Natalia Olszewska-Rokicka: Szczęśliwi i spełnieni ludzie nie hejtują

– Zawsze uważałam, że biznes jest nie tylko narzędziem do zarabiania pieniędzy, ale też daje szerokie możliwości do pomocy. Zarówno ja, jak i mój mąż jesteśmy zgodni w tym temacie. Lubimy i chcemy pomagać, wiemy jakie to ważne. Angażujemy się w różne inicjatywy i akcje charytatywne. Budując nasz zespół, staramy się budować warunki do tego, aby każdy czuł się u nas dobrze. Zawsze dajemy do zrozumienia, że można z nami porozmawiać i to, co tworzymy, tworzymy razem. – mówi Natalia Olszewska-Rokicka, Prezes Zarządu DNR Group. Partner kampanii NIE HEJTUJĘ-MOTYWUJĘ.

 

 

 

 

Na co dzień działasz jako współzałożycielka i Prezes Zarządu firmy DNR Group zajmującej się obsługą informatyczną przedsiębiorstw, zarządzaniem i administracją serwerami, monitoringiem infrastruktury IT, audytowaniem oraz wdrażaniem procedur cyberbezpieczeństwa. Jak odnajdujesz się w tym wciąż jeszcze męskim świecie.

Dobrze. W branży IT faktycznie nadal przeważają mężczyźni, nawet w moim zespole zdecydowaną większość stanowią przedstawiciele płci przeciwnej. Natomiast, odpowiadając na Twoje pytanie, uważam, że niezależnie od płci, sukces zależy od zaangażowania, kompetencji, determinacji i umiejętności komunikacji z drugą stroną. W mojej ocenie obecność kobiet w IT przynosi różnorodność, kreatywność i nowe spojrzenie, które przyczynia się do rozwoju branży, a w moim przypadku, firmy, którą prowadzę z mężem.

Jakie kroki postawiłaś sobie na początku swojej drogi zawodowej, by móc realizować swoje ambitne plany?

Wiedziałam, że osiągnięcie celu wymaga czasu, ciężkiej pracy i pokory i na tym się skupiłam na początku swojej drogi zawodowej. Jeśli pojawiła się okazja lub możliwość na rozwój to wiedziałam, że muszę ja wykorzystać na 100%, ponieważ to może mnie przybliżyć do realizacji wyznaczonego celu.

Mam w sobie sporo uporu i bardzo nie lubię odpuszczać tematów, które rozpoczynam. Wiedziałam też, że realizacja ambicji, będzie ode mnie wymagać wyjścia ze strefy komfortu, próbowania nowych rzeczy i po prostu zmian. Pewnie mało kto, ma na początku swojej drogi wszystko podane na tacy i miałam świadomość, że łatwo nie będzie. To ciężka praca, ambicja, upór i wsparcie bliskich, zaprowadziły mnie tutaj, gdzie jestem obecnie.

Przy wyborze outsourcingu IT warto sprawdzić referencje dostawcy, ale też odpowiednie certyfikaty, które potwierdzają jakość i świadczą o profesjonalnym podejściu do klienta. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?

Doświadczenie! Outsourcing IT to maraton i wybierając firmy do długoletniej współpracy, wybierajmy te, które mogą przedstawić nam odpowiednie referencje. Referencje łatwe do zweryfikowania. Dlaczego to ważne? Bo potencjalny partner biznesowy może w każdej chwili zadzwonić do takiej firmy i samodzielnie sprawdzić zadowolenie z dostawcy usług IT. W naszej firmie bardzo często zdarzało się, że potencjalny klient kontaktował się z kimś, kto wystawił nam referencje i osobiście dopytywał o wrażenia z pracy z nami. To buduje zaufanie do drugiej strony i utwierdza w przekonaniu, że to dobry wybór. Powinno się wybierać firmy, które mają kilka lat doświadczenia, bo wtedy łatwiej uzyskać rzetelne referencje i opinie.

Dobrze jest zweryfikować wiedzę wybranej firmy przed podpisaniem umowy. Wiedzę na temat infrastruktury IT, ale również obsługi klientów różnej wielkości i pochodzących z różnych branż. Skoro potencjalny dostawca usług IT radził sobie infrastrukturą różnej wielkości, to znaczy, że nie zaskoczą go żadne nieprzewidziane okoliczności. Różnorodne portfolio będzie dużym atutem.

Czy zespół, którym dysponuje nasz potencjalny partner, jest różnorodny? Czy zatrudnia specjalistów z różnych dziedzin i z różnorodnymi umiejętnościami? Działania związane z obsługą informatyczną, wymagają często sprawnego poruszania się pomiędzy różnymi działami, procesami i kompetencjami. Im bardziej zróżnicowany zestaw umiejętności zapewni nam taka firma, tym lepiej. Raczej odradzam małe firmy i freelancerów. Nawet jeżeli mają doświadczenie, to nie zawsze będą w stanie spełnić wszystkie potrzeby. Choćby przez ograniczone moce przerobowe i kompetencje. Owszem, są na rynku specjaliści z bardzo rozległymi umiejętnościami, ale najczęściej mają pod sobą cały dział IT, którym po prostu zarządzają.

Odpowiedzialność i transparentność w działaniu – dopytajmy się o warunki współpracy, o czas podjęcia i realizacji zgłoszenia, o system komunikacji, raportowania i śledzenia zmian, o tworzenie bieżącej dokumentacji teleinformatycznej (którą powinniśmy jako Klienci mieć do wglądu w każdym momencie) oraz o dostęp do naszej infrastruktury w sytuacji, kiedy firma w krytycznym dla organizacji momencie nie jest zdolna do realizacji usług.

Transparentne działanie i odpowiedzialność za wykonywane prace. To jeden z najważniejszych punktów, często pomijany w umowach. Zawsze dopytajmy, o czas, jaki firma ma na podjęcie i realizację zgłoszenia, o sposób i stosowany system komunikacji, o raporty i śledzenie zmian. Pamiętajmy też o dokumentacji i dostępie do infrastruktury w krytycznych momentach. Doradzam, aby w każdej umowie te elementy były zapisane i jasno określone. Wybierając dostawcę usług IT, warto pamiętać, że zawsze powinniśmy mieć wgląd w działania i dokumentację. Mamy prawo dopytać i dowiedzieć się szczegółów na temat wykonywanej pracy. Im więcej tego typu zapisów określimy, tym spokojniej będziemy spać, w razie nieprzewidzianych zdarzeń.

Komunikacja także będzie kluczowa. Czy dogadujemy się z dostawcą? Czy “nadajemy na tych samych falach”? Wzajemne zrozumienie i łatwość w komunikacji jest ważne – zwłaszcza przy wspólnych działaniach na długie lata. Nie ma sensu decydować się na kontrahenta, z którym nie czujemy się komfortowo. Jeżeli już na wstępnym etapie czujemy, że w każdej sprawie można się łatwo dogadać, oznacza to dobry start.

Jakie zagrożenia w cyberprzestrzeni czekają dziś na firmy małego i dużego formatu?

Zagrożeń jest coraz więcej. Najgroźniejszy i jednocześnie ostatnio najpopularniejszy jest phishing. Wyłudzenie określonych danych, przez podszycie się pod instytucję, czy osobę. Phishing jest o tyle groźny, że coraz trudniej wykryć, czy mamy do czynienia z faktycznym podszywaniem. Hakerzy radzą sobie z tym coraz lepiej, a bywa, że specjaliści z wieloletnim doświadczeniem potrafią dać się na to złapać. Wyłudzane są nawet najbardziej wrażliwe dane – dostępy do kont bankowych, hasła, czy dane poufne. Ma to ścisły związek z ransomware, czyli złośliwym oprogramowaniem. Z badań wynika, że czasem tego typu aplikacje krążą po środowisku nawet 3 miesiące, zanim w ogóle zostaną wykryte. Tak długi okres może już wyrządzić ogromne szkody dla całego funkcjonowania infrastruktury IT.

Firmy nadal potrafią lekceważyć zabezpieczenia urządzeń tak podatnych i narażonych na taki, jak na przykład firmowe telefony. W bardzo wielu przedsiębiorstwach w ogóle nie funkcjonuje centralne zarządzanie, brakuje polityki bezpieczeństwa. Zainfekowany telefon z dostępem do firmowego wifi, serwera, poczty e-mail, może siać niemałe spustoszenie.

Najbardziej niedoceniana jest moim zdaniem właściwa konfiguracja urządzeń i aplikacji biznesowych. Wykonujemy mnóstwo firmowych audytów dla klientów, gdzie okazuje się, że osoba odpowiedzialna za konfigurację, nie pilnuje tak prozaicznej i podstawowej rzeczy jak czas aktualizacji. Wystarczyłoby tego dopilnować, a udałoby się wyeliminować znaczną większość zagrożeń typu zero day, opartych na lukach w nieaktualnym oprogramowaniu.

W wywiadzie dla magazynu Imperium Kobiet powiedziałaś: “Ambicja to bardzo ważna część mojego życia i kariery”. Co jeszcze sprawia, że osiągasz takie spektakularne sukcesy w branży IT?

Nie jestem pewna czy spektakularne, byłabym ostrożna w aż takiej ocenie, ale na pewno staram się iść do przodu, cały czas się uczyć, doszkalać, pogłębiać wiedzę. Mam też super zespół, bo na ten sukces pracujemy my wszyscy. Mój mąż jest świetnym specjalistą, więc wiem, że za naszymi usługami stoi prawdziwa, a nie wykreowana jakość.

Zależy nam wszystkim na tym, aby się rozwijać i wspólnie iść do przodu. Chcemy, aby cały nasz zespół był ambitny, dlatego wszyscy się szkolimy i poszerzamy kompetencje. Zarówno typowo branżowe – dotyczące sektora IT, ale i kompetencje miękkie, jak choćby komunikacja. Klienci cenią w nas otwartą komunikację i dobrą obsługę. Na tym się opieramy i na tym budujemy markę. Otwarta komunikacja, jakość i wiedza.

Firmę prowadzisz ze swoim mężem. Jak wygląda podział obowiązków w DNR GROUP?

Damian odpowiada za część merytoryczną. Jest doświadczonym Architektem systemów informatycznych. Od kilkunastu lat tworzy od podstaw oraz administruje systemami opartymi o bardzo różne technologie. Świetnie odnajduje się w zarządzaniu systemami, serwerami oraz kompletną infrastrukturą. Pracował dla największych marek jak choćby IBM, czy Atos, czyli jeden z największych integratorów IT w Polsce.
To w dużej mierze na Damianie opieramy wdrażanie innowacyjnych rozwiązań i naszych technologii, bo ma wieloletnie doświadczenie w samodzielnym tworzeniu rozwiązań, usług i projektów informatycznych.

Ja odpowiadam za logistykę i administrację w firmie, budowanie wizerunku i marketing. W dużej części również za New Business oraz misję edukacyjną, która jest dla nas bardzo ważna, a także wszystkie działania charytatywne w które angażujemy się jako organizacja. Strategia zwiększania zasięgów i budowy rozpoznawalności marki to też moja działka.

Jak udaje Wam się rozdzielać czas pracy od czasu rodzinnego?

Czasem jest to bardzo trudne, ponieważ DNR Group to nasze pierwsze „dziecko” (śmiech). Musieliśmy dużo poświęcić czasu, pracy i emocji, żeby zbudować tę firmę. Jesteśmy z tego bardzo dumni. Niezależnie od moich ambicji rodzina zawsze jest i będzie dla mnie najważniejsza. Mamy malutką córeczkę i taki system pracy, żeby zawsze któreś z nas spędzało z nią drugą połowę dnia od godz. 15:00.

Doceniam w naszej relacji fakt, że potrafimy oddzielić czas prywatny od tego związanego z pracą i kiedy poświęcamy go na bycie razem, w trójkę, to faktycznie dajemy z siebie 100%. Wypracowaliśmy to wspólnie i wiem, że działa to z korzyścią na nasz życiowy balans. Daje nam dużo wspólnych, wartościowych momentów. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, kiedy nasza córka poczuje, że nie poświęcamy jej wystarczająco dużo czasu i uwagi, i wydaje mi się, że idzie nam to całkiem dobrze.

Niedawno zostaliście jako firma partnerem ogólnopolskiej kampanii NIE HEJTUJĘ – MOTYWUJĘ? Co sprawiło, że podjęliście taką decyzję?

To bardzo ważny temat, bo z powodu hejtu coraz częściej widzimy ludzkie dramaty. Niezależnie od tego, czy jest to hejt w biznesie czy dotyczy życia prywatnego, zawsze ma to wpływ na nas i na ludzi, którymi się otaczamy. Dla mnie to też osobisty temat, bo boleśnie doświadczyłam hejtu jako nastolatka, w szkole podstawowej, a później w gimnazjum.

Dzieciaki potrafią być naprawdę okrutne… Miałam to szczęście, że miałam wtedy obok siebie rodziców, którzy mnie wspierali, dopingowali i zrobili wszystko, żebym wyszła z tej sytuacji bez traumy lub głębokich urazów psychicznych. Gdyby nie oni na pewno nie byłabym tu, gdzie jestem i akurat za to zawsze będę im wdzięczna.

Wiem natomiast, że nie każdy ma kogoś z kim może szczerze porozmawiać, kto wytłumaczy mu, że hejt to przemoc psychiczna i że trzeba z tym walczyć i na to nie pozwalać. Dlatego będę jak mantrę podkreślać jak ważne jest wspieranie takich inicjatyw, jak kampania „Nie hejtuje – motywuję”. Zawsze uważałam, że biznes jest nie tylko narzędziem do zarabiania pieniędzy, ale też daje szerokie możliwości do pomocy. Zarówno ja, jak i mój mąż jesteśmy zgodni w tym temacie. Lubimy i chcemy pomagać, wiemy jakie to ważne. Angażujemy się w różne inicjatywy i akcje charytatywne.

Budując nasz zespół, staramy się budować warunki do tego, aby każdy czuł się u nas dobrze. Zawsze dajemy do zrozumienia, że można z nami porozmawiać i to, co tworzymy, tworzymy razem.

Czy na co dzień doświadczacie hejtu lub nieuczciwych działań ze strony konkurencji?

Oczywiście. W biznesie to niestety coraz częstsze zjawisko… Zawsze znajdą się nieuczciwi kontrahenci, ludzie, którzy życzą nam źle, trudni klienci, którzy mają problem z zaufaniem i wydaje im się, że jesteśmy kolejną firmą, która przyszła tylko wyciągnąć od nich pieniądze.

Ostatnio w rozmowie z potencjalnym klientem usłyszałam takie zdanie: „Dzień dobry Pani Natalio, Państwo jesteście firmą, a za firmy informatyczne to my już dziękujemy. Jedna wygrała przetarg, podpisali z nami kontrakt na 3 lata i efekt jest taki, że teraz musimy budować wewnętrzny dział IT… Poszukujemy kogoś zaufanego…” Jak widać, my sami, jako biznes nie pomagamy sobie w zmniejszeniu tego hejtu… Dlatego też potrzebna jest praca u podstaw.

Przerażające jest, że wiele firm patrzy krótkowzrocznie, aby oszukać kogoś, “zgarnąć kasę” i się ulotnić, a cierpi na tym cała branża. Nie bardzo wiem, z czego wynika takie podejście, ale my stawiamy na transparentność i od początku dajemy klientom sygnał, że jesteśmy do ich dyspozycji.

Jak sądzisz, skąd bierze się hejt? Kto najczęściej hejtuje, Twoim zdaniem?

Ze słabości… strachu, zazdrości, kompleksów… Szczęśliwi i spełnieni ludzie nie hejtują. Może wynika to z nieprzepracowanych traum i problemów z lat dziecięcych? Może z braku komunikacji z najbliższymi? Jestem tym bardziej wdzięczna moim bliskim, że w trudnych dla mnie momentach, mogłam na nich liczyć. Z tego też powodu, komunikacja i nieustanna rozmowa, jest dla mnie kluczowa zarówno w życiu prywatnym jak i w prowadzeniu biznesu.

Jak radzić sobie z hejtem?

Przede wszystkim nie pokazywać, że nas dotyka, żeby nie dawać hejtującym pożywki i satysfakcji. Miejmy dystans do tego, do zdania innych, ale też do siebie. Wyznaczajmy granice i bądźmy konsekwentni wobec hejtera. Jeśli to osoba dla nas toksyczna, wyeliminujmy ją ze swojego życia w miarę możliwości albo mocno ograniczmy kontakty. Reagujmy na hejt, piętnujmy takie działania. Nie bójmy się rozmawiać z najbliższymi, gdy nas coś dotyka. Wsparcie zawsze pomaga.

Plany zawodowe na kolejne lata?

Rozwój, niesienie pomocy i edukowanie na tematy, na których się znam. Od zawsze chciałam łączyć to z biznesem, którym się zajmuję. Ten rok to, poza rozwojem dwóch naszych firm, także kreowanie marki własnej. Realizacja celów biznesowych to jedno, ale poszerzanie kompetencji to kolejna rzecz, na której chcę się skupić. Obecnie realizuję certyfikaty ITIL i Lean Six Sigma, aby lepiej zarządzać usługami IT. Mocno stawiam też na misję edukacyjną DNR Group, żeby pomóc przedsiębiorcom w bardziej świadomym korzystaniu z usług informatycznych.

Rozmawiała: Ilona Adamska


Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności