W inspirującej rozmowie z Iloną Adamską Izabela Majda opowiada o autentyczności, przywództwie bez masek i schematów, kobiecej solidarności i budowaniu mostów międzykulturowych i międzypokoleniowych.
W jaki sposób autentyczność staje się dziś kluczową kompetencją przywódczą – szczególnie w kontekście pracy z zespołami i budowania relacji opartych na zaufaniu?
Autentyczność to dziś nie tylko wartość – to konieczność. Zespół instynktownie wyczuwa, czy lider naprawdę „jest”, czy tylko gra swoją rolę. Autentyczny lider nie musi znać wszystkich odpowiedzi, ale potrafi być obecny, uważny i ludzki – i to buduje prawdziwe zaufanie. W Atelier Rozwoju mówimy wprost: zanim poprowadzisz innych, naucz się być blisko siebie. Tylko wtedy relacje mają szansę być trwałe i prawdziwe.
Kampania #PodłączSięDoŻycia porusza temat samotności kobiet – często pomijany w przestrzeni publicznej. Jakie były Twoje motywacje do jej stworzenia i jakie rezultaty dostrzegasz po jej wdrożeniu?
Kampania #PodłączSięDoŻycia to coś więcej niż akcja – to przestrzeń, w której kobiety mogą poczuć, że znów są widziane. Spotkania, które prowadzę w ramach kampanii, odbywają się w regionie Kent, gdzie mam zaszczyt pełnić rolę liderki tej międzynarodowej inicjatywy tworzonej przez Akademię Kreatywnych Kobiet.
Wiele razy słyszałam od kobiet: „Czuję się niewidzialna”. Te słowa zostają z Tobą na długo. I właśnie z potrzeby bycia obok – zrodziły się te spotkania w KENT. Kobiety zaczynają się spotykać i tworzyć małe wspólnoty. Odnajdują w sobie siłę, którą gdzieś po drodze zgubiły. Zakładają firmy, wychodzą z cienia, podejmują decyzje, których wcześniej się bały. Te spotkania są po to, żeby kobieta mogła przypomnieć sobie, że jest ważna. Że ma prawo się zatrzymać, posłuchać siebie i odzyskać sprawczość. Dajemy sobie nawzajem – obecność, życzliwość i odwagę, by znowu chcieć żyć po swojemu.
Jakie wyzwania i bariery najczęściej obserwujesz u kobiet, które dopiero odkrywają w sobie potencjał przywódczy? W jaki sposób można je skutecznie przełamywać?
Perfekcjonizm, brak wiary w siebie i przekonanie, że „muszę zasłużyć”. Kobiety często czują, że zanim sięgną po więcej – muszą być gotowe na 110%. A przecież nikt nie jest gotowy od razu. Dlatego w Atelier Rozwoju pracujemy nad fundamentami: odwagą, pewnością siebie, prawem do błędów. Bo liderka to nie ta, która wie wszystko – ale ta, która działa mimo wątpliwości.
W jaki sposób międzykulturowość Spotkań Kreatywnych Kobiet w Kent wpływa na siłę wspólnoty i procesy transformacji uczestniczek?
Międzykulturowość to dla mnie codzienność – od 14 lat mieszkam i działam w Wielkiej Brytanii, gdzie różnorodność nie jest wyjątkiem, lecz rzeczywistością każdego dnia. To doświadczenie nauczyło mnie, że spotkanie różnych kultur, historii i perspektyw nie tylko poszerza horyzonty, ale buduje głębsze zrozumienie siebie i innych.
Nasze doświadczenia emigracyjne dają nam coś jeszcze: większą wrażliwość, odporność i świadomość, że bycie razem – pomimo różnic – jest nie tylko możliwe, ale głęboko wzbogacające.
Jesteś jedną z bohaterek książki „Siostrzeństwo. Fundament solidarności i wsparcia”. Jakie znaczenie ma dla Ciebie siostrzeństwo w życiu zawodowym – czy miałaś momenty, w których wsparcie innych kobiet okazało się kluczowe?
Siostrzeństwo ma dla mnie wymiar zarówno osobisty, jak i zawodowy. Odkąd pamiętam – pracuję z kobietami. Są częścią wszystkich moich działań, a niektóre są ze mną od ponad 20 lat. To dla mnie dowód, że relacje budowane na zaufaniu, lojalności i wsparciu mają ogromną moc. Wierzę, że siostrzeństwo to nie deklaracje, a codzienne gesty: „Jestem”, „Rozumiem”, „Nie jesteś sama”. Dzięki kobietom, które były przy mnie – mogłam wzrastać. Dziś ja daję to dalej. Pierwszą kobietą, która zaszczepiła we mnie te wartości, była moja Mama. To Ona pokazała mi, że siła nie zawsze krzyczy – czasem po prostu trwa. I że obecność, czułość i życzliwość mogą naprawdę zmieniać świat.

Co – według Ciebie – buduje prawdziwą solidarność kobiet w biznesie, a co ją osłabia? Czy kobiety są sobie wsparciem, czy częściej konkurencją?
Solidarność rodzi się z ciekawości, a nie z potrzeby rywalizacji. Gdy przestajemy porównywać ścieżki i zaczynamy widzieć siebie nawzajem – dzieje się magia. To, co ją osłabia, to ciche przekonanie, że „jest miejsce tylko dla jednej”. Ale świat się zmienia. Widzę coraz więcej kobiet, które nie pytają „jak ją wyprzedzić?”, tylko „jak możemy iść razem?”. I w tym tkwi siła.
Czy w przestrzeni zawodowej doświadczyłaś hejtu – zwłaszcza ze strony innych kobiet? Jak radzisz sobie z krytyką, która nie buduje, lecz rani?
Tak, bywało. Ale zrozumiałam coś ważnego: nie każda krytyka mówi o mnie. Czasem mówi o bólu drugiej osoby, który nie ma gdzie się pomieścić. Dziś nie reaguję od razu. Oddycham. Patrzę z dystansu. I wybieram spokój. Bo wiem, że najważniejsze jest to, czy ja mogę spojrzeć sobie w oczy z szacunkiem – nie to, co ktoś myśli w przypływie emocji.
Jaką rolę w budowaniu kobiecej solidarności odgrywają wspólne projekty i inicjatywy biznesowe?
Kluczową. Bo w działaniu znika potrzeba udowadniania swojej wartości. Zaczyna się współtworzenie, a nie porównywanie. W Atelier Rozwoju właśnie tak pracujemy – jako partnerki, nie rywalki. To dzięki wspólnym projektom kobiety często pierwszy raz czują, że naprawdę są częścią czegoś większego. I że mogą być sobą – bez masek.
Plany zawodowe na kolejne lata?
Przede wszystkim – dalszy rozwój Atelier Rozwoju. Nowe kursy online i hybrydowe, autorskie warsztaty, certyfikowane programy liderskie. Tworzę przestrzeń, w której kobiety (i mężczyźni) nie tylko uczą się zarządzać, ale przede wszystkim – ufać sobie. Bo lider to nie rola. To codzienna decyzja, by przewodzić w zgodzie z wartościami, nie przez władzę – ale przez obecność i człowieczeństwo.
Noszę też w sobie projekt, który dojrzewał latami. Zrodził się z potrzeby serca, by być dla tych, o których świat często zapomina – dla osób starszych. Tak powstaje Fundacja „Usłysz Mnie” – by oddać głos cichym bohaterom codzienności, którzy budowali ten świat, a dziś stają się niewidzialni. To nie tylko organizacja, to manifest przeciw obojętności. Bo starość to nie koniec – to ważny etap życia, który zasługuje na szacunek, obecność i widzialność.
Fundacja będzie: pokazywać prawdziwe historie, budować mosty międzypokoleniowe, tworzyć przestrzenie, w których starszy człowiek nie musi prosić o uwagę, edukować, byśmy pamiętali, że starość to również nasza przyszłość. Aby to przedsięwzięcie miało szansę się udać – potrzebuję ludzi dobrej woli. Partnerów, ekspertów, wolontariuszy, którzy wierzą, że każdy z nas, niezależnie od wieku, zasługuje na to, by być słyszanym i widzianym. Zapraszam wszystkich, którzy czują, że to ma sens, do wspólnego tworzenia przestrzeni, która daje nadzieję. Bo nasza misja to nie tylko odpowiedź na potrzebę – to szansa na lepsze jutro.
Rozmawiała: Ilona Adamska
Iza Majda Certyfikowany coach przywództwa i zarządzania zespołami, liderka z ponad 17-letnim doświadczeniem oraz manager operacyjny zarządzający blisko 100-osobowym zespołem. Założycielka marki Atelier Rozwoju, która wspiera liderów, przedsiębiorców i aspirujących managerów w budowaniu pewności siebie, skuteczności w działaniu i świadomej ścieżki kariery. Pomysłodawczyni i autorka kampanii społecznej „Polki, które inspirują. Odważ się działać”, w której oddaje głos kobietom działającym z pasją, prawdą i misją. Twórczyni kursu Lider 5.0 – autorskiego programu rozwojowego dla tych, którzy chcą przewodzić z wartościami i budować wpływ bez masek i schematów. Angażuje się również społecznie jako liderka kampanii #podlaczsiedozycia, przeciwdziałającej samotności kobiet na emigracji. W ramach tej inicjatywy tworzy Spotkania Kreatywnych Kobiet w Kent.


