Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Co w święta cieszy, a co stresuje najbardziej? Najnowszy raport o tym, jak Polacy przeżywają świąteczny czas

Niemal 50 proc. Polaków wskazuje, że największą radość w święta czerpią ze spędzania czasu z bliskimi przy stole oraz z unikalnej atmosfery i dekoracji....
Strona głównaBiznesPaweł Tyszkiewicz: Korporacje na kredycie

Paweł Tyszkiewicz: Korporacje na kredycie


60, 90 a czasem 150 dni – takie terminy płatności narzucają niektóre korporacje swoim podwykonawcom. Kredytowanie działalności większych firm na koszt MSP to coraz powszechniej stosowana praktyka. Pomimo deklaracji, publikowanych raportów CSR, społeczna odpowiedzialność biznesu nie dla wszystkich znaczy to samo. Paweł Tyszkiewicz, pełnomocnik zarządu Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR dla Law Business Quality.

 

 

Globalny finansowy kryzys, który wybuchł w 2008 roku i rozpoczął się od upadku czwartego co do wielkości banku inwestycyjnego Lehman Brothers. Oprócz wielu poważnych konsekwencji dla rynków finansowych, gospodarek krajów, czy wreszcie kondycji firm, zapoczątkował również pewien nowy proceder – wydłużanie terminów płatności.

Coraz więcej korporacji, najczęściej międzynarodowych, przyjęło następującą strategię: szybki zwrot gotówki w postaci zakupu od klienta usługi lub produktu, najczęściej tu i teraz, lub w ostateczności 30 dni. Z drugiej strony wypracowano wiele mechanizmów i technik służących maksymalnemu opóźnianiu zobowiązania w stosunku do swoich podwykonawców, biznespartnerów.

Przykładów jest wiele, warto przytoczyć tutaj: Procter & Gamble, który przesunął terminy płatności z 45 do 75 dni, Mondolez International czy 3G Capital zarządzający m.in. Kraft Foods, Heinz, Anheuser-Busch, proponujące 120 dni.

W pogoni za płynnością finansową

Korporacje chcą zwiększyć swój cash flow, więc najczęściej wysyłają do swoich podwykonawców oficjalne pisma, w których informują o zmieniających się warunkach „partnerskiej” współpracy. Powodów jest kilka, jak np.: chęć podniesienia swojej konkurencyjności na rynku, nowa polityka zarządzania finansami, zalecenia i wytyczne z centrali itd.

Obwieszczenie „nowych reguł gry” prezentowane są również podczas negocjacji cenowych przed podpisaniem umowy lub na etapie procedury przetargowej. Wtedy ze względu na asymetryczność sytuacji podwykonawcy najczęściej godzą się na warunki zaproponowane przez zleceniodawcę, nie chcąc stracić kontraktu.

Metod wydłużania terminów płatności jest więcej. Notorycznie opóźniane jest wystawienie faktury ze względu na procedurę nadawania numerów w systemie, np. tylko na koniec miesiąca. Po drugie brak odpowiedniej osoby mogącej zaakceptować fakturę, odrzucenie przez system z powodu literówki w tytule e-maila. Powrót do podwykonawcy po upływie terminu płatności faktury – 90 dniach – z informacją, że zawierała błąd i należy wystawić ją poprawnie. Dzięki temu nadawany jest jej drugi tryb kolejnych 90 dni.

Terminy płatności vs. prawo

Ustawa z 8 marca 2013 roku o terminach zapłaty w transakcjach handlowych została wprowadzona między innymi w celu wdrożenia do krajowego systemu prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z dnia 16 lutego 2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. Ustawa ta ma zniwelować nadużywanie przez podmioty silniejsze pozycji dominującej. Wskazuje się w niej, że 30 dni jest podstawowym terminem płatności w transakcjach handlowych. Od 31 dnia można już naliczać odsetki wynoszące obecnie 10%.

Zgodnie z art. 3531 Kodeksu cywilnego, umowa między partnerami powinna być zgodna z zasadami współżycia społecznego. Zasady współżycia społecznego wiążą się z pewnymi normami moralnymi panującymi w danym społeczeństwie, takimi jak: zasady słuszności czy dobrych obyczajów. Chodzi tutaj o przestrzeganie zasad lojalności, uczciwości i zaufania. Czy terminy płatności przekraczające 60 lub 90 dni są zgodne z tymi wartościami? Odpowiedź nasuwa się sama.

Trzeci obszar to prawo konkurencji – ustawa z 16 lutego 2007 roku o ochronie konkurencji i konsumentów oraz ustawa z 16 kwietnia 1993 roku o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów mówi wprost, że nadużyciem pozycji dominującej jest między innymi bezpośrednie lub pośrednie narzucanie nieuczciwych cen lub odległych terminów płatności. W myśl drugiej ustawy, czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.

Do tego dochodzą jeszcze różne dokumenty organizacji międzynarodowych, m.in. Unii Europejskiej takich jak Zielona Księga Komisji Europejskiej „Promoting a European framework for Corporate Social Responsibility”. Wskazuje ona jasno, że relacje biznesowe pomiędzy podmiotami powinny być tworzone w oparciu o uczciwe ceny.

Czy CSR to eufemizm?
Duże korporacje od lat chętnie i bardzo często przedstawiają opinii publicznej swoje działania na rzecz interesariuszy, a także środowiska naturalnego. Co roku publikowane są kolorowe i wielostronicowe raporty, zdobywane liczne nagrody i wyróżnienia za działanie etyczne, cechujące się wysokim poziomem wrażliwości społecznej.

Społeczna odpowiedzialność biznesu to w przypadku firm stosujących wydłużone terminy płatności pusty, nic nieznaczący slogan. Żerowanie na dostawcach, których doprowadza się wielokrotnie do upadku, jest łamaniem podstawowych zasad współżycia społecznego. Czy tak chcemy budować relacje biznesowe i zdrową, silną, polską gospodarkę?

Na szczęście część korporacji, przynajmniej na rynku polskim, zmienia swoje nastawienie i politykę. Na drodze wzajemnego dialogu podejmowanego pomiędzy korporacjami a różnymi organizacjami pozarządowymi takimi jak: Federacja Związków Komunikacji Marketingowej, często udaje się wypracować rozwiązanie, które nie jest krzywdzące dla żadnego z partnerów biznesowych. Dobrze, żeby takie przykłady były standardem rynkowym, a nie „białymi krukami”.

 

***
Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR zostało założone w 1997 r. Organizacja zrzesza firmy, które tworzą efektywną komunikację marketingową, są to obecnie 94 podmioty – agencje full service, domy mediowe, agencje brand design, interaktywne, event marketingowe i ambientowe. Jednym z głównych zadań SKM SAR jest promocja oraz animacja środowiska reklamowego w Polsce oraz tworzenie warunków do wymiany doświadczeń i pomysłów pomiędzy podmiotami działającymi na rynku. Ponadto działalność SKM SAR koncentruje się na tworzeniu, wdrażaniu i popularyzowaniu standardów przetargowych, dobrych praktyk biznesowych, prowadzeniu szkoleń, seminariów i edukowaniu kadr, a także na badaniach rynkowych. Oprócz tego SKM SAR wraz Polską Konfederacją Pracodawców Prywatnych (Związek Mediów i Reklamy) prowadzi lobbing wokół prawa reklamy.

Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR jest organizatorem wyznaczających standardy reklamowe konkursów i związanych z nimi wydarzeń: Effie Awards, Innovation AD, KTR i Imagination Day.

Od 1999 r. SKM SAR jest członkiem European Advertising Agencies Association (EAAA), obecnie European Association of Communications Agencies (EACA). Oprócz tego współpracuje z międzynarodowymi stowarzyszeniami reklamy, tj. EACA, IPA, ADC*E. W Polsce SKM SAR jest przedstawicielem międzynarodowego konkursu Cannes Lions oraz kreatywnej platformy medialnej Shots.