lederboard

Impulsywność malowania i dziecięca energia w malarstwie Wojciecha TUT Chechlińskiego


– Kolor jest podstawą w moich płótnach. Niezależnie od tego czy posługuję się abstrakcją czy malarstwem figuratywnym, zależy mi na tworzeniu kompozycji żywiołowych, dynamicznych, wywołujących u odbiorcy silną reakcję. – opowiada Wojciech TUT Chechliński w wywiadzie dla Law Business Quality.

 

W galerii Lufcik, prowadzonej przez warszawski oddział Związku Artystów Plastyków, trwa Pana wystawa pt. „Kalejdoskop”. Tytuł wyraźnie łączy się z naturą Pana malarstwa i świetnie obrazuje zmultiplikowane struktury stosowane w kompozycji.

– Kalejdoskop to także tytuł jednej z prac, którą wystawiam. Stworzony w 2012 roku obraz namalowany jest jedną z moich ulubionych klasycznych technik, czyli farbami olejnymi na płótnie, potraktowany jest jednak w sposób nowoczesny. Łączę w nim bliską mi myśl związaną z abstrakcją oraz malarstwem figuratywnym. Stanowi on więc rodzaj emblematycznej dla mojej twórczości realizacji. Kalejdoskopowe kompozycje doskonale odzwierciedlają moje podejście do sztuki, w której szukam sposobu na zawarcie rozmaitych treści, emocji, doświadczeń. Moje obrazy mogą kojarzyć się także z kompozycjami witrażowymi – w charakterystyczny bowiem sposób – oddzielam poszczególne plamy barwne za pomocą wyraźnego konturu. Tytuł „Kalejdoskop” może być także odbierany jako moja osobista chęć na oddanie odbiorcy pełnej dowolności w interpretacji dzieł. Mam nadzieje, że wystawa przyniesie w efekcie całe spektrum osobistych narracji, mniej lub bardziej symetrycznych wobec mojego punktu widzenia sztuki, którą tworzę.

Wojciech-Tut-Chechliński-Armagedon-olej-na-płótnie-70-x-100-cm-2012-r

Ten kalejdoskopowy motyw w Pana pracach składa się na bardzo unikatowy i indywidualny język malarski. Od kiedy sięga Pan po takie rozwiązanie kompozycyjne?

– Moją twórczość dzielę na trzy okresy, które – co ważne – definiowane były nie tylko przez dobór rozwiązań formalno-stylistycznych, ale również przez moje życiowe, osobiste doświadczenia. Za pierwszy uznaję okres wczesny – właściwie dziecięco-młodzieńczy – kiedy uczyłem się patrzenia na świat i przenoszenia tego co widzę na papier za pomocą akwarel. Technika ta do tej pory jest dla mnie synonimem pracy spontanicznej, mocno wiążącej się z silnym wyczuciem obrazu, dziecięcym impulsem i radością tworzenia. Drugi okres to czas kiedy rozwijam technikę malowania farbami olejnymi. Był to moment kiedy żmudnie uczyłem się elementarnych zasad budowania kompozycji, dobierania barw, faktur, rozpoznawania reakcji jakie zachodzą pomiędzy płótnem, pędzlem i ręką która go prowadzi. Wtedy też pojawiają się pierwsze prace o rozbitej, nieco kubistycznej, kompozycji. Trzeci okres to właściwie moment ostatnich kilku lat, kiedy powstają obrazy abstrakcyjne. Jest to działalność już dużo bardziej kontrolowana, w której udaje mi się połączyć impulsywność malowania i dziecięcą energię, niezbędną przy tworzeniu. z wieloletnim doświadczeniem, niosącym za sobą umiejętność wydobywania z płótna dokładnie tego czego chcę.

W Pana dorobku, prócz abstrakcji odnaleźć można także wiele kompozycji portretowych lub martwych natur. Mimo odmienności stylistycznej, pokazują one ponownie Pana przywiązanie do koloru.

– Rzeczywiście, kolor jest podstawą w moich płótnach. Niezależnie od tego czy posługuję się abstrakcją czy malarstwem figuratywnym, zależy mi na tworzeniu kompozycji żywiołowych, dynamicznych, wywołujących u odbiorcy silną reakcję. Kolor jest właściwie najprostszym środkiem by pobudzić biernego widza do myślenia, aktywnego odbioru tak pozornie statycznej rzeczy jaką jest obraz powieszony na ścianie. Wrażeniowe odbieranie kolorów uznaję za zjawisko fenomenalne. Fascynuje mnie sam fakt, że dane barwy wpływają na nas w konkretny sposób. Dlatego staram się komponować płótna stosując jak największą ilość pigmentów. Jest to też przeciwwaga dla dzisiejszej sztuki zdominowanej przez minimalizm i monochromatyzm.

Wojciech-Tut-Chechliński-Sterowanie-światem-olej-na-płótnie-100-x-150-cm-2012-r

Jeśli chodzi o przedstawienia portretowe i martwe natury, powstają one przy udziale zupełnie innych emocji niż abstrakcje. Często są efektem moich sentymentalnych powrotów do przeszłości. Oparte np. na widoku zapamiętanym ze starej rodzinnej fotografii, albo obrazu który zapisał się na trwałe w mojej pamięci. Te płótna są wynikiem zupełnie innego namysłu nad obrazem, w nich skupiam się albo na osobie portretowanej albo na przedmiocie, który chcę pokazać, mniej na sobie samym.

Wydają się być też powrotem do lat dzieciństwa – bo jak sam Pan mówił, pierwszy okres twórczości naznaczony był fascynacją najbliższą rzeczywistością i próbą jej odmalowania.

– Po części tak jest, nie należy jednak odbierać tych obrazów wyłącznie jako próby odejścia od nieuniknionej dojrzałości. Obrazy będące portretami są raczej próbą przełożenia wspomnień na artystyczny, bardziej trwały niż pamięć nośnik. Są też konfrontacją mojego o nich wyobrażenia z tym co faktycznie powstanie na płótnie – wizji przeszłości z obrazem przetworzonym za pomocą farb. Prawdą jest, że do jakiegoś stopnia obrazy te korespondują z tym co robiłem jako młody chłopak. Dzisiaj jednak są to kompozycje dużo bardziej przemyślane i świadome, obciążone też autorefleksją, sentymentem, pamięcią. Nie są to już tak niewinne jak podówczas obrazy tego co mnie otacza, lecz przedstawienia tego co minione choć nadal niezwykle cenne.

Rozmawiła: Karolina Majewska

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności