Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

People Culture Tech Fest 2024 – must-have w Twoim kalendarzu

29 października Filharmonia Podkarpacka w Rzeszowie przemieni się w centrum, gdzie ludzie, kultura pracy i nowoczesne technologie spotkają się na People Culture Tech Fest...
Strona głównaRozmaitościRzeczywiste koszty nierówności płci.Ten rachunek płacimy wszyscy

Rzeczywiste koszty nierówności płci.Ten rachunek płacimy wszyscy

Zarówno kierunek rozwoju społeczeństw jak i kształtowanie ich polityki gospodarczej powinny być odpowiedzią na potrzeby obywateli. By wytyczać kurs tych działań, zapewniający postęp ludzkości, niezbędna jest wnikliwa analiza otaczającej nas rzeczywistości. Z tego punktu widzenia rzetelne, wiernie ilustrujące fakty i uwzględniające perspektywę wszystkich grup społecznych badania naukowe leżą w interesie nas wszystkich. Choć liczba kobiet w nauce stale rośnie, obecnie jest ich zaledwie 30%1. Znacznie mniejszy odsetek dociera do takiego etapu kariery, by mieć faktyczny wpływ na to, dokąd nauka zmierza2,3; czyli de facto, jak rozwija się świat. Niedostateczna reprezentacja kobiet w nauce prowadzi do poważnych nieścisłości w opisie i interpretacji danych, generując ogromne straty dla światowej gospodarki.

 

 

O nierówności płci najczęściej mówi się w kontekście bezpośredniego wpływu, jaki ma ona na życie kobiet i dziewcząt, i trudności, jakich doświadczają one na co dzień w wielu aspektach życia. To istotne, bo nie jesteśmy w stanie budować społeczeństwa opartego na sprawiedliwości i równości szans, nie podejmując tematu dyskryminacji kobiet. O wiele rzadziej mówi się natomiast o nierówności płci w kontekście ekonomicznym. Kwestia kosztów, jakie ów stan rzeczy generuje dla całego społeczeństwa rzadko jest przedmiotem publicznej debaty. W rezultacie, przeciwdziałanie dyskryminacji kobiet często umyka uwadze rządzących, którzy odpowiedzialni są, jeżeli nawet nie za zgodność prowadzonej polityki z prawami człowieka, to przynajmniej za ochronę obywateli przed poważnymi negatywnymi skutkami gospodarczymi wywołanymi przez nierówność społeczną.

Organizacja Women in Science at Nencki (WISNaN, Polska), działająca przy Instytucie Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego Polskiej Akademii Nauk powołana została by działać na rzecz równości płci i wspierać kobiety nauki. Wchodzące w skład inicjatywy badaczki, we współpracy z naukowczyniami z siostrzanej organizacji Women in Science at Yale (WISaY, Stany Zjednoczone), w ramach bieżącego przeglądu badań w tym zakresie, prezentują zestawienie najlepiej udokumentowanych strat społecznych i finansowych wynikających bezpośrednio z nierówności płci. Dane, które przytaczają, wskazują jednoznacznie, że rzeczywiste koszty dyskryminacji, choć w większości niezauważone przez opinię publiczną, ponosimy wszyscy, bez względu na płeć.

Ekonomia na zwolnionych obrotach

Straty odczuwalne w związku z pandemią SARS-CoV-2 są zabójcze dla światowych gospodarek, a spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego, jednego z najbardziej miarodajnych wskaźników dobrobytu, budzi globalny niepokój. Tymczasem utrzymująca się nierówność płci niezmiennie stanowi jeden z największych hamulców postępu gospodarczego4. Szacuje się, że zmniejszenie różnicy w społecznym statusie kobiet i mężczyzn, mogłoby przynieść globalnej gospodarce dodatkowe 28 bilionów dolarów (!) w perspektywie jedynie najbliższych 4 lat5. Wartość ta stanowi aż 26% prognozowanego globalnego produktu krajowego brutto (PKB). Warto zauważyć, że korzyści z bardziej sprawiedliwego przepływu kapitału stałyby się odczuwalne zarówno dla krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Utracony w tej perspektywie czasowej potencjał wynosi odpowiednio 19% PKB dla Ameryki Północnej oraz 23% dla Europy Wschodniej5. Kolejnym sposobem na poprawę sytuacji ekonomicznej poszczególnych państw i jak pokazują liczby, jednym z najbardziej skutecznych, jest zwiększenie dostępu kobiet do edukacji6,4. Kobiety mogące decydować o sposobie wydawania pieniędzy stanowią wschodzący rynek o gigantycznym potencjale i jeśli jako społeczeństwo zdecydujemy się wykorzystać tę szasnę, wkrótce mogą stać się decydującą siłą napędową światowej gospodarki7. Na bazie przedstawionych faktów warto zadać sobie pytanie czy naprawdę stać nas by nie skorzystać z tak znaczących finansowych benefitów, tkwiących w kobiecym potencjale.

Medycyna, która nie leczy i zmarnowany potencjał farmakologiczny

Pomimo wielkiego postępu w dziedzinie opieki zdrowotnej, nierówność płci we współczesnej medycynie wciąż kosztuje kobiety zdrowie, a niekiedy nawet życie8,9. Wbrew powszechnej opinii, w gorzej prosperujących grupach społecznych są one o 25% bardziej narażone na zawał serca niż mężczyźni10. Jednocześnie w przypadku tego schorzenia kobiety o 50% częściej padają ofiarą błędnej diagnozy, ponieważ nie wykazują tzw. „typowych objawów”, takich jak ból w klatce piersiowej, najczęściej doświadczanych przez mężczyzn11. Kobiety są również wysoce niedoreprezentowane w badaniach opracowujących nowe metody leczenia, nawet jeśli mówimy o chorobach częściej występujących w żeńskiej populacji12,13. Inną katastrofalną w skutkach kwestię stanowi fakt, że testy leków i substancji o wysokim potencjale farmakologicznym znacznie rzadziej przeprowadzane są z uwzględnieniem kobiecej fizjologii14. W efekcie mamy do czynienia z sytuacją, w której kobiety na całym świecie stosują leki, ale ich działanie testowane na organizmach płci męskiej może okazać się zupełnie inne od zakładanego. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są alarmujące. Pozostając jednak w sferze finansów, należy zwrócić uwagę, że kwestia niedostosowania leków do kobiecego organizmu ma również czysto ekonomiczny aspekt. Jak wielkie zyski kapitałowe kryją się w substancjach farmakologicznych, które mogłyby okazać się skuteczne dla żeńskiej części populacji, ale praca nad nimi została zaniechana, ponieważ na etapie badań, prowadzonych wyłącznie z uwzględnieniem męskiej fizjologii, zostały ocenione jako „nieskuteczne”? Warto uświadomić sobie, że marnując ten potencjał, tracimy pieniądze nas wszystkich, bo każde badania naukowe, które nie zakończą się sukcesem, stanowią koszt dla podatników. Nie wspominając o środkach budżetowych przeznaczanych na ochronę zdrowia, które w przypadku ponad połowy społeczeństwa inwestowane są na „chybił-trafił”.

Różnorodność równa się zysk

Dziś jest już oczywiste, że obecność kobiet w zasobach kadrowych firm korzystnie wpływa na biznes. Dane pochodzące z różnych sektorów gospodarki, zwłaszcza finansów i zarządzania, wyraźnie pokazują, że rosnąca równość płci oznacza większą produktywność i innowację, a także wyższą skuteczność w podejmowaniu decyzji w ramach organizacji15. Co znamienne, przedsiębiorstwa, które ignorują znaczenie równej reprezentacji płci zostają w tyle za firmami umożliwiającymi kobietom realizację kariery w swoich strukturach, i które w efekcie implementacji rozwiązań pro równościowych osiągają lepsze wyniki finansowe16,17. Uważa się, że wzrost zysków, które firmy zawdzięczają różnorodności kadrowej, generowany jest m.in. dzięki lepszemu zrozumieniu konsumentów i działaniom uwzględniającym perspektywę kobiet. Firmom o zrównoważonej polityce zatrudnienia znacznie lepiej wychodzi także projektowanie produktów i usług skrojonych na miarę szerszej grupy klientów18. Podobnie jest w nauce, gdzie obecność kobiet badaczy zwiększa impakt dokonanych odkryć19. Liczby pokazują również, jak ważne jest, aby kobiety były reprezentowane na wszystkich poziomach struktury organizacji, a w szczególności na stanowiskach kierowniczych. Według ostatnich doniesień, firmy, w których kadrze menadżerskiej znajdują się więcej niż 2 kobiety wypadają znacznie lepiej we wszystkich (!) miarach efektywności organizacyjnej20. Wnioski są jednoznaczne; niezależnie od rodzaju prowadzonej działalności, obecność kobiet w zespole oznacza zysk, a ich brak – stratę, stanowiącą jednocześnie dowód braku przedsiębiorczości.

Niedoszacowany kapitał ukryty w nieodpłatnej pracy

Nieodpłatna praca oraz zasoby ludzkie i czas potrzebne do jej wykonywania są kluczowym zasobem ekonomicznym, umożliwiającym prowadzenie wszelkiej działalności zarobkowej i poza zarobkowej. Czynności życia codziennego, takie jak przygotowywanie posiłków, sprzątanie, pozwalające na zachowanie podstawowej higieny czy opieka nad osobami potrzebującymi wsparcia, dziećmi i osobami starszymi, rzadko definiowane są jednak w kategoriach kontrybucji gospodarczej. Tymczasem aż 75% nieodpłatnej pracy na całym świecie wykonują kobiety4,5. Warto zauważyć, że ta uderzająca dysproporcja nie maleje wraz ze wzrostem rozwoju gospodarczego i utrzymuje się na wysokim poziomie nawet w społeczeństwach o silnej polityce równości płci, takich jak kraje Europy Północnej21. Na chwilę obecną przeważająca część nieodpłatnej pracy nie jest nawet wliczana do PKB, nie znamy zatem jej rzeczywistej wartości. Jednak badania pokazują, że może ona stanowić od 10% do 39% (!) światowego PKB22. W tym świetle zaczyna być oczywiste, że kobiety wnoszą do gospodarki znacznie więcej, niż wynika to z oficjalnych statystyk. Jak argumentuje dwoje noblistów w dziedzinie nauk ekonomicznych Abhijit Banerjee (Harvard) i Esther Duflo (MIT), aby odpowiednio odzwierciedlić faktyczny stan ekonomii, konieczne jest znalezienie sposobu pomiaru wartości nieodpłatnej pracy, który pozwoli na uwzględnienie jej w szacunkach PKB23. Dlaczego to ważne? Nieodpłatna praca stanowi ogromny rynek, bez którego sformalizowania nie jest możliwa ani kapitalizacja zysków, ani inwestowanie w jego rosnący potencjał.

Ponieważ analizy oparte na faktach stanowią podstawę w kształtowaniu polityki i życia społecznego, niezwykle ważne jest, aby informacje o bieżącym stanie rzeczy były przedstawiane nie tylko wiernie, ale także bez braków uniemożliwiających ocenę pełnego obrazu rzeczywistości. Mówiąc wprost, by proponować skuteczne rozwiązania potrzebujemy pełniejszych danych.

Warto zauważyć, że żaden z opisanych wyżej problemów nie zostałby kompleksowo zanalizowany, gdyby nie kobieca perspektywa w nauce. Badaczki wnoszą do świata nauki całkowicie nowy sposób patrzenia na wiele kwestii i doświadczenie niezbędne, by podejmować tematy, które wcześniej nie miały szansy zaistnieć w zdominowanych przez mężczyzn środowiskach akademickich, ale także w poszczególnych sektorach gospodarki czy polityce. Odzwierciedlenie demografii całego społeczeństwa i zrównoważona reprezentacja płci ma w społeczności naukowej kluczowe znaczenie. Głos kobiet w nauce jest niezbędny dla jej rozwoju i powinien być wyraźnie słyszany, zarówno w kwestii tego, co badać a także, w jaki sposób prowadzić badania. Działalność na rzecz tej równości i wspieranie kobiet na wszystkich szczeblach kariery naukowej jest misją organizacji takich jak Women in Science at Nencki. Nauka potrzebuje kobiet. Podobnie jak społeczeństwo.

***

O WOMEN IN SCIENCE AT NENCKI

Women in Science at Nencki (WISaN) to organizacja non-profit działająca na rzecz równości i wspierająca kobiety nauki. Została założona przez grupę młodych badaczek z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego Polskiej Akademii Nauk, aby walczyć o równorzędną obecność kobiet w nauce jako jeden z kluczowych czynników postępu społeczno-gospodarczego. Mimo zmian zachodzących w środowisku akademickim na przełomie ostatnich lat, istnieje szereg dziedzin, w których naukowczynie stanowią znikomy procent badaczy, a możliwość realizacji przez nie kariery zawodowej pozostaje mocno ograniczona. Według raportu UNESCO udział kobiet w nauce wynosi zaledwie 30%1.

W ramach współpracy partnerskiej nawiązanej z siostrzaną inicjatywą, Women in Science at Yale, 25 marca 2021 roku organizujemy międzynarodowe spotkanie z Eileen Pollack – pisarką i wykładowczynią aktywnie działającą na rzecz kobiet, autorką powieści wyróżnionej nagrodą New York Times Editor’s Choice i jedną z pierwszych kobiet, które ukończyły studia w dziedzinie fizyki na Yale. Perspektywę kobiety chcącej realizować się zawodowo w naukowym świecie Eileen opisała w książce „The Only Woman in the Room: Why Science Is Still a Boys’ Club” (2015, Beacon Press).