Niepewność, co przyniesie jutro, narastający stres, problemy dnia codziennego… W dzisiejszych czasach, jak w żadnych innych, szukamy podpowiedzi, co robić, by rozładować napięcie. Znajdziemy je między innymi w poezji Moniki Mularskiej-Kucharek!
Choć zabrzmi to przewrotnie, ostatnie kilkanaście miesięcy było dla wielu z nas cenną lekcją. Pandemia uświadomiła nam bowiem między innymi, z jak wielu rzeczy: ubrań, gadżetów, kosmetyków, potrafimy zrezygnować. W sytuacji, gdy zwykły spacer po lesie okazał się luksusem, dostępnym nie dla każdego, wielu z nas zdecydowało się na podjęcie trudu podróży, która była o wiele bardziej wymagająca i nie zawsze tak przyjemna, jak spacer parkową alejką czy leśną ścieżką. Chodzi tu oczywiście o wyprawę w głąb ludzkiej duszy, pełnej zakamarków, które nie zawsze chcemy odkrywać. Takiego ryzyka nie obawiała się podjąć Monika Mularska-Kucharek, socjolożka, właścicielka firmy szkoleniowo-doradczej Art of Training, terapeutka, autorka licznych książek i poradników, które czytelnicy docenili za odwagę dotknięcia tematów uznawanych przez wiele osób za trudne, i przedstawienia ich w pozytywnym, ciepłym ujęciu („Jesień życia? Wiosna możliwości!”, „Srebrne tabu”). Z taką właśnie mądrością życiową, bez zbędnego pouczającego tonu i patrzenia z góry na ludzkie problemy, możemy spotkać się przy okazji lektury wierszy Moniki Mularskiej-Kucharek zebranych w tomiku „Odnalezione nadzieje”.
Trudno nie zgodzić się z opinią znanej i cenionej aktorki, Teresy Lipowskiej, która po lekturze wierszy stwierdziła z zachwytem: „Czytać mądre, dobre rady przekazane w poetycki sposób to cudowne lekarstwo na chwile załamania i ciemne dołki. Myślę, że po przeczytaniu tomiku wierszy nastrój się poprawi, a życie będzie bardziej kolorowe”. Utwory Moniki Mularskiej-Kucharek są niczym spotkanie z dawno niewidzialnym przyjacielem, bratnią duszą, która z chęcią wysłucha naszych zwierzeń, doradzi, pomoże odnaleźć spokój i ukojenie w świecie, którym zawładnął chaos. Wiersze, takie jak „Podróż”, „W drodze po lepszy dzień”, czy „Dotyk anioła”, przywracają jasność spojrzenia, pomagają uświadomić sobie, jak niewiele trzeba, by osiągnąć równowagę w gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości. Warto podkreślić, że Autorce udaje się osiągnąć zamierzony efekt przy pomocy czytelnych i zrozumiałych dla każdego odbiorcy chwytów. Podróż przez „wzburzone morze ludzkich spraw”, dotykanie tematów obecnych w życiu każdego człowieka, unikanie moralizatorskiego tonu wypowiedzi, to cechy rozpoznawcze twórczości Moniki Mularskiej-Kucharek, o czym mówi sama autorka:
– W przedmowie do tomiku napisałam, że niewykluczone, iż czytając moją poezję ktoś odnajdzie w tych wierszach cząstkę siebie, utożsami się z jakimś zdaniem, któreś z nich kogoś poruszy, a inne z kolei pocieszy. Niewykluczone, że poetycko przekazane prawdy o życiu zainspirują czytającego do innego spojrzenia na siebie, na relacje, potrzeby, tęsknoty, problemy. Dlatego też odważnie przyznaję, że nieśmiało marzę, aby ta poetycka podróż po meandrach życia była na tyle owocna, żeby ludzie mogli jak najczęściej doświadczać w swoim życiu rzeczy niezwykłych i nadludzkich. Żeby „to wzburzone morze ludzkich spraw”, o których pisze w wierszu „Dotyk anioła”, a z którym przychodzi nam się niejednokrotnie mierzyć, zostało zniweczone przez odnalezione nadzieje. I tego życzę Czytelnikom, pełna wdzięczności, za wiele wspaniałych chwil w moim życiu, i za ludzi, którzy mnie otaczają i inspirują do pisania wierszy – mówi Autorka.
Uważny czytelnik dostrzeże w tym miejscu również terapeutyczny charakter tych wierszy. Wynika on przede wszystkim ze źródła inspiracji Autorki, którym są nie tylko sprawy dnia codziennego, ale też historie, z jakimi Monika Mularska-Kucharek styka się jako terapeuta:
– Pamiętam, że kiedyś po powrocie z gabinetu napisałam wiersz, który był reakcją na trudną rozmowę z pewną kobietą, która doświadczyła w swoim życiu bardzo dużo przykrości i opublikowałam go na swoim Fanpage’u. I choć nie zamieściłam żadnego komentarza typu po co i dlaczego, to na kolejnej sesji usłyszałam od tej właśnie kobiety, że czytając post z wierszem miała wrażenie, jakby powstał z myślą o niej, i że jest piękną puentą tego, nad czym pracowałyśmy. Nie myliła się w swoich odczuciach – wiersz był o niej. – opowiada Monika Mularska-Kucharek.
Dzięki temu, każdy czytelnik może odnaleźć w wierszach zebranych w tomiku „Odnalezione nadzieje” cząstkę siebie, swoich trosk i obaw o to, co przyniesie jutro. Ciepło i optymizm bijące z wierszy Moniki Mularskiej-Kucharek pozwalają też skupić uwagę na tym, co w życiu najważniejsze, bez rozpraszania się na jego pobocznych, a często tak krzykliwie próbujących dojść do głosu wątkach.
W utworach zebranych w tomiku „Odnalezione nadzieje” spotkać też można pokrewieństwo z dziełami niezrównanego księdza Jana Twardowskiego: bijącą z nich pokorą, której nie można utożsamić z rezygnacją, pogodą ducha i nieprzemijającym poszukiwaniem sensu istnienia. Wszystkie te cechy czynią utwory Moniki Mularskiej-Kucharek iskierkami, przy których blasku warto rozświetlić sobie dzisiejszą, nieco mroczną rzeczywistość, nauczyć się czerpać radość z pozornie błahych czynności, przeżyć i doznań.
Tomik Moniki Mularskiej-Kucharek to udana próba uchwycenia tego, co nieuchwytne, dotknięcia tego, co nienamacalne, nazwania niezdefiniowanego. Warto sięgać do tych wierszy każdego dnia, po to, by, jak głosi tytuł, odnaleźć w nich nadzieje.
Joanna Bielas
fot. Adam Adamus