Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Premiera raportu o hejcie. Nowe spojrzenie na różnice płciowe i ich wpływ na relacje społeczne

Już 15 października 2024 roku w warszawskim Teatrze Scena RELAX odbędzie się wyjątkowa konferencja, która bez wątpienia zmieni sposób postrzegania hejtu i jego wpływu...
Strona głównaRozmaitościW Polsce na wynajmie mieszkań zarabia ok. 800 tys. osób. Rynek rozproszony...

W Polsce na wynajmie mieszkań zarabia ok. 800 tys. osób. Rynek rozproszony wymaga lepszego uregulowania

Mimo wzrostu cen nieruchomości mieszkania pod wynajem wciąż mogą być opłacalną formą lokowania kapitału. Na polskim rynku jest obecnie ok. 1,1 mln lokali oferowanych do wynajęcia przez osoby prywatne, a popyt ciągle rośnie. Ten segment powoli podlega też coraz większej profesjonalizacji, ale – jak wskazuje główny ekonomista Polityki Insight – wciąż wymaga lepszego uregulowania, żeby lepiej zabezpieczać interesy obu stron. – To tutaj jest najwięcej problemów i konfliktów pomiędzy najemcami i wynajmującymi. Zarówno jedni, jak i drudzy są też dość słabo chronieni przez obecne przepisy, przez co pole do nadużyć jest dość duże – mówi dr Adam Czerniak.

 

 

 

 Z perspektywy inwestora długofalowego rynek najmu jest najbezpieczniejszą i jednocześnie przynoszącą największe korzyści finansowe formą ulokowania kapitału. Wynika to z faktu, że taka inwestycja składa się z dwóch części. Po pierwsze, kupujemy nieruchomość, a nieruchomości co do zasady drożeją mniej więcej w tempie inflacji, może nawet powyżej. Po drugie, czerpiemy jeszcze dochody z najmu, czyli co miesiąc dostajemy pewien zwrot na zainwestowanym kapitale – mówi agencji Newseria Biznes dr Adam Czerniak, główny ekonomista think tanku Polityka Insight, kierownik Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej w SGH w Warszawie.

Inwestowanie w mieszkania na wynajem stało się w Polsce popularną formą lokowania kapitału – według danych Ministerstwa Finansów w 2021 roku podatek ryczałtowy od dochodów z najmu płaciło prawie 790 tys. podatników, a z każdym kolejnym rokiem ta liczba jest coraz wyższa. Z kolei według raportu „Dekada polskiego rynku najmu”, opracowanego przez PFR Nieruchomości i Polityka Insight, w Polsce jest obecnie ok. 1,1 mln mieszkań oferowanych na wynajem przez osoby prywatne na rynku rozproszonym. Około 3/4 z nich to kawalerki i mieszkania o powierzchni do 60 mkw. Statystyki pokazują też, że ten segment rynku najmu jest skoncentrowany głównie w największych polskich miastach i aglomeracjach – na koniec 2021 roku 42 proc. wszystkich ofert najmu dotyczyło pięciu największych polskich metropolii, a w innych miastach powyżej 100 tys. mieszkańców zlokalizowanych było kolejne 29 proc. mieszkań.

 Oczywiście dla rentowności inwestycji ważne jest też to, kiedy inwestujemy, bo w ostatnim okresie mamy do czynienia ze wzrostem cen mieszkań, a później stawek najmu. W tej chwili rentowność samej inwestycji jest nieco gorsza niż jeszcze w poprzedniej dekadzie. Natomiast rentowność z najmu, po wzroście czynszów w ciągu ostatniego półrocza, jest wyższa niż na przykład dwa lata temu – mówi ekonomista.

Analiza opublikowana niedawno przez Nieruchomości-online.pl pokazuje, że rynek najmu ma już za sobą gorący okres podwyżek, a pod koniec ubiegłego roku stawki ustabilizowały się na wysokim poziomie. Wraz z początkiem 2023 roku szala zaczęła się coraz bardziej przechylać w kierunku spadków i ten trend jest kontynuowany – w II kwartale br. czynsze dla mieszkań jedno- i dwupokojowych spadły w 11 z 18 miast wojewódzkich, choć najemcy raczej nie mogli liczyć na duże obniżki. Z drugiej strony wciąż są lokalizacje, w których czynsze rosną. W Białymstoku, Lublinie i Rzeszowie wynajem mieszkań jednopokojowych w II kwartale br. był droższy o 10 proc. w porównaniu do I kwartału. Z kolei w segmencie mieszkań dwupokojowych największe wzrosty stawek czynszów miały miejsce w Gdańsku i Lublinie (po 9 proc.).

Na wysokim poziomie wciąż utrzymuje się również popyt na mieszkania na wynajem. Co prawda porównując II kwartał 2023 roku do analogicznego okresu przed rokiem, widać 35-proc. spadek, ale ubiegły rok był pod tym względem wyjątkowy z powodu bardzo wysokiego zainteresowania najmem ze strony uchodźców z Ukrainy, co zawyżyło statystyki. Porównanie z analogicznym okresem 2021 roku, czyli jeszcze przed wybuchem wojny, pokazuje już z kolei 25-proc. wzrost popytu na mieszkania do wynajęcia.

– Rynek najmu w Polsce będzie się profesjonalizował, co oznacza, że będzie rosła na nim liczba dużych podmiotów, zagranicznych funduszy i polskich funduszy z kapitałem publicznym, takich jak PFR Nieruchomości. Uważam też, że niedługo wejdą polskie fundusze z prywatnym kapitałem, co będzie powodować wzrost tego rynku, zwiększenie dostępności mieszkań i wzrost standardu – i to zarówno standardu lokali, jak i obsługi najemcy. Za tym wszystkim pójdzie również wzrost profesjonalizacji najmu rozproszonego, czyli kiedy jedna osoba prywatna wynajmuje mieszkanie innej osobie prywatnej – prognozuje dr Adam Czerniak.

Jak pokazuje raport Polityki Insight i PFR Nieruchomości, proces profesjonalizacji rynku najmu mocno przyspieszyła już pandemia COVID-19. Obecnie praktycznie we wszystkich największych miastach i wielu miejscowościach turystycznych można przekazać swoje mieszkanie własnościowe pod zarządzanie wyspecjalizowanej agencji. W sumie w Polsce działa ponad 30 tys. przedsiębiorstw zajmujących się wynajmem mieszkań, z czego zdecydowana większość zajmuje się zarządzaniem lokalami na zlecenie ich właścicieli.

– Na rynku najmu rozproszonego potrzebna jest też większa profesjonalizacja samych umów – mówi ekspert. – Uważam, że tutaj powinien wejść regulator, który przygotuje zapisy pokazujące, jak powinna wyglądać taka umowa, i będzie zachęcał do wydłużania okresu trwania tych umów, żeby one nie były zawierane na okres jednego roku, ale na dłużej i tym samym lepiej zabezpieczały interesy najemców. To jednocześnie spowoduje też zabezpieczanie interesu wynajmującego – wielu z nich nie wie, że kiedy skończy się umowa najmu okazjonalnego, to ona jest automatycznie przedłużana na czas nieokreślony już na zasadach ogólnych. To z kolei powoduje, że trudno jest wtedy wyeksmitować nierzetelnego najemcę.

Na polskim rynku cały czas rośnie pula mieszkań oferowanych na wynajem przez firmy i fundusze. Już w czasie pandemii nastąpił boom w napływie nowych inwestycji zagranicznych w mieszkania pod wynajem – od 2020 roku do użytkowania było oddawanych ponad 1 tys. lokali rocznie. Natomiast w tym roku na rynek ma trafić rekordowa liczba prawie 7 tys. nowych mieszkań, głównie w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu. Wciąż jednak najem profesjonalny stanowi raptem ok. 1 proc. całego rynku wynajmu. Na koniec ubiegłego roku podmioty z tego segmentu zarządzały w sumie pulą 13,9 tys. lokali. Największy portfel miały zagraniczne fundusze inwestycyjne, które dysponowały 8,4 tys. mieszkań, jednak ich nieruchomości są ulokowane wyłącznie w największych polskich miastach – 3,6 tys. w Warszawie, 2 tys. we Wrocławiu i nieco poniżej 1 tys. w Krakowie. Są też stosunkowo najdroższe – stawki mieszkań oferowanych na wynajem przez zagraniczne fundusze inwestycyjne są średnio o 30 proc. wyższe od tych na rynku rozproszonym, czyli wynajmowanych od prywatnych właścicieli.

 Rynek najmu instytucjonalnego jest jednak stosunkowo dobrze uregulowany w porównaniu z rynkiem rozproszonym. Tutaj wchodzące regulacje dotyczące właśnie wynajmu mieszkań przez fundusze inwestycyjne były już dostosowane do aktualnego etapu rozwoju rynku. Dlatego w tej chwili umowa najmu instytucjonalnego jest jedną z najbardziej profesjonalnych i najlepiej zabezpieczających interesy zarówno najemcy, jak i wynajmującego – podkreśla ekonomista SGH. – Większego uregulowania i zmian w przepisach wymaga najem rozproszony, ponieważ to tam jest najwięcej problemów i najwięcej konfliktów pomiędzy najemcami i wynajmującymi. Zarówno jedni, jak i drudzy są też dość słabo chronieni przez obecne przepisy, przez co pole do nadużyć jest dość duże.