„Od samego początku czuliśmy i czujemy nadal, że w związku z umiejscowieniem w sercu stolicy spoczywa na nas obowiązek integracji społecznej warszawiaków” – o najbardziej rozpoznawalnym warszawskim kinie rozmawiamy z Mariuszem Krasowskim, dyrektorem warszawskiej Kinoteki.
W tym roku przypada 15. rocznica powstania Kinoteki. Przez te kilkanaście lat stała się ona najbardziej rozpoznawalnym kinem stolicy. Czemu według Pana Kinoteka zawdzięcza ten status?
– Wpłynęło na to kilka czynników. Niewątpliwie najważniejszym z nich jest oferta repertuarowa naszego kina. Kinoteka w synergetyczny sposób łączy różne gatunki filmowe, tworząc tym samym kulturalną mieszankę niespotykaną w innych kinach. Prezentujemy naszemu widzowi kino art-housowe w doskonałym gatunku, jak i czystą rozrywkę na najwyższym poziomie. Dajemy możliwość relaksu oraz refleksji nad najważniejszym kinem światowym.
Innym czynnikiem, który od lat buduje tożsamość Kinoteki, jest fakt, że przyciąga ona ludzi na co dzień, ale także „od święta”, czyli podczas licznych festiwali, które organizujemy. To wydarzenia wyjątkowe i niezwykle ważne z punktu widzenia naszej misji. Do naszego sukcesu przyczyniła się z pewnością tak prozaiczna sprawa jak lokalizacja. Kino umiejscowione w Pałacu Kultury i Nauki, w samym sercu miasta, jest dostępne absolutnie dla wszystkich.
Kinoteka doczekała się także wielu wyróżnień i nagród, ale chcę wspomnieć o najnowszej, która chyba ma szczególny wymiar, bo podkreśla „warszawskość” tego miejsca jako ważnego obiektu na kulturalnej mapie stolicy. Czy czujecie się takimi lokalnymi patriotami?
– Okazuje się, że prozaiczna lokalizacja w rzeczywistości stała się bardzo ważnym elementem wpływającym nie tylko na wizerunek, ale także na ofertę Kinoteki. Od samego początku czuliśmy i czujemy nadal, że w związku z umiejscowieniem w sercu stolicy spoczywa na nas obowiązek integracji społecznej warszawiaków. W tym celu tworzymy regularnie nowe projekty adresowane do różnych grup społecznych. Angażujemy się aktywnie w pracę z seniorami i studentami uniwersytetów III wieku. Współpracujemy także z nauczycielami lokalnych szkół podstawowych, gimnazjów i liceów.
Poprzez festiwale i wyświetlanie polskich filmów z angielskimi napisami, wychodzimy naprzeciw potrzebom mniejszości etnicznych, ale jednocześnie promujemy polską kinematografię. Każdy kolejny dzień przynosi nowe projekty tworzone dla mieszkańców naszego miasta. Dlatego tak bardzo cieszymy się z nagrody w uznaniu zasług dla stolicy, którą właśnie otrzymaliśmy od Rady Miasta Stołecznego Warszawy.
Wyróżnienie to jest dla nas niezmiernie ważne, bo świadczy o tym, że nasze zaangażowanie w tym kierunku zostało zauważone i docenione. Takie wydarzenia dodatkowo podbudowują nasze poczucie patriotyzmu lokalnego.
Jakie projekty realizowane w ostatnich 5 latach przez Kinotekę uznaje Pan za najistotniejsze z punktu widzenia promowania kultury wśród społeczności lokalnej?
– Bardzo ważnym projektem jest dla nas Kinoteka Seniora, która jest zaadresowana do osób starszych, czyli grupy społecznej, niestety często pomijanej. Stworzyliśmy dla naszych seniorów specjalną ofertę, której przystępność – także cenowa – sprawia, że osoby starsze mogą sobie pozwolić na wspólne wyjście w gronie przyjaciół do kina. Innym ważnym projektem jest Strefa Konesera. W jej ramach wyświetlamy filmy, które nie weszły do regularnej dystrybucji kinowej, choć zostały wyróżnione nagrodami filmowymi na całym świecie, a w tym najważniejszymi – Oscarem i Złotym Globem.
Zależy nam na tym, żeby działać i pracować legalnie, w tym celu chcemy udostępnić naszym widzom filmy, które na co dzień mogliby zobaczyć wyłącznie w sieci.
Ale tak naprawdę istotne są dla nas wszystkie nasze projekty. Po prostu nie robimy rzeczy, które nie są wartościowe. Nasze realizacje wypływają z zapotrzebowania, jakie kierują do nas widzowie. Dlatego wspólnie z nimi stworzyliśmy Klub Kinoteki, dzięki któremu jesteśmy w stanie na bieżąco reagować na potrzeby osób, które regularnie odwiedzają nasze kino.
Trudno nie dostrzec w tym działalności o wymiarze misyjnym. Kinoteka jest przecież komercyjnym przedsięwzięciem, jak udaje się Wam łączyć konieczność zarabiania z finansowaniem aktywności misyjnej.
– Nie jest to łatwe zadanie, ale szczęśliwie udaje się nam od 15 lat. Być może to nagroda za naszą misyjność… Od początku naszej działalności obraliśmy taki właśnie profil i charakterystyczną tożsamość. Traktujemy widzów jak gości i przyjaciół, a nie jak klientów. Nasze propozycje repertuarowe i wydarzenia, które organizujemy, są inwestycją w widzów. Stwarzamy klimat i miejsce do odbioru sztuki filmowej na wysokim artystycznym poziomie, a nie tylko wyświetlamy filmy. To procentuje. Buduje zaufanie i lojalność, która dziś jest na wagę złota. Umiejętne połączenie misji oraz dobrze rozumianej komercji doceniają nie tylko widzowie, ale także władze Warszawy.
Przez 15 lat Kinoteka ewaluowała. Wasza oferta rozwijała się, pojawiały się w niej kolejne projekty i ważne dla Warszawy wydarzenia. Okrągła rocznica to czas podsumować, ale także planów na przyszłość. Co w najbliższym czasie Kinoteka zaproponuje warszawiakom?
W tej chwili pracujemy nad kilkoma nowymi projektami. Jednym z nich będą regularne pokazy najnowszych polskich produkcji dla osób niedowidzących i niedosłyszących. Wymaga to przygotowania starannej audiodeskrypcji i napisów dla osób niesłyszących. Potrzebne są na to spore nakłady finansowe i wymaga to czasu. Uważamy jednak, że warto dać także osobom niepełnosprawnym szansę filmowych przeżyć, trochę uśmiechu i rozrywki. Projekt jest w końcowej fazie realizacji i mam nadzieję, że od jesieni ruszymy z cyklicznymi pokazami. Kolejne projekty dotyczą wykorzystania naszych kawiarni i holi kinowych w szczególny sposób… Nie mogę jeszcze zdradzić za wiele, ale będzie u nas nie tylko filmowo.
Rozmawiała: Ilona Adamska