blisko siebie osobę, z którą można konie kraść.

Rozmawiała: Anna Gardyniak

fot. Dorota Czoch

 

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności