Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Premiera raportu o hejcie. Nowe spojrzenie na różnice płciowe i ich wpływ na relacje społeczne

Już 15 października 2024 roku w warszawskim Teatrze Scena RELAX odbędzie się wyjątkowa konferencja, która bez wątpienia zmieni sposób postrzegania hejtu i jego wpływu...
Strona głównaRozmaitościPolscy rodzice obawiają się o przyszłość finansową swoich dzieci. Czy słusznie?

Polscy rodzice obawiają się o przyszłość finansową swoich dzieci. Czy słusznie?

Jak wynika z raportu Intrum „European Consumer Payment Report 2019”, priorytetem dla polskich konsumentów jest zapewnienie własnym dzieciom wygodnego i dostatniego życia. Jeżeli nie mamy wystarczających środków, jesteśmy gotowi zadłużyć się na ten cel. 44 proc. rodziców biorących udział w badaniu zadeklarowało, że ciągu ostatnich sześciu miesięcy pożyczyło pieniądze lub wykorzystało limit na karcie kredytowej, by kupić coś swojemu dziecku bądź dzieciom. Obawiamy się o przyszłość finansową naszych pociech. Aż 51 proc. pytanych uważa, że będzie musiała pomagać finansowo swoim dzieciom po opuszczeniu przez nich domu rodzinnego. A to tylko początek listy zmartwień w tym temacie. Czy mamy ku nim realne powody? Czy to „tylko” zwyczajna rodzicielska troska? Czy takie rozwiązania jak np. konto oszczędnościowe dla dziecka, a nawet niemowlaka lub polisa posagowa są dobrymi pomysłami, by zabezpieczyć finansowo naszą pociechę?

 

 

 

Rodzice chcą, ale i muszą pomagać finansowo swoim dzieciom

Z danych zebranych przez Intrum jasno wynika, że polscy rodzice obawiają się o przyszłość finansową swoich dzieci. Ponad połowa z nich uważa, że będzie musiała wspierać finansowo swoje pociechy po tym, jak już się usamodzielnią. Co 4 rodzic biorący udział w badaniu przyznaje również, że z powodu pieniędzy jego/jej dziecko bądź dzieci nie będą w stanie tak szybko wyprowadzić się z domu jakby chciały. 17 proc. rodziców uważa nawet, że ich pociechy w przyszłości znajdą się w gorszej sytuacji finansowej niż oni sami. Takie nastawienie i „brak wiary” w przyszłe możliwości dzieci może dziwić. Tym bardziej, że 47 proc. respondentów stwierdziło, że już jest lub będzie w lepszej sytuacji finansowej niż ich rodzice, czyli wierzy w pokoleniowy progres. Dlaczego więc martwimy się o przyszłe finanse naszych dzieci?

Z pewnością odpowiedzią na to pytanie nie będzie stwierdzenie, że rodzice biorący udział w badaniu Intrum uważają, że ich pociechy będą nieporadne w dorosłym życiu i nie będą potrafiły zadbać o swój byt, także pod względem finansowym. Chodzi raczej o to, że polscy konsumenci mają generalnie negatywne spojrzenie na swoje finanse. Doskonale obrazuje tę kwestię Barometr Dobrobytu Finansowego Intrum, który mierzy samopoczucie konsumentów z 24 krajów Europy pod względem ich finansów osobistych. Polska zajmuje w tym zestawieniu niechlubne 22. miejsce, czyli prawie zamyka stawkę. Wskaźnik ten pokazuje, że Polacy na tle innych mieszkańców Europy nie posiadają bezpieczeństwa finansowego. Obawiają się o swoją przyszłość i te obawy niejako przerzucają na swoje dzieci – komentuje Agnieszka Jarmołowicz, ekspert Intrum.

Oszczędzanie – przezorność czy konieczność?

Tę uwagę potwierdzają inne dane widniejące w „European Consumer Payment Report 2019”. 47 proc. pytanych przyznaje, że obawy dotyczące rosnących rachunków wywierają negatywny wpływ na ich samopoczucie. Z kolei 44 proc. zauważa problem dotyczący tego, że koszty życia w naszym kraju rosną szybciej niż pensje. I niestety, blisko 1/3 respondentów przyznaje, że po opłaceniu wszystkich zobowiązań, rzadko pozostaje im taka suma pieniędzy, która pozwoliłaby dotrwać do „pierwszego”. Czy rzeczywiście mamy realne powody, by tak narzekać na swoją sytuację finansową?

Z pewnością należy przyznać, że koszty życia w naszym kraju rosną szybciej niż zasobność naszych portfeli. Czasami musimy się zapożyczyć, by pokryć bieżące potrzeby i pewna grupa Polaków rzeczywiście jest w ciężkiej sytuacji finansowej. Ale staramy się również oszczędzać i co więcej –­ wychodzi nam to lepiej niż statystycznemu Europejczykowi. Przykład – 26 proc. polskich konsumentów przyznaje, że każdego miesiąca po opłaceniu wszystkich najpilniejszych rachunków domowych, pozostaje im w portfelu od 35 do 50 proc. wynagrodzenia. To samo może zadeklarować „tylko” 18 proc. mieszkańców Europy. 24 proc. ankietowanych z Polski potrafi odłożyć nawet ponad połowę pensji, a europejska średnia w tym przypadku wynosi 15 proc. podaje Agnieszka Jarmołowicz, ekspert Intrum.

Obawiamy się o przyszłość finansową, dlatego też podejmujemy kroki, by się zabezpieczyć na „czarną godzinę”. Wśród powodów, dla których oszczędzamy, pierwsze miejsce na liście zajmuje odkładanie pieniędzy na niespodziewane wydatki (70 proc.), drugie oszczędzanie na wypadek utraty pracy lub innego źródła dochodu (48 proc.).

Część konsumentów ma realne powody ku temu, by martwić się o swoją przyszłość finansową. Ta grupa niestety prawdopodobnie powiększy się z powodu sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju i ogólnoświatowego kryzysu wywołanego koronawirusem, który już wpływa negatywnie na ekonomię gospodarstw domowych także w Polsce. Z drugiej strony, należy otwarcie przyznać, że w danych zebranych przez Intrum widoczny jest polski pesymizm. Mamy generalnie większe skłonności do narzekania niż np. mieszkańcy Europy Południowej i to dotyczy również tematu pieniędzy. Martwimy się „na zapas”, ale jeżeli chodzi o kwestie finansowe, to takie podejście wychodzi nam tylko na plus – dodaje Agnieszka Jarmołowicz, ekspert Intrum.

W trosce o przyszłość finansową: konto oszczędnościowe dla dziecka i ubezpieczenie posagowe

Co warto docenić, część polskich konsumentów-rodziców nie poprzestaje na zamartwianiu się o przyszłość finansową swoich dzieci, ale podejmuje konkretne kroki, by ułatwić im start w dorosłe życie. Aż 83 proc. tych pytanych przez Intrum próbuje nauczyć swoje pociechy tego, w jaki sposób odpowiednio postępować z pieniędzmi. Jak podpowiada Agnieszka Jarmołowicz: Jeżeli chcemy dodatkowo zadbać o udany start naszego dziecka w dorosłość, do czego oczywiście potrzebne są fundusze i jeśli oszczędzanie nawet drobnych kwot przychodzi nam z łatwością, warto zainteresować się dedykowanymi rozwiązaniami.

Rodzice mogą korzystać z wielu opcji dostępnych na rynku. Może być to np. konto oszczędnościowe dla dziecka, ubezpieczenie posagowe czy fundusz powierniczy dla dziecka, a nawet konto dla niemowlaka. Bez względu na to, na jaki produkt się zdecydujemy, mechanizm w każdym przypadku jest podobny. Najpierw musimy podjąć decyzję, że chcemy oszczędzać na przyszłość pociechy. Następnie wybieramy rozwiązanie większość z nich polega po prostu na tym, że regularnie odkładamy gotówkę z myślą o naszym dziecku. Sami decydujemy o tym, jakie będą to kwoty, jak również o tym, że zebrana suma będzie dla niego dostępna, gdy stanie się pełnoletnie.

Możemy również „podwójnie” zabezpieczyć pociechę, gdy wykupimy polisę dla dziecka. W razie ciężkiej choroby lub śmierci rodzica z opłacanej składki wypłacane jest wtedy odszkodowanie. Ale jej część jest również odkładana, by po ustalonym terminie, zazwyczaj już dorosłe dziecko, mogło korzystać ze zgromadzonych oszczędności. Im wcześniej rodzice pomyślą o zastosowaniu takich rozwiązań, póki ich dziecko jest jeszcze małe, tym większą sumę odłożą na jego przyszłość finansową. Wielu rodziców już tak działa. Jak pokazuje badanie Intrum, spośród tych osób, które regularnie oszczędzają, co 3 robi to dla swoich dzieci.