– Design to nie forma przedmiotu, to raczej relacja, jaką tworzy się między człowiekiem a przedmiotem. Relacja, w której człowiek ma poczucie bycia w dobrej dla niego przestrzeni – mówi Piotr Kler w rozmowie z Law Business Quality.
Gdy mówimy o designie przedmiotów użytkowych myślimy?… Dobry projekt, uwzględnione funkcje, nieskazitelne wykończenie, bezkonkurencyjna jakość? A może wyjątkowość i innowacyjność? Niewątpliwie wszystkie te elementy wpływają na całość. Każdy z nich staje się integralną częścią wielkiej rodziny zwanej wzornictwo.
Przywykliśmy chwalić mistrzów włoskich, francuskich, a nawet amerykańskich. Jednak gdzieś umyka nam, że Polacy są równie dobrzy w sferze kreatywności. Ich projekty odznaczają się wartościami cenionymi na świecie. Ich zaangażowanie oraz praca są przykładem dla innych. A co więcej, projekty wychodzące spod ich rąk trafiają do naszego codziennego życia.
Gdy mówimy o polskiej marce designerskiej, myślimy… Kler!
Firma, która istnieje 43 lata na rynku. Firma, której produkty można kupić prawie na całym świecie. Wreszcie miejsce, gdzie tworzy się kolekcje godne największych głów państw.
Ale przede wszystkim Kler to osoba założyciela – Piotra. To jego talent i bardzo ciężka praca przyczyniły się do powstawania oraz rozwoju marki stawiającej na jakość, design, funkcję. Poznając historię życia mistrza polskiego meblarstwa, czytając przeprowadzone z nim wywiady, oglądając reportaże dotyczące jego osoby, wydaje się jakby Piotr Kler był postacią całkowicie niepasującą do współczesnego materialistycznego świata. Świata, dla którego pieniądze i kariera są ogniwem napędzającym do działania. Jest coś niezwykle optymistycznego, pozytywnego oraz budującego w jego osobie. Niejednokrotnie podkreślał, iż najważniejszy jest Bóg i rodzina.
– To dla mnie bezpieczna przystań i wsparcie – mówi Piotr Kler – a moja wiara to kompas, który sprawia, że płynę we właściwym kierunku.
To oni wyznaczają drogę, są na pierwszym miejscu, dla nich jest wszystko. Pomimo ogromnego majątku nie wyjechał z kraju jak niektórzy biznesmeni, ale osiadł w Dobrodzieniu na Opolszczyźnie, by wśród najbliższych żyć i prowadzić przedsiębiorstwo. Obok domu stworzył serce firmy: salon meblowy, wzorcownię, pracownię, warsztat, a nawet sale edukacyjne, fundacje. Kilka tysięcy metrów kwadratowych designu i rzemiosła.
Wszystko zaczęło się od marzeń, inspiracji oraz starego warsztatu Antoniego Aptyki. To tu trafił młody, trzynastoletni wówczas Piotr. Przechodząc wszystkie szczebla, uczył się zawodu, podejścia do pracy i samego procesu tworzenia. Kilkanaście godzin codziennej pracy, dziesięć lat pod okiem fachowców, praktyki, której nikt nie mógł mu odebrać. Pozwoliło mu to na odłożenie pieniędzy, a co więcej, utwierdziły w przekonaniu, że tylko własna firma pozwoli mu tworzyć prawdziwie jakościowe, wyjątkowe oraz innowacyjne meble. Rok 1973 był początkiem zmian. Autorskie projekty, w tym komplety ze skóry niespotykane dotąd w Polsce, otworzyły mu drogę do rozwoju. Projekty tworzył, rysując je na kartce. Każdy kawałek skóry był wycięty przez niego. Każdy element mebla wychodzący z pracowni Kler miał ślad jego pracy. Czym była marka dla klientów może świadczyć fakt, że na niektóre modele czekało się nawet trzy lata.
Z roku na rok firma powiększała zyski, a także swą przestrzeń produkcyjną. Gdy kraj odrodził się po roku 1989, Kler stał się gigantem na jego rynku. Od początku stawiając na łączenie funkcji użytkowych z kreatywnymi rozwiązaniami, podnosił sam sobie poprzeczkę. Od dłuższego już czasu kolekcje pokazywane są na Międzynarodowych Targach Salone Internazionale del Mobile w Mediolanie.
Piotr Kler podkreśla: – To rodzaj testu na bycie współczesną marką, równą tym obecnym na świecie. Poziom tych targów gwarantuje rzetelną ocenę własnej pracy, oferty własnych projektów i realizacji.
Konfrontując swe dzieła z markami z całego świata, mają okazję do bezpośredniego kontaktu z klientem, a co więcej – możliwość przyjrzenia się z bliska tendencjom, inspiracjom, konkurencji. Za każdym razem udowadniają, że produkty nie odbiegają od zagranicznych.
Na sukces marki pracuje w tej chwili rzesza pracowników zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Projekty powstają w Dobrodzieniu, Francji, Włoszech, choć i tak nadzorowanie i ostateczne słowo należy do Piotra Kler. Dla niego wszystko ma swój cel, sens, znaczenie. Nawet sprzedawcy w salonach są tak wykształceni, wyszkoleni, by umieli nie tylko sprzedać, ale doradzić, zaproponować produkty, dostosować do indywidualnych potrzeb. I tu dochodzimy do sedna wyjątkowości, która charakteryzuje markę Kler. Nie możemy o niej powiedzieć, że jest tylko producentem mebli. Nie powiemy również, że tworzy jedynie salonowe wzornictwo.
Kler to coś więcej. To oferta łącząca wszystkie elementy dobrego designu i pragnień jego użytkowników. Atelier realizuje zamówienia indywidualnych klientów, wśród których były zarówno osoby z pierwszych stron polskich gazet, jak i politycy czy dyplomaci zagraniczni. To również źródło krótkich, limitowanych kolekcji. Natomiast warsztat tworzy linię mebli na Polskę, Europę Wschodnią, Zachodnią, Afrykę, Amerykę, Azję. Dostosowując się do wymogów każdego rynku, ale jednocześnie pozostając wiernym swoim ideałom i wartościom, Kler działa w 34 salonach w kraju, sieci placówek i agencji handlowych na całym świecie. Do pełnej listy brakuje tylko Australii, ale jest to tylko pewnie kwestią czasu.
Dziś firmą zarządza już nie sam, ale ze swoim synem i zięciem. Roczne dochody oscylują wokół 160 milionów złotych. Marka znana jest i ceniona przez kolejne pokolenia. Czy Piotr Kler może jeszcze o czymś marzyć? Pragnie rzeczy prostych i oczywistych. Codzienna msza święta, zajęcia sportowe, spotkania z przyjaciółmi, rozmowy z rodziną, działalność charytatywna, fundacje wspierające młodych twórców. Jako mistrz swojego fachu, docenia artystów.
Jak sam mówi: – Moje życie ułożyło się tak, że dużo zawdzięczam dobrym ludziom, którzy bezinteresownie mi pomogli. Jest to rodzaj życiowego kredytu. Dziś spłacam to zobowiązanie następnemu pokoleniu. Jest wiele obszarów, w których pomagam potrzebującym. Muzyka jest spektakularna, zatem możliwe, że właśnie dlatego ten obszar działalności fundacji widać najlepiej. Jestem bardzo dumny ze swoich podopiecznych. To ludzie wyjątkowej pracy i wytrwałości. Trzech spośród nich dotarło na szczyt Konkursu Chopinowskiego, a jesienią tego roku jeden będzie reprezentował Polskę na Konkursie Edwarda Griega w Norwegii.
Marka Kler to synonim jakości. Nie dziwi więc fakt, że znajduje się na samym szczycie najlepszych polskich firm. Powinniśmy jednak pamiętać, że obok konkretnego produktu jest historia i człowiek stojący za nią. A w tym przypadku to wyjątkowo skromny i ogromnie zdolny mężczyzna, który gdzieś w dalekiej przeszłości wymarzył sobie… świat doskonałego wzornictwa.
Magdalena Leszner – Skrzecz