lederboard

Piotr Waś: Polacy są przyzwyczajeni do gotówki

– Dramatyczne ograniczenie szarej strefy, większe wpływy do budżetu państwa, znaczące utrudnienie działalności organizacjom przestępczym i poprawa bezpieczeństwa – wymienia Piotr Waś zapytany o korzyści wynikające z całkowitej rezygnacji z płatności gotówkowych. Dyrektor zarządzający Ingenico na Europę Wschodnią w wywiadzie dla „Law Business Quality” mówi o tym, z czego wynika przywiązanie Polaków do papierowych pieniędzy, wskazuje na branże wymagające zmiany technologicznej w zakresie płatności oraz dementuje pogłoski o śmierci gotówki.

 

 

Olivia Drost: Program Wsparcia Obrotu Bezgotówkowego „Polska Bezgotówkowa” wystartował na początku stycznia tego roku. Czy, Pana zdaniem, będziemy kiedykolwiek żyć w kraju dosłownie bezgotówkowym? Przewiduje Pan śmierć gotówki?

Piotr Waś, dyrektor zarządzający Ingenico na Europę Wschodnią: Gotówka spełnia, i nadal będzie spełniała, ważną funkcję jako środek płatniczy i jest mało prawdopodobne, aby została całkowicie wyeliminowana z obiegu w gospodarce. Może jedynie zostać zepchnięta do roli zapasowego środka płatniczego. Trend zwiększania liczby transakcji elektronicznych, określany jako cashless (bezgotówkowy – przyp. red.), moim zdaniem, powinniśmy raczej nazywać less-cash (mniej gotówki – przyp. red). Patrząc z szerokiej perspektywy na kraje wysoko rozwinięte, widać trend zwiększenia udziału płatności bezgotówkowych. Przyczyny tkwią w zaletach tej formy płatności, które znacznie przeważają. Skradziony portfel oznacza, że gotówka przepada, co jest dzisiaj doświadczeniem powszechnym. Gotówka ułatwia działalność przedsiębiorcom nieodprowadzających w całości należnego podatku, ale też korupcję czy zatrudnianie nielegalnych imigrantów, nie wspominając już o organizacjach przestępczych, które swoją działalność opierają w większości na gotówce.

Według najnowszego sondażu IBRIS, w opinii 38 proc. badanych, gotówka w Polsce nie zniknie nigdy. Z czego wynika tak duże przywiązanie Polaków do papierowych pieniędzy?

Wychowaliśmy się w świecie, w którym dominowała gotówka, więc na pewno mamy tu do czynienia z głęboko zakorzenionymi przyzwyczajeniami niż podstawami merytorycznymi. Ludzie korzystają z gotówki od setek lat i trudno jest nagle zmienić przyzwyczajenia, choć widać, że to możliwe. Ostatnio w Szwecji regulator podjął działania, aby powstrzymać znikanie gotówki. Pamiętajmy, że pieniądz papierowy też ma zalety, np. odporność na problemy z technologią oraz anonimowość.

Polacy coraz chętniej korzystają z płatności kartą, a 2/3 wykonywanych operacji to transakcje zbliżeniowe. Z czego wynika tak duża popularność transakcji bezstykowych w Polsce?

Jest to efekt kilku czynników. Przede wszystkim, Polska była dla organizacji płatniczych polem do eksperymentów z adaptacją płatności bezstykowych i tym samym, inicjatywy mające na celu wprowadzenie tych technologii, pojawiły się u nas znaczenie wcześniej niż w innych krajach Europy. Polacy polubili płatności zbliżeniowe, bo są one szybsze, przez co wygodniejsze zarówno dla konsumentów, jak i przedsiębiorców. Według różnych danych na terenie kraju ponad milion osób korzysta również z płatności mobilnych, które bazują na tej samej technologii.

„Polska Bezgotówkowa” to wspólna inicjatywa uczestników rynku usług płatniczych: wydawców kart, agentów rozliczeniowych oraz organizacji płatniczych Visa i Mastercard przy udziale Związku Banków Polskich oraz Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. Jak ocenia Pan ten projekt?

Z naszej perspektywy jest to bardzo ciekawy projekt, który pozytywnie wpływa na szybki rozwój akceptacji płatności bezgotówkowych w Polsce. Według ostatnich statystyk już ponad 50 tysięcy terminali zostało zainstalowanych u przedsiębiorców, reprezentujących ponad 300 rodzajów działalności. Wszystko to wydarzyło się w krótkim czasie, gdyż w ciągu niecałych 6 miesięcy. To bardzo dużo, zważywszy że cały rynek urósł w ciągu całego 2017 roku o około 88 tysięcy.

Czy ten projekt ma szansę realnie wpłynąć na rzeczywistość? Co z branżami, szczególnie małymi przedsiębiorcami i wykonawcami usług, którzy tak niechętnie podchodzą do płatności bezgotówkowych? Wciąż nie potrafię sobie wyobrazić, że malarzowi czy hydraulikowi będę mogła zapłacić za usługę kartą płatniczą.

Ta zmiana już nadchodzi. Przykładowo, z tych 50 tysięcy terminali 3.56% stanowią mechanicy. Oczywiście, zawsze znajdzie się taka grupa przedsiębiorców, którzy nadal nie będą chcieli mieć terminala płatniczego, aby nie ujawniać części obrotu. W takich przypadkach może być potrzebna legislacja, zapewniająca konsumentom możliwość płatności elektronicznych. Terminale, które można otrzymać i przetestować w ramach wspomnianego programu, odbierają przedsiębiorcom argumenty typu „terminal jest za drogi”. Teraz samo urządzenie jest bezpłatne, a za transakcje do określonej wysokości nie są pobierane opłaty – trzeba przyznać, że jest to bardzo nowatorski projekt nie tylko w skali Europy, ale i świata.

Piotr Waś

Piotr Waś

Jakie obszary polskiego rynku wciąż wymagają zmiany technologicznej w zakresie płatności?

W ciągu ostatnich kilku lat Polska idzie bardzo szybko do przodu, jeżeli chodzi o obszary, w których nie potrzebujemy gotówki. Telefonem lub kartą możemy już zapłacić za mandat w radiowozie, za przesyłkę na poczcie oraz opłaty skarbowe w części urzędów. Zdecydowanie wymagany jest dalszy rozwój i inwestycje, zwłaszcza w obszarze usług, gdzie płatności elektroniczne dopiero zaczynają się nieśmiało pojawiać. Rehabilitant odwiedzający pacjenta w domu lub przysłowiowy hydraulik nadal, niestety, najczęściej preferują gotówkę.

Jakie korzyści przyniosłaby całkowita rezygnacja z gotówki?

Dramatyczne ograniczenie szarej strefy, większe wpływy do budżetu państwa, znaczące utrudnienie działalności organizacjom przestępczym i poprawa bezpieczeństwa to tylko kilka korzyści. Problem działalności przestępczej jest jeszcze bardziej widoczny w przypadku większych nominałów. Dobrym przykładem jest Wielka Brytania, gdzie największy nominał to 50 funtów. SCOA, czyli agencja zajmująca się przestępczością zorganizowaną, w 2010 roku dowiodła, że ze względu na relatywnie niską wartość największego nominału brytyjskiej waluty, zauważalny jest duży popyt na euro o wysokich nominałach. Ta sama agencja szacuje, że 90% popytu na wyspach ma banknot 500 euro, generowany przez organizacje przestępcze, gdyż pozwala to na bardziej efektywne przenoszenie dużej ilości nielegalnej gotówki.

Z drugiej strony mamy do czynienia z zagrożeniem związanym z utratą anonimowości, bo bank będzie w posiadaniu informacji na temat naszych wszystkich wydatków. Jakie inne zagrożenia Pan dostrzega?

Oczywiście, pieniądz elektroniczny nie jest z zasady anonimowy, pamiętajmy jednak, że serwis internetowy banku nie jest stroną na portalu społecznościowym i poza klientem banku oraz nieliczną grupą pracowników, operujących wedle ściśle określonych zasad, nikt nie ma dostępu do tych informacji. Nasze dane są objęte tajemnicą bankową, a za jej złamanie grożą kary, w tym kara pozbawienia wolności.

Jak technologie, takie jak big data, sztuczna inteligencja, wpłyną na tradycyjną bankowość?

To technologie mające na celu usprawnienie procesów oraz optymalizację kosztów. Już teraz w Polsce, w części banków, biorąc kredyt hipoteczny, analiza zdolności kredytowej na pierwszym etapie przeprowadzana jest przez systemy oparte właśnie na sztucznej inteligencji i machine learning. Człowiek pojawia się dopiero na późniejszym etapie. Branża bankowa w wielu obszarach była prekursorem zastosowania sztucznej inteligencji i big data, chociażby w zapobieganiu oszustwom. Pamiętajmy jednak, że dane, którymi dysponuje bank, są danymi wrażliwymi i możliwości ich wykorzystania często są mocno ograniczone.

Dyrektor zarządzająca regionem Europy Środkowo-Wschodniej Visa, Małgorzata O’Shaughnessy, podczas VII edycji LSE Polish Economic Forum stwierdziła, że „zniknięcie kart płatniczych następuje szybciej niż myśleliśmy”.

Mówiąc o samym plastiku, trudno się nie zgodzić. Niemniej, dane zawarte na karcie, możemy mieć teraz w telefonie, zegarku, opasce na rękę, a nawet – co pokazała Visa w trakcie olimpiady w Rio – w pierścionku. Sam plastik podzieli pewnie losy papierowych zestawień transakcji, które kiedyś były wysyłane do klientów. Były one nadal obecne po pojawieniu się internetowych systemów transakcyjnych, ale dzisiaj jest to najczęściej opcja związana z dodatkową opłatą. Podobnie, ze względu na preferencje klientów, może zniknąć plastik jako nośnik danych karty płatniczej.

Najpierw – śmierć lub powolne umieranie gotówki. Potem – kart płatniczych. Co będzie dalej? Jak będziemy płacić za 10, 20 lat?

Sam proces płatności sprowadza się do wymiany informacji. Kiedyś ta informacja była zapisana na banknocie lub bilonie. Teraz coraz częściej jest to wymiana informacji pomiędzy systemami bankowymi, często w różnych krajach, odbywająca się w ułamku sekundy. Sam typ informacji co do istoty pozostaje taki sam, zmienia się jedynie to, czym tę wymianę informacji inicjujemy.

 

Rozmawiała: Olivia Drost / LBQ

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności