Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Premiera raportu o hejcie. Nowe spojrzenie na różnice płciowe i ich wpływ na relacje społeczne

Już 15 października 2024 roku w warszawskim Teatrze Scena RELAX odbędzie się wyjątkowa konferencja, która bez wątpienia zmieni sposób postrzegania hejtu i jego wpływu...
Strona głównaRozmaitościJak handlujemy danymi w sieci?

Jak handlujemy danymi w sieci?


Koszty życia w cyfrowym świecie rosną, a najczęściej walutą jest nasza prywatność. Cyfrowymi ekshibicjonistami okazują się millenialsi, a najbardziej sceptyczni wobec udostępniania danych o sobie są ludzie w wieku 45-54 lata. Najwięcej, bo 30% spośród wszystkich badanych wyraża gotowość, by udostępnić swoje dane w celu dokonywania transakcji i potwierdzania tożsamości – wynika z badania F-Secure Polacy o Snowdenie i prywatności w sieci, przeprowadzonego przez firmę badawczą Smartscope.

 

 

Grupa dorosłych Polaków, która wzięła udział w badaniu, najczęściej gotowa jest udostępniać swoje dane w Internecie, aby dokonać transakcji lub potwierdzić tożsamość (30% wskazań). Zdecydowanie najmniej, bo jedynie 11% ankietowanych, godzi się na użycie swoich danych w celach marketingowych i reklamowych. Darmowy dostęp do usługi (19%), czy troska o bezpieczne funkcjonowania państwa (22%) również niekoniecznie przekonują badanych do dzielenia się danymi w sieci.

– Ciężko wyobrazić sobie osobę, której danych nie ma w internecie. Nawet kurcząca się grupa fundamentalistów zawzięcie chroniąca informacji o sobie nie może uniknąć przetwarzania danych przez urzędy, szpitale czy zwykłe firmy świadczące dość powszechne usługi (np. kurierskie). Na co dzień towarzyszy nam smartfon, a wraz z nim wykaz tego jakie miejsca odwiedzaliśmy, z kim się kontaktujemy, co lubimy czytać rano, a co wieczorem. Powszechne stają się urządzenia IoT, dlatego wkrótce „Internet” dowie się o nas jeszcze więcej – jak często gotujemy wodę, o której odsłaniamy okna oraz to, czy jemy jogurt odtłuszczony, czy może z pełnego mleka. Internauci zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że dzielenie się prywatnością to koszt uczestnictwa w cyfrowym świecie. Rośnie natomiast świadomość tego, że za swoje dane można oczekiwać korzyści, a coraz więcej osób chce zarządzać danymi, jak zarządza się kapitałem. Dlatego rozwiązania chroniące prywatność, które pomagają ustalić granicę dostępu do informacji o nas, stają się coraz bardziej popularne – mówi Karolina Małagocka, ekspert ds. prywatności w F-Secure.

Wiek ankietowanych ma duży wpływ na ich decyzję: najchętniej dane (niemal we wszystkich celach) udostępniają młodzi Polacy w wieku 18-24 lata, a najbardziej sceptyczna jest grupa wiekowa 45-54 lata. Co ciekawe, odsetek osób rozpoznających postać Snowdena, jest największy właśnie w tej drugiej grupie i wynosi 64%.

Nie bez znaczenia pozostaje również poziom wykształcenia ankietowanych. Osoby z wyższym wykształceniem są bardziej zdystansowane wobec udostępniania danych w celach marketingowych (aż 51% odpowiedzi bardzo niechętnie i tylko 5% wskazań na bardzo chętnie), ale częściej wyrażają gotowość użycia ich w kwestiach podatkowych (29%), by zweryfikować wiarygodność finansową (34%) lub dokonać transakcji (36%).

Ankietowani z dużych miast również niechętnie odnosili się do udostępniania danych w celach marketingowych (79% negatywnych wskazań w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców), ale nie mają problemu z wykorzystaniem ich do wykonania transakcji. Mieszkańcy wsi częściej gotowi są oddać swoje dane w ręce reklamodawców lub w zamian za otrzymanie darmowego dostępu do usługi.

 

 Wypowiedź: Karolina Małagocka, ekspert ds. prywatności w F-Secure