Piotr Okienczyc: Naszymi atutami są niskie ceny


– Nasi pasażerowie podróżują tanio i wygodnie po prawie całej Europie. Do wyboru mają już ponad 30 kierunków, od Lizbony, Londynu, Paryża, Rzymu, po Sztokholm, Ateny czy Chanię na Krecie. Myślę, że to ogromne osiągnięcie naszego zespołu – stwierdza Piotr Okienczyc, prezes Spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa – Modlin.

 

W pierwszym pytaniu nawiążę do rozmowy z prezesem linii Ryanair, który powiedział, że obecnie branża lotnicza w Polsce jest średnio rozwinięta, ale rozwija się w błyskawicznym tempie. Czy pan też tak uważa?

– Rzeczywiście, transport lotniczy w Polsce nie jest jeszcze tak popularny, jak w krajach Europy Zachodniej. Polacy latają statystycznie dwukrotnie rzadziej niż Niemcy, Francuzi czy Hiszpanie. Jako pasażerowie mamy więc co nadrabiać, a branża ma ogromne pole do rozwoju

Z czego to wynika?

– Można winić za to naszą naturę. Nie jesteśmy mobilni. Większość z nas mieszka i pracuje w jednym miejscu. Zazwyczaj nie szukamy pracy w innych miastach. Dopiero teraz, kiedy Polacy zabrali się za robienie biznesów, zaczęliśmy częściej przemieszczać się z jednego końca kraju na drugi. Wyjazdy zagraniczne to jeszcze inna sprawa. Kiedyś to był luksus, z którego korzystało niewielu. Wejście do Europy otworzyło nas na świat. To był taki pierwszy wielki skok. Otwarcie polskiego nieba dla tanich przewoźników otworzyło oczy Polakom, którzy nagle odkryli, że na podróż samolotem może być stać naprawdę każdego. Wtedy również świat zainteresował się nami. Coraz częściej organizuje się w Polsce imprezy o randze światowej, np. o charakterze sportowym, więc obcokrajowcy chętnie do nas przylatują. Staliśmy się krajem ciekawym turystycznie i biznesowo. My odczuwamy to na lotnisku. Ruch pasażerski z każdym kolejnym sezonem jest coraz większy. Ostatnie wskaźniki pokazują, że gospodarka dość pewnie idzie do przodu. Ludzie czują stabilizację. Portfele może nam nie pęcznieją, ale bilety są o wiele tańsze niż kiedyś. Samolot ułatwia wyjazd do pracy i kontakt z rodziną przebywającą za granicą, a także krótkie zwiedzanie innych miast czy wakacje.

Prezes linii Ryanair zapytany o to, jak rozkręcić naszą branżę lotniczą, odpowiedział, że trzeba postawić na reklamę. Jego zdaniem Polska za mało reklamuje swoje walory turystyczne

– Reklama czy też promocja jest niezbędna w każdej dziedzinie gospodarki. W przypadku lotnictwa komunikacyjnego jest wręcz koniecznością. Dla każdego podmiotu tej branży najważniejszy jest pasażer. To od niego zależy czy ten biznes „będzie się kręcił”. Jeśli bilety do konkretnego miejsca sprzedają się słabo, to w konsekwencji linia likwiduje to połączenie, Transport lotniczy to łańcuszek powiązanych ze sobą firm: począwszy od producentów samolotów, przez lotniska i ich najemców, linie lotnicze, hotele, a nawet firmy sprzątające czy cateringowe. Wszyscy zarabiają na obsłudze pasażerów. A podróżni nie kupią biletów na lot do miejsca nieznanego, więc reklama miast i regionów, do których wysyłają nas linie, jest dla wszystkich bardzo istotna. Ale reklama to spora inwestycja i w czasie kryzysu jest to jeden z tych kosztów, które najłatwiej obciąć. Na szczęście to się pozytywnie zmienia. Miasta i regiony zrozumiały, jak wiele zależy od promocji i mocno inwestują w reklamę. Od czasu Mistrzostw Europy w 2012 r. fani piłki nożnej sporo wiedzą o Polsce i to procentuje. Warto pokazywać światu najpiękniejsze zakątki Polski, a jest ich sporo. Ja sam stale je odkrywam, podróżując po kraju z rodziną.

CF067935

Warszawa Modlin to pierwszy w Polsce port lotniczy stworzony z myślą o tanich liniach lotniczych i czarterach. W czym przejawia się jego specyfika?

– Nasze lotnisko miało uzupełnić ofertę warszawskiego rynku. Strategia tanich linii lotniczych i ich oczekiwania wobec portów zasadniczo różnią się od przewoźników tradycyjnych. Linie niskokosztowe wymagają przede wszystkim szybkiej i sprawnej obsługi, bo to obniża im koszty funkcjonowania – ich samoloty krócej stoją na płycie, dzięki czemu w skali całego dnia mogą wykonać więcej operacji. Od chwili zatrzymania samolotu do ponownego startu mija zaledwie 25 minut. W tym czasie pokład opuszcza ok. 180 osób i tyle samo musi na pokład wejść, w tym samym czasie odbywa się tankowanie i sprzątanie. Wydłużenie postoju samolotu choćby o 30 minut ograniczyłoby liczbę realizowanych przez niego operacji o jedną czy nawet dwie w ciągu dnia, a to w skali miesiąca oznacza „stratę” 60 dodatkowych rejsów – tylko jednego samolotu. A jeśli przemnożymy to przez liczbę wszystkich samolotów we flocie przewoźnika, to straty lub zyski z tego tytułu stają się bardzo znaczące.

Taka formuła to dla lotniska naprawdę duże wyzwanie operacyjne. Ale nasz port od początku projektowany był z myślą o obsłudze takich krótkich rotacji samolotów, więc dajemy sobie z tym radę bez problemu. Mamy nieduży, ale funkcjonalny terminal i trudno się w nim zgubić. Przejście od gate’u do samolotu to dystans niespełna 200 m. Obok prostoty budynku, istotnym czynnikiem jest jego modułowa konstrukcja. Terminal jest tak zbudowany, że bez dużych nakładów, a jednocześnie bez utrudniania obsługi bieżącego ruchu możemy go rozbudować i dwukrotnie zwiększyć przepustowość. Nie chcieliśmy od razu stawiać wielkiego obiektu, bo to zbędny koszt początkowy. Jednak ze względu na stale rosnący ruch pasażerski, którego liczba w tym roku przekroczy 2,5 mln, a w ciągu najbliższych 2-3 lat nawet 3 mln pasażerów w skali roku, już teraz konieczne jest rozpoczęcie działań zmierzających do rozbudowy. Niezmiennie naszym priorytetem będzie zapewnienie jak najszybszej obsługi, ponieważ na tym zyskują wszystkie strony: przewoźnik na efektywnym wykorzystaniu floty, pasażerowie dzięki niskim cenom biletów i szerokiej ofercie połączeń oraz lotnisko dzięki dużej liczbie pasażerów.

Port lotniczy Warszawa Modlin umożliwia przewoźnikom łatwy dostęp do dużego, zasobnego i dynamicznego rynku. Jaki jest rzeczywisty obszar jego oddziaływania?

– Na bieżąco prowadzimy badania profilu naszych pasażerów. Okazuje się, że mieszkańcy Mazowsza, w zależności od miesiąca, stanowią ok. 35-50% wszystkich podróżnych. Pozostali to osoby, które przyjeżdżają do nas głównie z północno-wschodniej i wschodniej Polski oraz z pozostałych województw graniczących z Mazowszem. Obsługujemy mieszkańców Łodzi i Bydgoszczy. Zdarzają się pasażerowie dojeżdżający nawet ponad 200 km, np. z Kaliningradu, Ukrainy oraz Białorusi. Port ma bardzo dobrą lokalizację i jest optymalnie skomunikowany, więc dojazd z praktycznie wszystkich stron kraju jest łatwy i wygodny. Naszym największym atutem jest bardzo bogata siatka połączeń lotniczych i najlepsza na rynku cena biletów. Z Modlina można polecieć obecnie do 33 popularnych miast w zachodniej i centralnej Europie. Nie mamy jeszcze kierunków wschodnich, co jest spowodowane m.in. obecną sytuacją polityczną na Ukrainie. Cały czas pracujemy nad kolejnymi ciekawymi kierunkami i pewnie już wkrótce w rozkładzie pojawią się nowości.

Jaki rodzaj zniżek obejmują nowe taryfy opłat lotniskowych?

– Ryanair często organizuje promocje. Kiedyś mówiło się, że linie te każą sobie płacić za każdy najdrobniejszy element podróży i wiele było w tym prawdy. Sam bilet był tani, ale inne niezbędne opłaty, jak obowiązkowe ubezpieczenie, podatek, odprawa i inne tzw. ukryte koszty wpływały na znaczny wzrost ceny końcowej. Tak było parę lat temu. Jednak jakiś czas temu przewoźnik zmienił taryfę opłat, a teraz zmienia również swój wizerunek i wychodzi naprzeciw pasażerom i ich oczekiwaniom. Od niedawna pasażerowie mogą podróżować już nie z jednym, ale z dwoma bagażami podręcznymi, jednym dużym i drugim nieco mniejszym. Kolejnym krokiem na drodze do podniesienia poziomu obsługi było wprowadzenie specjalnej taryfy dla rodzin, tzw. Family Extra, oraz dla biznesu, tzw. Business Plus. Usługa biznesowa związana jest z uruchomioną przez nas ostatnio usługą „Fast Track”, czyli ekspresowym przejściem przez kontrolę bezpieczeństwa.

Oczywiście oferta Ryanaira wciąż obejmuje cały wachlarz usług (jak możliwość wynajmu samochodu na lotnisku, dodatkowe ubezpieczenie, wynajem hotelu, możliwość nadania dużego bagażu rejestrowanego, transfer z lotniska itp.) i udogodnień (np. wygodne miejsce w samolocie, możliwość wydrukowania karty pokładowej), za które trzeba dodatkowo zapłacić, ale decyzja o ich wyborze należy do pasażera. Poza tym od pewnego czasu miejsca na pokładzie samolotów są numerowane, dzięki czemu pasażerowie nie odczuwają presji „kto pierwszy ten lepszy”, jak jeszcze przed dwoma laty, gdy przejście do samolotu to był niemal wyścig po najlepsze miejscówki. Teraz każdemu przypisane jest miejsce numerowane, więc kolejność wejścia na pokład nie ma najmniejszego znaczenia. Ponadto u przewoźników lowcostowych, jak sama nazwa wskazuje, poziom cen jest korzystniejszy niż w liniach tradycyjnych. W przypadku tanich linii najbardziej opłaca się kupić bilet z dużym wyprzedzeniem czasowym. Im bliżej naszego wylotu, tym cena rośnie. Tych najtańszych biletów jest co prawda niedużo (zaledwie kilka na poszczególny lot), ale nawet te droższe wciąż są konkurencyjne. To jest największy plus tej linii. Zdarza się, że podróżni decydują się na zakup w najbardziej okazyjnej cenie (czyli z wyprzedzeniem nawet kilkumiesięcznym) dwóch lub trzech biletów w różnych terminach, a finalnie, bez poczucia dużej straty, wykorzystują jeden w najdogodniejszym dla siebie czasie. Z biletu, którego koszt przekracza tysiąc złotych, trudniej jest zrezygnować.

Czy Ryanair ma jakąś poważną konkurencję?

– Dużą firmą na naszym rynku zbliżoną do Ryanaira jest WizzAir. Oferta pozostałych przewoźników operujących w Polsce skierowana jest do nieco innych klientów. Polskie Linie Lotnicze LOT ostatnio zmieniły strategię i na trasach międzynarodowych latają wyłącznie z Lotniska Chopina, zaś z lotnisk regionalnych tylko do Warszawy. Dynamicznie rozwijająca się Lufthansa z portów regionalnych lata do swoich hubów we Frankfurcie i Monachium. Easy Jet w skali europejskiej jest dużą linią, ale w Polsce, z nieznanych powodów, lata tylko z Krakowa.

Jakie kierunki dominują w najnowszym rankingu lotów?

– W 2014 roku nasze lotnisko przyjęło ponad 1,7 mln podróżnych. W tym czasie mapa połączeń Ryanaira obejmowała łącznie 33 trasy. Pasażerowie najchętniej latali z/do: Londynu, Brukseli, Rzymu, Dublina, Oslo i Wrocławia. Londyn to metropolia zamieszkana przez znaczną część polskiej emigracji, a zarazem duży rynek pracy. Popularność Brukseli związana jest z siedzibą wielu instytucji Unii Europejskiej i również bardzo dużym rynkiem pracy. Poza tym z miesiąca na miesiąc rośnie popularność uruchomionych w ubiegłym roku tras krajowych: do Gdańska i Wrocławia. Mimo konkurencji w postaci kolei czy innych przewoźników podróżni coraz częściej decydują się na transport lotniczy, tym chętniej, że Ryanair oferuje bilety w bardzo atrakcyjnych cenach, już od 9 złotych za lot w jedną stronę. Z połączeń krajowych korzystają głównie pasażerowie biznesowi, podróżujący w tygodniu, a następnie osoby, które podczas weekendu odwiedzają swoich bliskich lub poszukują atrakcji turystycznych.

IMG_7084

Czy Ryanair przeprowadza badania dotyczące statusu majątkowego swoich klientów? Czy te linie lotnicze wybierają ludzie, którzy nie mają większych dochodów?

– To my jako lotnisko regularnie prowadzimy takie badania. Wynika z nich, że większość pasażerów to ludzie młodzi, ponad 70% nie skończyło 40 lat. To skutek niskich cen biletów i internetowego systemu sprzedaży. Zaobserwowaliśmy również, że systematycznie wzrasta liczba klientów zamożnych, zarabiających powyżej średniej krajowej. Według najnowszych danych 18% pasażerów osiąga przychód na gospodarstwo domowe na poziomie co najmniej 10 tys. zł. To z kolei jest efektem wprowadzenia bogatej oferty połączeń, obejmującej kierunki niedostępne u konkurencji. Wbrew pozorom ludzie bogaci również oszczędzają, może nawet bardziej niż ci mniej zamożni. W związku z tym do Modlina przyciągają ich właśnie niskie ceny biletów. Od podróży lotniczej, która nie trwa dłużej niż 3 godziny, nie oczekuje się wielkiego komfortu czy ekskluzywnych warunków. Niemniej jeszcze w tym roku naszą ofertę dla pasażerów wzbogacimy o możliwość skorzystania z saloniku business lounge. Będzie on zlokalizowany w części ogólnodostępnej terminala, dzięki czemu będzie otwarty na przyjęcie zarówno pasażerów odlatujących, jak i przylatujących. Naszymi największymi atutami są niskie ceny (głównie biletów lotniczych, ale również naszej oferty usługowej i handlowo-gastronomicznej) oraz bogata siatka połączeń, która obejmuje ponad trzydzieści kierunków. Naszym klientom zapewniamy obsługę na wysokim poziomie, wygodę i możliwość szybkiego dotarcia do wszystkich ważnych miejsc w Europie.

Czy w planach znajdą się kierunki obejmujące miejsca takie jak Hurghada i Marrakesz?

– O to należałoby zapytać Ryanaira. Obecnie przewoźnik działa głównie w krajach należących do Unii Europejskiej lub tych, które podpisały z UE umowę o otwartym niebie. Zatem realizacja lotów np. do Maroka pod względem formalnym jest łatwiejsza niż uruchomienie połączeń do Egiptu. Ryanair stale pracuje nad rozbudową swojej siatki. W ciągu najbliższych 3 lat firma otrzyma ok. 100 nowych samolotów i z całą pewnością będzie chciała je dobrze zagospodarować, np. zwiększając ruch na trasach dotychczasowych czy uruchamiając kolejne. Kto wie, być może również na zupełnie nowych rynkach.

Wydając w Egipcie magazyn Egypt Exclusive oraz portal egyptexclusive.pl mam okazję zaobserwować, jak działa tamtejszy rynek. Atrakcyjne ceny nieruchomości kuszą obcokrajowców. Mieszkanie zawierające dwa pokoje z kuchnią można zakupić w cenie 100 tys. zł. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się nieruchomości usytuowane w pięknych miejscach w pobliżu raf koralowych, gdzie można nurkować. Wielu Polaków prowadzi tam swoje biznesy, otwierając sklepy i szkoły nurkowania. Jest to bardzo popularny i ciekawy kierunek. Polscy biznesmeni wyruszają do Egiptu w celu zakupu nieruchomości i w związku z tym interesują się tanimi lotami w tym kierunku. Narzekają z powodu wysokich kosztów podróży (ok. 3000 zł), długiego czasu podróży (ok. 10 godzin) oraz przesiadek w Kairze i Monachium. Czy były już podejmowane rozmowy w sprawie tanich linii do Egiptu, na które jest ogromne zapotrzebowanie? Polacy mieszkający w Hurghadzie często piszą listy w tej sprawie do naszej redakcji.

– Obecnie, z tego co nam wiadomo, Ryanair nie planuje lotów do Egiptu. Mimo niewątpliwego popytu przeszkodę prawdopodobnie stanowią tzw. umowy bilateralne, czyli kwestie formalne.

Czy prywatnie lata pan z lotniska Warszawa Modlin?

– Oczywiście. Kiedy tylko mam okazję podróżować, korzystam z Lotniska Warszawa Modlin, mimo że sam mieszkam przy Lotnisku Chopina. Wybieram usługi naszego portu ze względu na cenę, bogatą siatkę połączeń i oczywistą sympatię do swojego miejsca pracy. Niestety, ostatnio, z powodu wielu obowiązków służbowych, rzadko udaje mi się polecieć gdzieś prywatnie. W przypadku podróży służbowych stosujemy politykę, że jeśli nie jesteśmy zbyt ograniczeni czasowo, latamy z Modlina. Są jednak sytuacje, w których decyzję o podróży trzeba podjąć z dnia na dzień i wtedy nie kierujemy się własnymi upodobaniami, tylko rozkładem lotów, a optymalne rozwiązanie nie zawsze wskazuje na Modlin.

Często powtarzam, że budowanie marki jest jak puszczanie oka do dziewczyny po ciemku. Tylko my o tym wiemy. Czy stawiają państwo na efektywną kampanię reklamową?

– Nasza spółka ma dopiero dwa i pół roku. Środki na reklamę, które obecnie są bardzo ograniczone, staramy się inwestować optymalnie i efektywnie. Prowadzimy różnorodne badania, które pomagają umocnić naszą pozycję na rynku i to na ich podstawie podejmujemy decyzje dotyczące szczegółów promocji. Z naszymi partnerami często nawiązujemy współpracę barterową. Niemały budżet na promocję połączeń z Lotniska Warszawa Modlin przeznacza nasz najważniejszy klient, czyli Ryanair. Właśnie teraz trwa kampania outdoorowa w Warszawie, a niedawno zakończyła się emisja spotów telewizyjnych.

 

Rozmawiała: Ilona Adamska

Współpraca: Dagmara Nawratek

fot. Archiwum prywatne Lotniska Modlin

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności