lederboard

Polski Ład PiS to ścieżka do nowych upadłości?

“Polski Ład” to pomysł Prawa i Sprawiedliwości na wyjście z kryzysu po pandemii. Będzie składał się z pięciu filarów, jego głównym fundamentem będą zmiany podatkowe. Najbardziej ucierpią samozatrudnieni oraz prowadzący mały biznes. Eksperci ostrzegają, że to oni najbardziej ucierpieli na pandemii, a to w połączeniu z nowymi obciążeniami podatkowymi, może spowodować nagły wzrost ogłaszanych bankructw. 

 

 

“Nowy Ład” przygotowywany przez Prawo i Sprawiedliwość od co najmniej kilku miesięcy, tuż przed ogłoszeniem programu zmienił on nazwę na “Polski Ład”.  Ujawnienie planu, który zdaniem rządzącej partii ma za zadanie m.in. pomóc polskiej gospodarce przejść okres po pandemiczny, przekładane było kilka razy. Ostatnio przeszkodą był wybuch III fali pandemii oraz ciągłe kłótnie wśród polityków tworzących Zjednoczoną Prawicą. Ostatecznie koalicyjny obóz doszedł do porozumienia i plan przedstawił wspólnie, a prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział zmiany podatkowe.

Rewolucja podatkowa – nie każdy będzie się uśmiechał 

Z zapowiedzi szefa PiS wynika, że podniesiony zostanie drugi próg podatkowy z 85 tys. do 120 tys. Akurat waloryzacja progu, od którego będzie się opłacało 32% podatek nie budzi wielkiego sporu, gdyż nie był zmieniany kilkanaście lat. PiS chce też podwyższyć kwotę wolną do 30 tysięcy złotych.  To według Zjednoczonej Prawicy oznacza niższe podatki dla 18 milionów Polek i Polaków.

Trzecim podatkowym – i najbardziej kontrowersyjnym – elementem “Polskiego Ładu” – ma być likwidacja możliwości odliczenia składki zdrowotnej w rozliczeniu PIT.  Dziś z 9% składki aż 7,75% można odjąć od podatku, który płacimy.  Teraz to się zmieni, bo jeśli plan wejdzie w życie to odliczeń nie będzie.

Niepokój samozatrudnionych…

Dodatkowo składka ma być zawsze wyliczana proporcjonalnie od dochodów i nie będzie można skorzystać ze zryczałtowanej formy, a tak robią to teraz osoby, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Jest ich w Polsce już ponad 3 miliony. Dziś w przypadku składki zdrowotnej niezależnie od tego, do jakich ubezpieczeń został zgłoszony przedsiębiorca, podstawę jej naliczania stanowi 75% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw za IV kwartał roku poprzedniego. W 2021 roku wynosi ona więc ok. 382 złote. W propozycji PiS ci, których dochód z prowadzonej działalności wyniesie ok. 10 tys. zł mogą zapłacić nawet ponad dwa razy tyle składki zdrowotnej.

– Co w połączeniu ze spodziewanym zabraniem ulgi w odliczeniu powoduje znaczny wzrost obciążeń. Na zmianach nie stracą jedynie osoby na samozatrudnieniu, ale także podatnicy na etacie, którzy zarabiają powyżej 6 tys. zł. Kwota wolna będzie korzystna dla wszystkich zarabiających poniżej tej kwoty, a konsekwencją radykalnej podwyżki kwoty wolnej będzie z kolei zwolnienie z podatku PIT emerytur i rent do wysokości 2,5 tys. zł – tłumaczy Marek Czyżewski, z serwisu Pravna.pl, który zajmuje się pomocą prawną skierowaną do sektora biznesu.

Dodatkowo prezes PiS zapowiedział likwidację “umów śmieciowych” i wprowadzenie jednego “kontraktu na pracę”. Jak zmieni to sytuację samozatrudnionych jeszcze nie wiadomo i czekać trzeba na szczegóły, które mają wpływać z każdym tygodniem.

…przed bankructwem?

Czyżewski zwraca uwagę, że sytuacja pandemiczna nie pomogła w prowadzeniu biznesu większości przedsiębiorców w tym samozatrudnionym. – Wielu z nich było narażonych na przedłużające się kolejne lockdown’y. Mówimy m.in. o. wolnych zawodach jak fryzjerzy czy ludzie świadczący usługi kosmetyczne, a nie wspominając już o branży gastronomicznej. Nie dość, że ciężko było uzyskać pomoc z rządowych programów, to musieli np. opłacać czynsz, mimo że nie świadczyli usług. Nie każdy właściciel nieruchomości był wyrozumiały. Dla nich kolejne obciążenie może oznaczać stan niewypłacalności finansowej– uważa założyciel Pravna.pl

Ogłoszenie stanu niewypłacalności jest dla wielu ostatecznością, ale obowiązujące – wielokrotnie nowelizowane przepisy – znacznie uprościły procedurę, choć nadal jest ona żmudna i czasochłonna. Bankructwo mogą ogłosić ci, którzy nie radzą sobie ze swoimi zobowiązaniami dłużej niż trzy miesiące.

Jeszcze w 2014 roku w Polsce ogłosiły upadłość zaledwie 32 osoby, a rok później już ponad 2 tys. Z roku na rok liczba przypadków rośnie, a po ostatniej zmianie przepisów szacuje się, że w 2020 roku ogłoszono upadłość konsumencką przeszło 13 tysięcy osób. Nowe przepisy sprawiają też, że sądy oddalają znacznie mniej wniosków. Do końca kwietnia 2021 roku – według Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej – aż 6 tys. razy ogłoszono upadłość konsumencką. To może oznaczać, że na koniec roku przekroczona zostanie bariera 20 tys. bankructw.

Mimo wszystko jeszcze mało osób wie, że może wyjść ze spirali długów. Ogłoszenie upadłości naprawdę ratuje ludziom życie i warto podejść do niej dobrze przygotowanym. Jest to bowiem proces wywołujący ogromny stres. Pomoc prawnika w takim momencie nie jest jednak zbytkiem czy luksusem. To dobrze wydane pieniądze, bo źle przygotowany wniosek zostanie odrzucony, a ponownie starać się o oddłużenie można dopiero po dziesięciu latach – mówi Czyżewski.

W obecnych przepisach istnieje możliwość skorzystania z upadłości również przez osoby na samozatrudnieniu czy prowadzących własną działalność gospodarczą. Sąd bada wtedy czy niewypłacalność wynika z prowadzonej działalności i jeśli tak jest po formalnym zamknięciu biznesu sędzia przychyli się do takiego wniosku o ile wszystkie inne formalności zostaną dochowane.

Przypomnijmy, że według nowych przepisów bankructwo mogą ogłosić także osoby, które doprowadziły do zadłużenia z własnej winy, ale w ich przypadku zachodzi konieczność spłaty części zobowiązań. Całkowite umorzenie długów możliwe jest jedynie wtedy, gdy dłużnik udowodni, że nie posiada majątku. – W marcu 2019 roku Ministerstwo Finansów szacowało, że nawet ok. 2 milionów osób może nie poradzić sobie ze spłatą swoich zobowiązań. Działo się to na rok przed wybuchem pandemii. Obecnie możemy spodziewać się niestety wyłącznie zwiększonego zainteresowania, a szykowane w Nowym Ładzie podwyżki obciążeń tylko mogą pogorszyć sytuację – uważa CEO Pravna.pl.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności