Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Czy 2025 będzie kolejnym rokiem walki o przetrwanie dla sektora TSL?

Rok 2024 miał być początkiem oddechu dla branży transportowo-spedycyjnej. Jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała optymistyczne prognozy. Firmy logistyczne, a także transportowe i spedycyjne zmagają się...
Strona głównaPrawoPrzestępstwo przeciwko modzie, czyli o noszeniu podróbek słów kilka

Przestępstwo przeciwko modzie, czyli o noszeniu podróbek słów kilka


Tylko podróbka, czy aż podróbka? Czy paradujące po polskich ulicach posiadaczki skajowych chanelek popełniają przestępstwo? Czy fałszywa kratka Burberry na wyłogach jesiennego płaszcza może zaprowadzić za kratki?

Każda fashionistka z łatwością przywoła w pamięci scenę z kultowego już serialu „Sex nad the City”, gdy Samantha Jones daje się ponieść magii niezwykłej okazji i kupuje w jednym z zaułków Los Angeles wprost z bagażnika handlarza markową torebkę Fendi. Ta historia nie kończy się dla niej dobrze, gdyż w dość niemiłych okolicznościach zostaje zdemaskowana. Na taką ułudę luksusu nabrała się niejedna kobieta, kupując w sieci buty z czerwoną podeszwą lub przywożąca z wakacji w tropikach torebkę z logo LV nabytą na lokalnym bazarze.

Polski ustawodawca nie definiuje, czym jest podróbka. Zgodnie z prawem unijnym towar podrobiony to towar, na którym widnieje znak, nazwa bądź termin identyczne z chronionym znakiem towarowym, które w istotny sposób nie odróżniają się od oryginału i jednocześnie mogą być wykorzystywane dla tych samych celów. Upraszczając, podróbka to taki rodzaj imitacji towaru, która ze względu na powielenie charakterystycznych cech lub oznaczeń (najczęściej użycie markowego logo) ma wywołać wrażenie, że jest to produkt oryginalny. Podróbki można zarówno sprzedać, jak i bardziej lub mniej świadomie kupić. Przystrojonych nimi fanatyków dóbr luksusowych spotkać można zarówno na czerwonym dywanie, jak i na polskiej ulicy. Wydaje się, że w świadomości społecznej kupowanie i posiadanie podróbki często nie jest postrzegane negatywnie. Nie oznacza to jednak, że handel podróbkami został wykluczony spod regulacji prawnej.

Wprost przeciwnie, zarówno produkcja, jak i sprzedaż podróbek markowych towarów mogą ścigane co najmniej z dwóch paragrafów, jako naruszenie własności przemysłowej oraz jako czyn nieuczciwej konkurencji. Wyraz, rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna czy forma przestrzenna, jaką oznaczono oryginał towaru, jest tzw. znakiem towarowym. Jego nieuprawnione podrabianie jest zabronione. Do podrobienia takiego znaku dochodzi, jeśli użyto bezprawnie znaku identycznego lub takiego, który nie może być odróżniony w zwykłych warunkach obrotu od znaku chronionego.

Polskie prawo (art. 305 prawa własności przemysłowej) za wyprodukowanie i sprzedaż towaru oznaczonego podrobionym znakiem towarowym przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. W przypadku, gdy sprawca z procederu takiego uczynił sobie stałe źródło dochodu albo dopuszcza się tego przestępstwa w stosunku do towaru o znacznej wartości, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

Również zgodnie z art. 24 Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji ten, kto, za pomocą technicznych środków reprodukcji, kopiuje zewnętrzną postać produktu lub tak skopiowany wprowadza do obrotu, stwarzając tym możliwość wprowadzenia klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu, czym wyrządza poważną szkodę przedsiębiorcy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Ściganie z tego przepisu jest o tyle trudne, że konieczne jest udowodnienie zaistnienia wszystkich wskazanych w treści wskazanego artykułu okoliczności.

W przeciwieństwie do handlarzy, bezpieczni są co do zasady posiadacze podróbek. Noszenie replik nie stanowi przestępstwa paserstwa, oszustwa czy kradzieży. Należy jednak pamiętać, że nie jest tak wszędzie. Nieoryginalne cacko może kosztować słono swego właściciela poza granicami naszego kraju. Kupując podróbki w czasie zagranicznych wojaży, można narazić się nie tylko na śmieszność, ale i poważne kłopoty finansowe. Na amatorów replik nakładane mogą być bowiem kary pieniężne, których wartość przekracza niejednokrotnie cenę pożądanego gadżetu w oryginale.

Z tego powodu należy dość ostrożnie podchodzić do wszelkich okazji cenowych. Zdarza się bowiem, że towar oferowany jako oryginalny jest zwykłym falsyfikatem. Od pierwowzoru mogą go różnić jedynie drobiazgi. W przypadku stwierdzenia, że sprzedający wprowadził kupującego w błąd, sugerując, że oferuje towar oryginalny, możliwe jest nie tylko skorzystanie z prawa reklamacji, ale również zgłoszenie oszustwa organom ścigania. Należy pamiętać, że przesyłka zawierająca podrobiony towar zamówiony z zagranicy za pośrednictwem serwisu aukcyjnego lub w sklepie internetowym może być zniszczona – po stwierdzeniu przez celników, że jest podróbką. W takiej sytuacji w najlepszy razie sprawdza się przysłowie, że „chytry dwa razy traci”.

Odrębną kwestią jest kopiowanie projektów wielkich domów mody. Tu zaczyna się dyskusja o inspiracji oraz o tym, że w modzie wszystko już było. Paradowanie na celebryckich galach w replikach sukni wielkich domów mody nie grozi co do zasady więzieniem. Szafowanie w blasku fleszy takim pseudoluksusem jest prawnie dozwolone, dopóki tak kreacja-imitacja nie trafi do sprzedaży. Osobą kwestią pozostaje etyczna strona takiej inspiracji.

Renata Robaszewska, radca prawny Robaszewska & Płoszka Radcowie Prawni

fot. Chanel Campaign by Karl Lagerfeld (mat. prasowe)