lederboard

Upadłość firm – oto obszar, w którym coraz powszechniejsze są nadużycia. Zobacz, co powinieneś o niej wiedzieć!

Zwykle na przełomie roku – lecz nie tylko – do kancelarii prawnych zgłaszają się klienci, którzy mają problemy z płynnością finansową. To przedsiębiorcy, którzy będąc w finansowym potrzasku, często rozważają ogłoszenie upadłości. Podobnie może być obecnie, gdy wiele przedsiębiorstw boryka się z licznymi problemami spowodowanymi epidemią COVID-19.

 

Więcej o tym, jak powinno wyglądać postępowanie upadłościowe, jakie są jego koszty i jak uniknąć tych dodatkowych, opowie Adwokat Patryk Kruczek z Kancelarii KPR.

Czy upadłość jest rozwiązaniem dobrym? W czym może pomóc?

W przypadku, kiedy przedsiębiorstwo traci płynność finansową, ogłoszenie upadłości może okazać się jedynym rozsądnym rozwiązaniem tego problemu.

Czym właściwie jest utrata płynności finansowej?

Utrata płynności następuje w momencie, kiedy firma nie ma możliwości regulowania zobowiązań krótkoterminowych i długoterminowych. W praktyce jeżeli brak takiej zdolności przekracza 3 miesiące, przedsiębiorca jest zobowiązany do ogłoszenia upadłości.

Czy może tego nie zrobić? Jakich konsekwencji można się spodziewać, kiedy nie ogłosimy upadłości?

Najgorszą konsekwencją jest tak zwana solidarna posiłkowa odpowiedzialność członków zarządu. W sytuacji, gdy zostanie udowodniona szkoda wynikająca z braku wniesienia o upadłość w terminie przewidzianym ustawą, Kodeks Spółek Handlowych daje możliwość daje możliwość egzekucji zadłużenia bezpośrednio z majątku członków zarządu. Krótko mówiąc jeżeli nie ogłosimy upadłości w ustawowym terminie, wszyscy wspólnicy mogą odpowiedzieć za zadłużenie również własnym majątkiem.

Wiele mówi się o nadużyciach przy ogłaszaniu upadłości. Czy możemy naświetlić temat?

Czasami zdarza się, że przedsiębiorcy otrzymują propozycję konsolidacji lub uzyskania nowego kredytu telefonicznie lub inną drogą. W sytuacji, kiedy klient okazuje się nie mieć zdolności kredytowej lub figuruje w bazach BIK / BIG, firma taka otrzymuje propozycję rozpoczęcia postępowania upadłościowego. Tu właśnie rozpoczynają się nadużycia.

Tu czyli gdzie? Czy możemy posłużyć się przykładem?

Do Kancelarii KPR w grudniu zgłosił się Pan Wacław, przedsiębiorca z województwa Podkarpackiego. Prowadzi firmę transportową i niestety stał się niewypłacalny. Pan Wacław jest także klientem jednego z dużych banków, który udziela kredytów dla firm. Ciekawostką może być fakt, że bazy klientów z tego banku są na rynku dostępne, skupowane przez firmy pośredniczące lub wykorzystywane przez byłych pracowników banku do obdzwaniania właśnie takich klientów jak Pan Wacław.

I szukania łatwego zysku?

Tak. Pan Wacław również odebrał taki telefon i zostało mu zaproponowane zrealizowanie upadłości firmy. Szybko zaplanowano spotkanie, na którym ustalono zakres zobowiązań na sumę około 1 miliona złotych. Pośrednik podszywając się pod „Mecenasa” roztoczył przed Panem Wacławem tragiczną wizję skomplikowanego procesu prawnego, który będzie ciągnął się przez długi czas, jednocześnie proponując współpracę z jego „Kancelarią”. Dzięki tej współpracy całe postępowanie miałoby się odbyć znacznie szybciej i sprawniej w zamian za koszt zastępstwa procesowego w kwocie 80 000 PLN.

Czy to normalne koszta?

Nie. Naszym zdaniem to rozbój w biały dzień. Co jeszcze ciekawsze umowa opiewała na 10 000 PLN i taka sama kwota pojawiła się na fakturze. Pozostała część pieniędzy została przekazana w gotówce, bez żadnego pokwitowania.

Dlaczego kwota na fakturze i realny koszt różniły się tak znacząco?

W naszej opinii doszło do wyłudzenia. Sąd z całą pewnością zakwestionowałby sumę 80 000 PLN za zastępstwo procesowe. Skoro bowiem przedsiębiorca jest w stanie zapłacić tak olbrzymią sumę za postępowanie sądowe, to logicznym wydaje się fakt, że nie utracił płynności finansowej i nie może ogłaszać upadłości. To absurdalne i aroganckie zachowanie ze strony takich firm pośredniczących. Naszym zdaniem jest to wyłudzenie finansowe, a kwota przyjęta bez pokwitowania stanowi nieopodatkowany dochód. Tego typu firmy żerują na trudnej sytuacji klientów, kiedy to ważne decyzje jak ogłoszenie upadłości mogą być podjęte pod wpływem impulsu i pod presją. Żadna poważna kancelaria prawna nie przyjmuje pieniędzy bez pokwitowania. Sam fakt takiej propozycji powinien wzmóc naszą czujność.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności