Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Historyczny rekord na rynku złota – kruszec przekracza 3000 dolarów za uncję!

Rynek złota w pierwszych miesiącach roku wykazuje niezwykłą dynamikę, osiągając - do tej pory kilkunastokrotnie - historyczne maksima cenowe. W piątek, 14 marca, kruszec...
Strona głównaWywiadyPatrycja Maślankiewicz: Jestem nieugięta dla sprawy i empatyczna dla ludzi

Patrycja Maślankiewicz: Jestem nieugięta dla sprawy i empatyczna dla ludzi

„W Polsce znacząca część firm nadal nie dotarła do marketingu 3.0, czyli opartego na wartościach, a u progu mamy już metamarketing 6.0” – mówi w rozmowie z LBQ Patrycja Maślankiewicz, wykładowca akademicki, praktyk zarządzania, doktor biznesu, pedagog, psychotraumatolog i psychoterapeuta.

 

 

Jak udaje się Pani łączyć twardą wiedzę biznesową z empatią i zrozumieniem psychicznych predyspozycji człowie­ka? Jakie konkretne korzyści płyną z takiej synergii dla Pani klientów?

Zwykłam mawiać, że „miękkie działania mają sens tylko i wyłącznie wtedy, kie­dy przekładają się na twarde wyniki”. Pracuję dla szeroko rozumianego biz­nesu od ponad 20 lat. Szybko zrozumia­łam, że prowadzenie biznesu strategią „na czuja” jest skuteczne do pewnego momentu. Po przekroczeniu cienkiej granicy, kiedy organizacja się rozrasta i pojawia się w niej coraz więcej pro­cesów, wiedza staje się niezbędna. Od wielu lat bez przerwy się uczę. Zgadzam się ze stwierdzeniem: „kto kończy się uczyć, ten kończy żyć”. Moja wiedza biz­nesowa jest zbudowana na bardzo so­lidnych fundamentach. Empatia to dar od życia, wbudowany w strukturę mojej osobowości. Jest bardzo potrzeba do budowania w oparciu o wartości. Czło­wiek jest dla mnie priorytetem – jego marzenia, potrzeby, nadzieje, dobro­stan psychiczny. Biznes oparty tylko na rozwoju miękkich wartości traci z oczu wyniki, natomiast biznes skoncentro­wany jedynie na twardym wyniku to tyrania. Po latach doświadczeń umiem dbać o twarde wyniki i zabiegać o to, by biznes był humanitarny i pamiętał, iż opiera się na człowieku. Pozwala mi na to moja dojrzałość biznesowa. Je­stem bardzo intuicyjna i logiczna zara­zem. To unikatowe połączenie stanowi mój kapitał i wspiera mnie oraz moich klientów i współpracowników podczas realizacji bardzo złożonych projektów.

Jest Pani ekspertem zarządzania i sprzedaży, a także strategiem bizne­su. Jakie kluczowe elementy powinny być wzięte pod uwagę przy budowaniu efektywnej strategii biznesowej w dy­namicznie zmieniającym się środowi­sku rynkowym?

Zwrócę w tym miejscu uwagę na bar­dzo niepokojące zjawisko. Bardzo często spotykam się z sytuacją, iż nawet osoby kreujące się w social mediach na eks­pertów od zarządzania, marketingu czy sprzedaży o bardzo szerokich zasięgach nie rozróżniają pojęcia strategia, tak­tyka, operacja i model biznesowy. Dla zbudowania dobrej strategii biznesowej kluczowe jest odróżnienie od siebie tych pojęć i umiejętne działania w każdym z wymienionych powyżej obszarów. Strategia to długofalowy plan działania oparty na miękkich elementach: wizji, misji i wartościach. Kolejną sytuacją, z która spotykam się często na rynku, jest nieprawidłowe przeprowadzenie firmy przez etap budowania misji, wizji i wartości. To powoduje, że strategia z założenia nie istnieje, gdyż jej funda­ment jest błędnie zdefiniowany. Trzeba wiedzieć, jak to zrobić. Za stworzenie i wdrożenie oraz realizowanie strate­gii firmy odpowiedzialna jest kadra zarządzająca na poziomie executive (właściciele, prezesi, dyrektorzy). Po­lecam zlecanie budowy strategii firmy lub weryfikację posiadanej dotychczas doświadczonym strategom biznesu.

Prowadzi Pani coaching i mentoring ka­dry zarządzającej. Jakie kompetencje i cechy osobowościowe uważa Pani za kluczowe dla współczesnych liderów w kontekście zarządzania zespołami i organizacjami?

Fundamentem sukcesu jest pokora, która jest ściśle związana z uważno­ścią zarówno na siebie, jak i drugiego człowieka. Cecha ta definiowana jest jako „cnota moralna, która w ogólnym rozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności, niewywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami”. Należy odróżnić ją oczywiście od chowania się w cień czy fałszywej skromności. Kluczową kompetencją dla budowania relacji jest umiejętność przyjmowania perspek­tywy rozmówcy, czyli elastyczność. A do osiągania wyników potrzebna jest sprawczość, czyli nastawienia na zadania i cele, a co za tym idzie dopro­wadzanie spraw do końca w oparciu o wytrwałość i ambicje.

