lederboard

Misja? Odczarować branżę PR

Młode, zdolne, odważne. Agata Jagiełło i Anna Miastkowska to założycielki warszawskiej agencji public relations i public affairs – Grupa Komunikacyjna Jagiełło Miastkowska. Jak same o sobie mówią, zdecydowały się na własny biznes z konieczności wyrwania z okowów etatu i pracy na własnych zasadach. Chcą tworzyć nowe, własne standardy.

 

Nie lepiej pracować jednak na etacie? Odpowiedzialność niewielka, pewna pensja, gwarantowany urlop. Po co ten własny biznes?

Agata Jagiełło: Własny biznes to własne zasady. Dla mnie ważne jest, aby podpisywać się pod działaniami, które w stu procentach są zbieżne z moim światopoglądem, wartościami, itd. Taką swobodę daje tylko własna firma. Oczywiście ma to swoje plusy, ale i minusy, mimo wszystko jednak pod wieloma względami bardziej się opłaca. Staramy się pracować tak, aby zachować ten słynny work-life balance. Warto zadbać o życie zawodowe, ale i prywatne. A w zasadzie najpierw o prywatne, bo tylko mając wsparcie bliskich można osiągnąć satysfakcję w życiu zawodowym.

Anna Miastkowska: Tak jak powiedziała Agata, własny biznes to własne zasady. Jeśli popełnisz błąd, to dostajesz po głowie, ale z poczuciem, że to twój błąd, a nie kolegi z pracy. Jeśli osiągasz sukces, to ty dostajesz medal, a nie twój szef, który nawet często do końca nie wie co robisz, ale za to chętnie spija śmietankę. Oczywiście pracując u kogoś decydujesz się na rolę drugoplanową, ale jeśli ta rola ci nie odpowiada, to jedynym wyjściem jest własny biznes. Od wielu firm odróżnia nas to, że każdy z zespołu może pracować u nas na własne nazwisko. Dzięki temu pracownicy czują się docenieni i mogą w pełni rozwinąć skrzydła.  My zaczęłyśmy totalnie od zera, mając oczywiście pewne zaplecze, ale jednak budowałyśmy firmę od podstaw. To daje nieograniczoną wolność. A wolność to w moim odczuciu największa wartość. I to przekłada się na kreatywność, otwartość i procentuje w postaci ciekawych projektów, które przyjmujesz bo ci odpowiadają, a nie dlatego, że musisz.

Jaki przyświeca Wam cel? Czym się wyróżniacie na rynku?

AM: Mamy poczucie i zresztą od naszych klientów dostajemy takie sygnały, że branża PR trochę jakby wyblakła. Sporo jest agencji pr-owych, które jednak działają w ten sam sposób, według pewnych ram i w efekcie wszyscy robią to samo. Sporo jest także agencji, których model biznesowy opiera się wyłącznie na rzekomych znajomościach, ale to również nie przekłada się na realne działania i zdobywanie wyznaczonych celów. A klienci tracą czas i przede wszystkim pieniądze. Poza tym mam wrażenie, że wiele agencji próbuje ogrzać się w blasku dużych firm. My znamy własne możliwości, nie musimy korzystać z popularności liderów w danej branży i znamy swoje miejsce. Rzetelnie realizujemy projekty, nie generujemy sytuacji kryzysowych dla naszych klientów, umiemy wyjść naprzeciw oczekiwaniom rynku. Chcemy trochę odczarować wizerunek branży, która cierpi z powodu przesycenia, pracy na ilość, a nie jakość. Sztampie mówimy stanowcze nie!

AJ: Nie boimy się pracy. To ważne w biznesie, zwłaszcza w naszej branży. Lubimy stawiać sobie wysoko poprzeczkę. Czasem nawet na spotkaniach z potencjalnymi klientami słyszymy, że przygotowany przez nas plan działań w danym projekcie to za dużo; że klient wcale aż tyle nie oczekuje. Zawsze lepiej mieć z czego zrezygnować niż udawać, że coś się zrobiło. Zdecydowanie to nas wyróżnia. Drugą ważną rzeczą jest to, że wiemy co robimy. Naszym priorytetem jest praca ukierunkowana na jakość. Bardzo intensywnie przygotowujemy się do spotkań z klientami, robimy dokładny i szczegółowy research. Sztuka dla sztuki nas nie interesuje.

Do obszarów Waszych działań należy także public affairs. Trudny temat.

AM: Jeśli się wie, co należy robić, to wcale nie takie trudne. Sektory, w których się poruszamy ( głównie służba zdrowia, branża kosmetyczna i spożywcza ) wymagają innowacyjnego podejścia, wyboru właściwych i skutecznych narzędzi komunikacji. Budujemy pozytywne relacje pomiędzy biznesem a sektorem publicznym, przy uprzedniej głębokiej analizie otoczenia zewnętrzego. Ogromny nacisk kładziemy na transparentność oraz współpracę opartą o normy etyczne.

AJ: Tworząc strategie współpracy z administracją publiczną robimy szczegółowy monitoring instytucji oraz osób, które w danym projekcie są kluczowe. Bardzo nam zależy na tym, aby nie tracić czasu naszych klientów, nie wprowadzać ich w błąd czy nie obiecywać niemożliwego. Z kolei przedstawiciele administracji publicznej są bardzo wyczuleni na nieszczere relacje czy intencje, dlatego z ulgą i otwartością rozmawiają z profesjonalistami. Mając odpowiednią wiedzę oraz intuicję – ważną w tej branży, nie mogliśmy nie zająć się tym obszarem, skoro wiemy jak robić to dobrze.

A jak w ogóle doszło do tego, że razem stworzyłyście firmę?

AM: Od pewnego czasu miałam poczucie, że czegoś mi w życiu brakuje. Etat to z jednej strony fajna sprawa, ale czasem czujesz, że chyba jesteś w niewłaściwym miejscu. Zatem w jakimś momencie pojawia się myśl, że już nie chcesz wstawać na dźwięk budzika, tylko marzysz o swobodzie i pracy na własnych warunkach. Oceniłyśmy potencjalne ryzyko, ale jednak wyszło nam, że plusów jest znacznie więcej. Błyskawicznie wręcz obmyśliłyśmy plan działania, aby możliwie szybko załatwić formalności i móc po prostu pracować.

AJ: Uznałyśmy, że warto zrobić coś dla dobra świata (śmiech). Przeanalizowałyśmy plusy i minusy i stwierdziłyśmy, że nie mamy wyboru. Poza tym żal byłoby zmarnować pewien potencjał, zatem jedynym wyjściem była własna, wspólna firma. Doskonale się uzupełniamy, tak jest odkąd się znamy. Teraz wydaje mi się oczywistym fakt, że wspólnie prowadzimy firmę.

Nie boicie się, że ucierpi na tym przyjaźń?

AJ: Nie. Jesteśmy wobec siebie w stu procentach szczere. Nie boimy się wyrażać własnych opinii, ponieważ firmę stworzyłyśmy dla naszego wspólnego dobra. Nasza relacja może na tym tylko zyskać.

AM: Za drzwami biura kończy się przyjaźń. W biurze pracujemy, przyjaźnimy się poza. Warto to rozdzielić, nie chcemy, aby jedno wpłynęło na drugie. I myślę, że również na tej płaszczyźnie nie będzie najmniejszych problemów.

Z perspektywy tych kilku miesięcy pewnie możecie już ocenić ryzyko przy prowadzeniu własnego biznesu? Napotkałyście jakieś trudności?

AM: W zasadzie nie napotkałyśmy trudności, poza próbą zniechęcenia nas ze strony osób, które albo boją się nas jako konkurencji, albo ze zwykłej zawiści próbowały nas odciągnąć od pomysłu założenia własnej firmy. Tak naprawdę jeśli człowiek jest nastawiony na pracę, a nie tylko na zarabianie pieniędzy, to niczym nie ryzykuje. Mimo wszystko własny biznes to więcej plusów niż minusów.

AJ: Przy zakładaniu firmy warto mieć na uwadze swoje cele i konsekwentnie należy je realizować. Nie wolno się zniechęcać, bo nic nie dzieje się od razu. Nie należy też kierować się zniechęcającymi podszeptami osób trzecich. Często okazuje się, że część z nich  ma nieszczere intencje.  Człowiek pewny siebie i swoich możliwości będzie szczęśliwy kiedy inni się realizują. O tym zawsze warto pamiętać. A trudności, jakieś problemy pojawiają się czy mogą się pojawiać niezależnie od miejsca i formy zatrudnienia.

Czym jest dla Was sukces?

AJ: Sukces to znalezienie równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Dla mnie sukcesem jest to, że mogłam zdecydować się na własny biznes, przy pełnym wsparciu bliskich. Wychowuję dwuletniego synka i naprawdę trudno jest pogodzić bycie właścicielką firmy i matką, aby w każdej z ról się spełniać. Udaje mi się to dzięki wsparciu partnera i to jest dla mnie duży sukces. A w biznesie na pewno dobre relacje ze współpracownikami i z klientami mogę ocenić jako ogromne osiągnięcie.

AM: Dla mnie sukcesem jest bycie przyzwoitym w biznesie. Wydaje mi się, że ludzie potrafią to rozpoznać i docenić. Sukcesem jest pozostanie człowiekiem z zasadami, bez względu na okoliczności. Wsparcie męża i bliskich, przyjaciół i dalszych znajomych,  którzy słysząc, że zdecydowałam się na własną firmę gratulowali świetnego kroku to jest dla mnie sukces, bo oznacza, że tyle osób widzi we mnie potencjał.  A wyniki biznesowe to jest pochodna powyższego.

Dokąd zmierza Grupa Komunikacyjna? Gdzie planujecie być za te kilka lat?

AM: Naszym mottem jest praca dla i z najlepszymi. Zarówno jeśli chodzi o klientów, jak i naszych pracowników. Nie rozmieniamy się na drobne. Albo robimy coś na  sto procent albo wcale. Mamy w planach, w bliższej i dalszej przyszłości ważne debaty z udziałem znamienitych ekspertów, które z pewnością wniosą wiele nowego do dialogu publicznego. Chcemy też wspierać kobiety, bo choć z jednej strony wydaje się, że temat kobiet od kilku lat jest na tapecie, to nadal jest ogrom pracy do zrobienia. Ważne jest dla nas, aby odczarować wizerunek branży PR. Niektórzy wyrządzili temu sektorowi wiele złego, naszym zadaniem jest więc to naprawić. Niemal każda firma potrzebuje dobrego specjalisty od wizerunku, a nawet jeśli jest gotowy pomysł, to jeszcze ktoś musi go zrealizować.

AJ: Naszym celem na pewno nie jest bycie korporacją. Chcemy zachować unikalne relacje z klientami i świadczyć usługi na najwyższym poziomie, w oparciu o najwyższe standardy biznesowe i etyczne. Chcemy być partnerem merytorycznym przy zacnych inicjatywach, zarówno jeśli chodzi o naszą branżę, jak i inne sektory. Za kilka lat planujemy być szczęśliwymi właścicielkami firmy, która doskonale prosperuje, kojarzy się z ciekawymi, innowacyjnymi projektami i zespołem prawdziwych ekspertów.

Macie jakieś złote rady dla innych kobiet, które chcą, ale boją się otworzyć własną działalność? Dlaczego warto?

AM: Warto być niezależną. Finansowo i mentalnie. Własna firma daje takie możliwości, choć oczywiście potrzeba czasu i cierpliwości. Trzeba stawiać sobie wysokie cele, ale należy je realizować małymi krokami. Absolutnie nie można swojej wartości opierać na zdaniu innych. Kategorycznie też odradzam porównywanie się z innymi. Nigdy nie wiemy jaka historia za kimś stoi, kto z jakiego pułapu zaczynał. W biznesie i w ogóle w życiu liczy się konsekwencja. Od samego mówienia o czymś, bez podejmowania realnych kroków jeszcze nic się nie zmieniło. Trzeba walczyć. I należy pamiętać, że błędy to ludzka rzecz. Nieważne ile razy się upadnie, tylko ile razy się wstanie z kolan. Kobiety mają niezwykłą moc, tylko muszą w nią uwierzyć. Wiara we własne siły i konsekwencja to klucz do sukcesu. Poza tym należy pamiętać, że każdy, ale to absolutnie każdy jest w czymś doskonały. Trzeba to sobie tylko uświadomić i po prostu realizować.

AJ: Poza powyższym fajnie jest być wolnym. Prowadzenie firmy to często praca do późnych godzin, ale też możliwość swobodnego zarządzania czasem. To ustalanie własnych zasad i praca na własnych warunkach. Etat wbrew pozorom nie daje pełnej satysfkacji. Nigdy nie wiadomo co tak naprawdę dzieje się w firmie, czy jej sytuacja jest stabilna albo czy na pewno wszystko jest zgodne z prawem. Poza tym czasem lepiej zaryzykować niż wstydzić się, że pracujemy dla kogoś, kto źle się kojarzy w danej branży i rykoszetem odbija się to na pracownikach. Własna firma to oczywiście też sporo stresu, strach czy będą klienci, czy będą pieniądze na opłaty czy pensje. Myślę sobie jednak, że jeśli dobrze się wykonuje własną pracę, to ostatecznie własna działalność to same plusy. W życiu trzeba ryzykować. Ktoś kiedyś powiedział, że lepiej czegoś żałować, niż żałować, że się nie spróbowało. A drugie mądre zdanie jest takie, że wygrywają ci, którzy postanawiają wygrać. My tak powstanowiłyśmy.

Rozmawiała: Olga Zawadzka

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności