lederboard

Ministerstwo Finansów ułatwi wejście młodych spółek na giełdę? Resort chce zmian w “Polskim Ładzie”

Wraz z pojawieniem się w przestrzeni publicznej hasła “Polski Ład”, małe, dopiero rozpoczynające swoją przygodę z biznesem firmy zaczęły obawiać się potencjalnego wzrostu obciążeń, a także proporcjonalnego skoku podatków. Mało optymistyczne nastroje panujące zarówno wśród startupowców, jak i wysoko wykwalifikowanych specjalistów na umowach B2B początkowo łagodziło Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, a na początku czerwca głos zabrał – stojący na czele resortu finansów Tadeusz Kościński. Jego deklaracje mogą się okazać wyjątkowo ciekawą propozycją dla młodych spółek – oczywiście pod warunkiem, że w ogóle wejdą w życie.

 

 

Ministerialne wsparcie zachęci… Elona Muska?

W środę 2 czerwca podczas konferencji minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński poinformował, że oprócz przedstawionych już w “Polskim Ładzie” reform klina podatkowego oraz składkowego, plan rządu przewiduje również podatkowe wsparcie ekspansji i rozwoju krajowych przedsiębiorstw. Jak zaznaczał sam Kościński, ambicją ustawodawcy jest wzmożona aktywność m.in. rodzimych startupów na rynkach międzynarodowych, co gabinet Mateusza Morawieckiego chciałby osiągnąć poprzez budowę “nowoczesnego systemu podatkowego”.

Taki układ opierałby się na minimalnej biurokratyzacji rozliczeń oraz instrumentach motywujących przedsiębiorców do inwestowania w skali globalnej, ale również obecności administracyjnej w Polsce. Wśród zapowiedzi ministra Kościńskiego pojawił się także wątek ulg dla funduszy venture capital oraz ukłon w stronę inwestorów zagranicznych – jak zaznaczał szef resortu – takich jak… założyciel SpaceX.

– Proponujemy pakiet nowych ulg. Będą ulgi wspierające wejście polskich firm na giełdę, będą też ulgi na inwestowanie przez fundusze venture capital i zwolnienie podatkowe dla alternatywnych spółek inwestycyjnych. Dzięki temu przestaniemy tracić kapitał na rzecz innych krajów, gdzie takie preferencje akurat już funkcjonują […] W planach mamy też rozwiązania, których celem jest stworzenie jeszcze bardziej przyjaznego klimatu podatkowego dla strategicznych inwestorów, m.in. takiego pokroju jak Elona Muska. Damy takim inwestorom dodatkowe argumenty, które przesądzą o tym, że na miejsce swoich inwestycji wybiorą właśnie Polskę – podkreślał na konferencji minister Kościński.

– Po przedstawieniu większych obciążeń podatkowo-składkowych w trakcie prezentacji „Polskiego Ładu” rząd raz po raz przedstawia pomysły na nowe ulgi i wyłączenia. Część z nich dotyczy podmiotów, które w wyniku realizacji „Polskiego Ładu” miałyby stracić. Druga część obejmuje podmioty, do których rząd kieruje specjalną ofertę. W ten sposób coraz bardziej oddalamy się od uporządkowanego i przejrzystego systemu, w ramach którego o prowadzonej działalności biznesowej decydowałaby rynkowa weryfikacja, w kierunku antysystemu, w którym przedsiębiorcy planują swoje działania pod kątem opłacalności podatkowej. Co więcej, ulgi i zwolnienia podatkowe nie rozwiązują najbardziej palących problemów, z jakimi w Polsce mierzyć się muszą nie tylko start-upy, lecz także przedsiębiorstwa o ugruntowanej pozycji: przeregulowania, niejasności przepisów (w tym podatkowych), nadmiernej biurokracji i upolitycznienia sądów. Rozwiązania tych problemów nie można zastąpić „ulgą podatkową dla każdego” – komentuje Marcin Zieliński, ekonomista i ekspert z Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).

Ulga na upadłość, ekspansję i VC

Kolejnymi propozycjami ministerstwa jest uproszczenie procedur konsolidacyjnych przy okazji widma upadłości, a także ulga na ekspansję zagraniczną. Oba projekty bazowałyby na podobnym schemacie – oprócz zaliczenia w koszty wszystkich wydatków ściśle związanych np. z konsolidacją podmiotów, przedsiębiorcy mieliby możliwość odliczenia ich kolejny raz już w ramach ulgi. Tym samym za każdą złotówkę wydaną na poczet konsolidacji (w teorii) będzie można odliczyć 2 zł. Bardzo podobnie w przypadku działań ekspansyjnych – przykładowo startupowcy mogliby odliczyć koszty raz w ramach kosztów uzyskania przychodów, a drugi raz – w ramach ulgi.

– Takie zapowiedzi to bardzo istotny sygnał dla startupów, ponieważ obszary, które mogłyby podlegać odliczeniu, nawiązują do bardzo konkretnych wątków w ekosystemie młodych spółek, tj.: badanie rynku, nawiązywanie nowych kontaktów z potencjalnymi klientami, budżet na analizy szans polskich produktów w innych realiach niż krajowe, a także tak istotna dla innowacyjnego biznesu obecność na konferencjach oraz targach zagranicznych – wyjaśnia Łukasz Blichewicz, prezes Grupy Assay oraz ekspert w zakresie rozwoju i finansowania spółek technologicznych.

Co ważne, w przypadku wychodzenia na rynki zagraniczne warunkiem jest zwiększenie przychodów o 30 proc. w okresie 2 lat, a limit ulgi na ekspansję wyniósłby 1 mln zł w roku podatkowym. Z drugiej zaś strony krajowe ustawodawstwo wydaje się otwierać również na rozwiązania dedykowane wyspecjalizowanym funduszom inwestycyjnym. Do tej pory w Polsce nie funkcjonowały dedykowane zapisy o ulgach dla venture capital, jednak na konferencji ministerstwa padły konkretne deklaracje o odliczaniu do 50 proc. wartości inwestycji od podstawy opodatkowania dla inwestorów, którzy lokowaliby kapitał za pośrednictwem właśnie funduszy VC. Maksymalny limit ulgi wynosiłby 250 tys. zł w roku podatkowym.

Startupy na giełdę

– Wśród zapowiedzi resortu pojawił się również wątek wchodzenia młodych spółek na giełdę. Dla ambitnych startupowców moment, gdy ich projekt wchodzi na parkiet, jest zwieńczeniem pewnego etapu, do którego przygotowywali się często latami. Dlatego też ze szczególną uwagą należy analizować dalsze deklaracje “pomocy” państwa w kwestii części kosztów przygotowawczych. Jak na razie mowa o odliczeniu do 50 proc. kosztów poniesionych na usługi doradcze, prawne czy finansowe, które dotyczą bezpośrednio właśnie wejścia na giełdę. Co będzie dalej? Miejmy nadzieję, że będzie można odliczyć również wydatki na konkretne działania promocyjne obejmujące krajowe startupy – podkreśla Łukasz Blichewicz z Grupy Assay.

Zapowiadana reguła podlegałaby 50-tys. limitowi w skali roku, jednak nie jest to jedyna deklaracja nawiązująca do warunków giełdowych. Również inwestorzy indywidualni mogliby liczyć na pewne benefity z racji wsparcia finansowego młodych spółek, które w najbliższym czasie wchodziłyby na parkiet. Resort zapowiada, że 3-letni okres posiadania akcji zwalniałby sprzedającego z podatku od zysków kapitałowych, co ma zdynamizować zainteresowanie polskimi startupami.

– Taki krok może być realną odpowiedzią na obecne uwarunkowania rynkowe, ponieważ mamy do czynienia nie tylko z ujemnymi już stopami zwrotu w przypadku tradycyjnych lokat bankowych, ale również topniejącym zainteresowaniem tego typu instrumentami w ogóle. Problemem jest jednak to, że zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych będzie możliwe dopiero po 3 latach inwestycji w akcje. Nie spowoduje to rozwoju giełdy bo atrakcyjność akcji polega m.in. na możliwości szybkiego nimi obrotu. Na szczęście Polacy zaczynają szukać inwestycyjnych alternatyw, a racjonalną alternatywą dla ryzykownych akcji czy też względnie stabilnych, ale już archaizujących się obligacji są właśnie udziały w młodych i innowacyjnych spółkach – puentuje prezes Grupy Assay.

– Nie widzę większego sensu zwolnienia z podatku od zysków kapitałowych, gdy inwestor kupi akcje w IPO i będzie je trzymał przez trzy lata. Po pierwsze, nie sądzę, by zwiększyło to istotnie zainteresowanie polską giełdą, której nie służy trwające od lat zamieszanie wokół otwartych funduszy emerytalnych. Po drugie, trzyletnia karencja będzie hamowała potrzebne procesy wymiany i konsolidacji akcjonariatu w kierunku większego aktywizmu inwestorów – zaznacza Marcin Zieliński z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Ulgi na ekspansję lub ewentualną konsolidację, sprzyjające warunki zarówno dla krajowych, jak i zagranicznych inwestorów oraz obniżenie progu wejścia na giełdę to punkty, które faktycznie mogłyby zmienić krajobraz polskiej sceny startupowej. Jednakże do wstępnych deklaracji resortu należy podejść z nieco mniejszym optymizmem niż przed rokiem do zapowiadanego estońskiego CIT-u, ponieważ propozycje m.in. ministra Kościńskiego to projekty pisane z pewnością nie palcem i nie na wodzie, ale w ramach bardzo wątpliwej wiarygodności projektu “Polskiego Ładu”. Ciągle mamy więcej pytań, aniżeli odpowiedzi, tak więc póki co lepiej trzymać wodze startupowej wyobraźni.

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności