W listopadowym Stuffie wzięto na warsztat eleganckie słuchawki od Panasonica. Zobacz, czym kuszą słuchawki RP-HD5E.
Znam je! Miałem takie słuchawki w latach 90!
Mało prawdopodobne, gdyż to jedno z najmłodszych dzieci Panasonica. Ale jeśli miałeś na myśli to, jak wyglądają, to masz rację, RP-HD5E trzymają się klasycznego i najbardziej eleganckiego kształtu, który przez lata sprawdzał się w słuchawkach dla melomanów. Sztywna konstrukcja, pałąk z miękkim obiciem oraz duże i wygodne muszle, które świetnie leżą na uszach i pozwolą ci odciąć się od szumu otoczenia; czy potrzebujesz czegoś więcej?
Przydałaby się dobrze brzmiąca muzyka…
O to się nie martw, w końcu nie bez powodu w ich nazwie pojawiają się litery HD. Duże, 40-milimetrowe przetworniki neodymowe wtłoczą do twoich uszu czysty dźwięk, pełen subtelnych detali. Zamknij oczy, a poczujesz się tak, jakbyś siedział w sali koncertowej o idealnej akustyce, a nie w zatłoczonym autobusie w drodze do pracy. Antywibracyjna rama zniweluje niepożądane wibracje, a dobre wystrojenie pozwoli wydobyć
z nich głębokie basy.
Wszystko fajnie, ale chyba są trochę nieporęczne
Bzdura! Dzięki obracanym muszlom możesz złożyć je na płasko i wcisnąć do torby podróżnej bez obawy o to, że zniszczą się w trakcie transportu. Przyjrzyj się im jeszcze dokładniej, a zauważysz, że muszle nie tylko obracają się, możesz je także przesuwać w poziomie. Dzięki temu idealnie dopasujesz ich pozycję do kształtu swojej głowy i zapomnisz, że w ogóle masz na sobie jakiekolwiek słuchawki. Będziesz tylko ty i ta cudowna muzyka.