Wspiera Pani rady nadzorcze, preze­sów i dyrektorów w osiąganiu wyników biznesowych. Jakie zmiany w podej­ściu do sprzedaży zauważyła Pani na przestrzeni ostatnich lat w Polsce i na świecie?

U źródła leży sprzedaż transakcyjna, czyli koncentracja na funkcjonalnym produkcie, który trzeba było sprzedać (marketing 1.0). Następnym krokiem była sprzedaż klientocentryczna, czyli postawienie klienta w centrum zainte­resowania. Chcieliśmy dać klientowi coś więcej niż produkt czy usługę, czyli przeżywanie określonych emocji takich jak: poczucie luksusu, wyjątkowości itp. (marketing 2.0). Kiedy ten model się wysycił, wkroczyła sprzedaż w oparciu o wartości. Rynek chciał konkurować na wyższym poziomie, podążając za mentalnym rozwojem społeczeństwa. Zaoferowaliśmy klientowi lepszy świat i pokazaliśmy mu, że wybierając pro­dukt lub usługę określonej marki, utoż­samia się z konkretnymi wartościami i swoim wyborem decyduje, co, kogo i jakie wartości wspiera, współtworząc tym samym świat (marketing 3.0). Ko­lejnym krokiem był multikanał (prze­kaz online i offline o marce i produk­cie z różnych źródeł, ale niekoniecznie spójny). Postanowiliśmy wprowadzić do sprzedaży technologię (automatyzację procesów i analizę danych, marketing 4.0). W kolejnym kroku chcieliśmy zro­bić użytek z wiedzy o konsumencie i prześledzić jego podróż zakupową, by w każdym możliwym miejscu zaprojek­tować to, czego doświadcza przy kon­takcie z marką, głównie na poziomie emocjonalnym i racjonalnym, a cały proces wsparł szybki rozwój technolo­giczny – i tak doszliśmy do podejścia, że technologia ma służyć projektowa­niu coraz lepszych doświadczeń klienta na każdym etapie kontaktu z marką i zakupów, czyli do customer expe­rience oraz omnichannel, w którym klient otrzymuje informacje o marce i produkcie z różnych źródeł (sklep sta­cjonarny, e-commerce, social media, aplikacja), ale informacje te są spójne, co nazwaliśmy marketingiem 5.0. Aktu­alnie u progu sprzedaży stoi już mar­keting 6.0, czyli metamarketing, który połączy technologie (internet rzeczy, AI dla przetwarzania danych, Augmen­ted Reality/Virtual Reality, Blockchain), środowisko (rzeczywistość rozszerzona i metaverse) oraz doświadczenia (mar­keting wielozmysłowy, metaverse mar­keting i marketing przestrzeni/miejsca, połączony z digitalem). Zmieniamy się społecznie, mentalnie i technologicz­nie, to wpływa na coraz szybsze zmiany w biznesie. Niestety w Polsce znaczą­ca część firm nadal nie doskoczyła do marketingu 3.0, czyli opartego na wartościach, a u progu mamy już me­tamarketing 6.0. Jaki z tego wniosek? Mamy dużo lekcji do odrobienia.

Po 20 latach doświadczenia zawodo­wego mówi Pani o sobie: „jestem nie­ugięta dla sprawy i empatyczna dla ludzi”. Jak ta dewiza wpływa na Pani styl zarządzania oraz relacje z klien­tami i współpracownikami?

Mój styl zarządzania jest humanitarny i skuteczny zarazem. Ludzie z mojego otoczenia, w tym klienci i współpra­cownicy, mogą w poczuciu bezpie­czeństwa spotkać się w relacjach ze mną z wyrozumiałością, życzliwością i szacunkiem. Mogą być pewni, że z uważnością podejmę się próby wczu­cia się w ich sytuację i zrozumienia. Ta postawa płynie z mojej wysokiej em­patyczności. Jednocześnie wiedzą, że będziemy szukać sposobów, rozwiązań i podejmować ustalenia oraz działania, które są niezbędne, by doprowadzić do zamierzonego celu i osiągnąć za­kładane rezultaty. Ta postawa płynie z mojej nieugiętości dla sprawy. Po 20 latach mogę powiedzieć, że mój styl zarządzania się sprawdza. Mam dobre relacje z ludźmi i wyniki w biznesie. To dla mnie bardzo ważne – równowaga. Dzięki takiej postawie przyciągam do siebie klientów o podobnych warto­ściach i to sprawia, że projekty, które realizuję, nie są pracą, lecz życiową przygodą, którą przeżywam z pasją i tą pasją zarażam zespoły projektowe, co przywraca w nich zatracony czy to w rutynie, czy w kryzysie entuzjazm.

Inspirująca myśl, z którą chciałaby Pani zostawić naszych czytelników?

Dostajesz od życia to, na co się odwa­żysz. Działaj odważnie. Do odważnych świat należy.

Rozmawiała: Ilona Adamska

fot. Beata Wróblewska