Święta kontra portfele Polaków – ile wydamy w tym roku?

Jak co roku, gdy tylko w supermarketach znicze ustąpią miejsca bombkom, uwagę zaczynają przyciągać informacje o świątecznych wydatkach konsumentów. Ekonomiści szukają w nich informacji o poziomie optymizmu konsumentów, handlowcy wskazówek, które pomogą im lepiej oszacować wielkość niezbędnych zamówień, a zwykli obywatele – punktu odniesienia dla własnych wydatków czy po prostu zaspokojenia ciekawości.

 

Jakie będą więc najbliższe Święta w wymiarze finansowym? Spróbujmy to przewidzieć.

Teoretycznie zadanie wydaje się dość proste: od dłuższego czasu publikowane są wyniki dwóch cyklicznych badań, które dostarczają odpowiedzi na pytanie o zakupowe plany Polaków na Święta. Pierwsze to Barometr Providenta, przeprowadzane oczywiście na zlecenie znanej firmy pożyczkowej, drugie to badania Zakupy Świąteczne (Christmas Survey), realizowane przez międzynarodową firmę doradczą Deloitte. To ostatnie odbywa się w wielu krajach Europy, dlatego daje okazję przyjrzenia się, jak decyzje zakupowe Polaków różnią się od decyzji Brytyjczyków, Hiszpanów czy Greków.

A więc ile?

Według Deloitte, Polacy zamierzają wydać na Święta 882 zł, co jest wzrostem o 2% w stosunku do faktycznych (ale nie deklarowanych) wydatków w roku poprzednim. Jak wyglądamy pod tym względem na tle Europy? W czasie przeprowadzania badania, 882 zł odpowiadały kwocie 209 euro, tymczasem średnia dla badanych państw wyniosła 368 euro. Rekordziści – Brytyjczycy i Hiszpanie – wydadzą odpowiednio 550 i 526 euro. Polacy wśród badanych państw zajęli ostatnie miejsce.

Wydatki na Święta nie są jednak wyłącznie funkcją zamożności społeczeństw, co zresztą widać po liderach: PKB na mieszkańca w Wielkiej Brytanii jest o około połowę wyższe, niż w Hiszpanii, tymczasem obie nacje idą w zasadzie łeb w łeb pod względem deklarowanych świątecznych wydatków. Podobnie, dużo majętniejsi od nas Holendrzy planują wydać niecałe 240 euro. Należy też pamiętać o różnicy w sile nabywczej: w związku z różnicami cen i zarobków, 550 euro dla Brytyjczyka jest czymś zupełnie innym, niż 209 euro dla Polaka.

Zresztą, czy to, że akurat w tej klasyfikacji zajmujemy ostatnie miejsce, to źle? Wysokie wydatki to przecież także w dużej mierze efekt komercjalizacji Świąt, a to zjawisko pozytywnie oceniają chyba przede wszystkim handlowcy.

Odpowiedź wcale nie jest taka prosta

Schody zaczynają się, kiedy zajrzymy do Barometru Providenta, gdyż z tego badania wynika, że Polacy zamierzają wydać na Święta… 720 zł, czyli kwotę o prawie 20% mniejszą, niż wynikałoby to badania Deloitte.

Skąd taka różnica?

Być może częściowo odpowiada za nią sposób zadawania pytań, być może – nieco inna grupa badawcza, być może także inna definicja „wydatków świątecznych” (Deloitte ujmuje w nich także okołoświąteczne spotkania ze znajomymi, na które Polacy planują wydać średnio 89 zł).

Część odpowiedzi może być ukryta także w terminie przeprowadzenia badania: Deloitte swoje ankiety prowadził w pierwszej (2-15 października), a Provident w drugiej (20-22 października) połowie miesiąca. Badanie Deloitte przypadło więc na okres, w którym wielu ankietowanych było „świeżo po wypłacie”, a jak podpowiada nam psychologia, wyższy stan konta sprzyja optymizmowi i większemu rozmachowi w planowaniu wydatków.

Ta próba wyjaśnienia nie kończy jednak sprawy: Deloitte w komentarzu do wyników mówi wprost i twardo o wzroście wydatków na Święta. Tymczasem wzrost ten stoi pod sporym znakiem zapytania. Po pierwsze, jest on zaledwie 2-procentowy, czyli oscyluje w granicach błędu statystycznego. Po drugie, dotyczy on porównania deklarowanych wydatków na ten rok w porównaniu z zeszłorocznymi faktycznymi wydatkami – tymczasem poprzednie badania Deloitte jasno pokazują, że deklarowane wcześniej wydatki są sporo wyższe, niż ich faktyczna realizacja. Należy więc oczekiwać, że faktyczne wydatki także w tym roku będą niższe, a więc wbrew tezie z raportu, będziemy mieli do czynienia ze spadkiem wydatków w porównaniu do roku poprzedniego.

W dodatku nie można tu pominąć poziomu cen. I tak, ceny żywności i napojów alkoholowych w stosunku do poprzedniego roku wzrosły o około 4%, a ceny dóbr konsumenckich ogółem o ok. 2%. A więc nawet, gdyby wydatki pozostały na niezmienionym poziomie, Polacy po prostu kupiliby na Święta mniej dóbr.

Czego dowiemy się o Polsce za granicą?

Poszukując odpowiedzi na pytanie o wydatki, można spróbować zajrzeć także do portfeli sporej – bo ponad dwumilionowej – rzeszy polskich imigrantów. Firmy oferujące usługi tanich przelewów zagranicznych, takie jak TransferGo, zauważyły, że w okresie przedświątecznym zmienia się wartość przelewów – z krajów stosunkowo odległych od Polski (np. Wielkiej Brytanii) rośnie, z bliskich (takich jak Niemcy) – spada. Wytłumaczenie tego zjawiska jest dość proste: emigrantom z Niemiec łatwiej i taniej jest przyjechać do Polski, niż naszym rodakom z Wysp, dlatego ci pierwsi prezenty i pieniądze na Święta po prostu przywożą, ci drudzy – częściej zostają jedynie „wirtualnymi” świętymi Mikołajami, przesyłając na Święta odpowiednio wyższe kwoty. Jak jest w tym roku?

Wygląda na to, że rodziny imigrantów wydadzą w tym roku więcej, niż w zeszłym – średnie kwoty przelewów z Wielkiej Brytanii do Polski, realizowanych za pośrednictwem TransferGo, w grudniu wzrosły w porównaniu z listopadem silniej, niż rok temu.

Pytanie bez odpowiedzi

Jednak także i te dane jedynie w niewielkim stopniu przybliżają nas do odpowiedzi na temat faktycznych wydatków, głównie dlatego, że rodziny imigranckie pozostają stosunkowo niewielką częścią społeczeństwa. Ile naprawdę wydamy w Święta, pozostaje więc bez jednoznacznego rozstrzygnięcia. Ale czy to naprawdę takie ważne?

Źródło: www.transfergo.com/pl

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności