O tym, jak przeżyć wyjątkową, choć wcale niełatwą podróż do własnych pragnień i życiowych celów, oraz o tym, jak nie ulec presji bycia najlepszym, by wciąż pozostać najlepszą wersją samego siebie, opowiada trener rozwoju osobistego, mówca i autor książki „Rośnij!? Wielbiciele Rozwoju Własnego” Waldemar Warchoł.
„Gdy nie dostajemy tego, czego chcemy, cierpimy. Gdy dostajemy to, czego nie chcemy – też cierpimy. Nawet gdy dostajemy dokładnie to, czego chcemy, to i tak cierpimy, bo nie możemy zachować tego na zawsze”. Tak zaczyna się początek Twojej książki. To wyjątkowa podróż wgłąb siebie, próba zmierzenia się z własnymi ambicjami, marzeniami i lękami. Skąd w tak młodym wieku (27 lat) pomysł na taką tematykę?
– To dla mnie bardzo ważny temat. Kilka lat temu, tymi samymi słowami mogłem rozpocząć opis swojego życia. Każdy z nas ma jakieś pragnienia, zachcianki czy marzenia. Wszyscy do czegoś zmierzamy. Bardzo szanuje to wszystko, co spowodowało we mnie moją zmianę i nie do końca podoba mi się trend, na którym opiera się samorozwój. Ciężko jest uwierzyć, że możesz wszystko, kiedy już tyle razy przegrałeś. Same słowa nie wystarczą do zmiany.
W książce poruszasz szalenie istotny wątek — bycia najlepszym. Współczesny trend nastawiony na sukces, nie poświęca wiele uwagi tym, którzy ponoszą porażki. Dążenie do bycia najlepszym to pożądany status. Czy słusznie? Czy dla takich żądnych sukcesu czytelników dedykowana jest książka?
– Nikt z nas nie chce patrzeć na przegranych. Nie możemy podziwiać tych, którzy nie załapali się na podium. Nasze środowisko z automatu wgrało nam oprogramowanie „niższości” więc szukanie docenienia w oczach innych, jest dla nas szalenie istotne. Chcemy wygrywać, chcemy być najlepsi, ale chyba bardziej niż dla siebie samych robimy to dla innych. Dla mnie ważne jest pytanie o to, co stanie się, wtedy kiedy okaże się, że mimo starań najlepszy nie będziesz. Jaka będzie Twoja reakcja na porażkę. Nauczyłem się bardzo fajnej i przydatnej w życiu dewizy — to droga daje prawdziwe szczęście, a nie jej cel.
W książce pada zdanie: „im mniej chcemy zobaczyć, tym mniej widzimy”. Czy rzeczywiście jesteśmy w stanie tak silnie kreować swoją rzeczywistość? A może są to także inne uwarunkowania; nasze wychowanie, charakter środowisko, w którym żyjemy?
– Oczywiście, że tak! Nawet do końca nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielki mamy wpływ na wszystko, co nas otacza. Wszystko zaczyna się od naszego sposobu myślenia. Nie możesz czuć się zdrowo, kiedy cały czas powtarzasz sobie, że jesteś chory. Nie będziesz szczęśliwy, kiedy dookoła widzisz tylko to, co szczęście Ci zabiera. To trochę jak tworzenie własnego alibi i mówienie, że przecież jestem OK, nie moja wina, że jest, jak jest. Widzisz tylko tyle, ile chcesz zobaczyć. W takim sposobie myślenia dużą rolę odegrało środowisko, w którym dorastaliśmy i to, którym się otaczamy w dorosłym życiu. Jako dzieci nie mieliśmy dużego wpływu na to, co było nam przekazywane. Teraz możemy już świadomiej decydować o tym, co i kto nas otacza.
Przewrotny tytuł książki ma nie tylko przyciągać uwagę, ale przede wszystkim zostać zapamiętany. Skąd inspiracja właśnie takim tytułem?
– W październiku, ubiegłego roku byłem w Warszawie na jednej z konferencji, na której prelegentka, podczas swojego wykładu o tym, jak prawić komplementy, zwróciła się do publiczności słowami: „Drodzy wielbiciele rozwoju własnego”. Od razu te słowa przypadły mi do gustu i zapisałem je w notatniku z dopiskiem „tytuł mojej książki”. Potem dołączyłem do nich słowo ROŚNIJ, które jest wezwaniem do działania jednocześnie zadając pytanie „czy na pewno warto?”. Ten tytuł przede wszystkim, tak samo, jak cała książka ma zachęcić czytelnika do refleksji, do wyciągnięcia wniosków i do uświadomienia sobie tego, o co tak naprawdę w jego rozwoju chodzi.
Napoleon Hilli powiedział: „Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć”. A co, jeśli nie potrafimy sprecyzować swoich celów, rozdrabniamy się, rozpraszamy własnymi lękami? Czy zatem podstawą rozwoju osobistego jest umiejętność wyznaczania i realizowania celów? Czy może walka z własnymi słabościami?
– Pytanie brzmi: czy siedzenie w miejscu Cię zadowala? Jeżeli nie, to wstajesz i gdzieś idziesz. Tylko gdzie? Podstawą każdego rozwoju jest osiąganie jakiegoś rezultatu, a żeby to robić musimy wiedzieć, do jakiej formy chcemy się rozwijać. Co będzie naszym kolejnym przystankiem. Tu nie chodzi o wyznaczenie sobie olbrzymich i ambitnych celów, ale o określenie kierunku, w którym chcesz podążać. Cel zawsze będzie na końcu drogi. Rozwój nie jest walką ze słabościami. Nasz rozwój to ciągła praca nad sobą dla samych siebie. Jeżeli nie wiesz, czego chcesz od życia, to może nie warto się nad tym głowić i skupić się na tym, co już masz i zacząć to doceniać. Tak na dobry początek.
Najważniejsze pytanie, jakie każdy powinien zadać sobie samemu?
– Nie ma jednej złotej reguły, którą każdy powinien znać, żeby zmienić swoje życie. Ja mam trzy takie pytania. To dla mnie mocny fundament. Pierwsze z nich to pytanie o moją pasję: „Co mnie kręci?”. Kolejnym jest pytanie o marzenia: „Co chcę zrobić?”. Ostatnie to pytanie o narzędzie do realizacji marzeń i pasji: „Co jest moim największym atutem?”. Wtedy łatwiej będzie mi określić kierunek. To trochę przypomina analizę i przygotowanie planu. Ważne jest, żebyś nigdy nie robił czegoś na siłę.
Dla kogo napisałeś tę książkę? To Twój debiut pisarski. Najsilniejszy impuls, który doprowadził do wydaniania książki?
– Najsilniejszy impuls to marzenia. One zawsze były moją motywacją. Książkę chciałem napisać „może kiedyś”. Skoro jednak zacząłem mówić, że najlepszy czas na spełnianie marzeń jest teraz, to zacząłem pisać. Właśnie marzenia są wartością, dla której warto się poświęcać. Dla marzeń też napisałem tę książkę. Dla wszystkich marzycieli… a marzenia ma każdy z nas.
Podkreślasz, jak istotną rolę w Twoim życiu odgrywa sport. Nie od dziś wiadomo, że sport hartuje nie tylko ciało, ale także charakter. Jak skutecznie połączyć sport z rozwojem osobistym?
– Dla mnie sport to idealna metafora naszego życia. Tam też robisz coś dla jakiegoś rezultatu. Musisz pracować nad sobą i ciężko trenować, żeby dostać to, czego chcesz. Godzisz się na wiele wyrzeczeń i jesteś świadomy tego, że jak „zawalisz” to nie możesz liczyć na zbyt wiele. W sporcie wiesz, że nikt nie będzie się z Tobą głaskał i na każde zwycięstwo musisz sobie zasłużyć. Sportowiec zdaje sobie sprawę z tego, że ważny jest każdy, nawet najmniejszy krok w kierunku celu, który sobie obrał. Wie też, że wybrał niełatwą drogę, na której podróż czasem będzie nie do zniesienia. Wie to wszystko, a jednak idzie. Czy nie jest to podobne do nas? Przecież moglibyśmy nie robić nic, a jednak chcemy czegoś więcej.
Przekornie zapytam: mając tak bogate narzędzia i lekkie pióro, jesteś w stanie przekazać naszym czytelnikom, jak być szczęśliwym? Jaka jest Twoja recepta na szczęście? To będzie najlepsza referencja dla Twojej książki.
– Muszę Cię zasmucić… Nie ma uniwersalnej recepty na szczęście. Każdy z nas jest inny, ma inna historię i różne potrzeby. Dla mnie szczęście to umiejętność doceniania tego, co posiadam. To radość z każdej chwili, choć nie wszystkie wyglądają tak, jakbym tego chciał. Dla Ciebie sukces może mieć zupełnie inną definicję. Celem mojej książki jest pomoc w odnalezieniu tej definicji, każdemu kto po nią sięgnie.
Dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów.
Rozmawiała: Magdalena Sarnecka / LBQ
Waldemar Warchoł – trener, coach, mówca, autor, wielbiciel piłki nożnej, trener personalny i pasjonat każdej formy aktywności ruchowej. Od lat jego największą miłością była psychologia, którą uważa za najważniejszy czynnik decydujący o osiąganiu zamierzonych efektów. Dwie największe pasje miksuje i przeplata ze sobą tworząc idealne narzędzia i modele rozwojowe oparte właśnie o sport i psychologię. Zakochany w każdej chwili życia, uparty marzyciel i zagorzały obrońca pasji i marzeń. Nie tylko wytrwale dąży do realizacji swoich pragnień, ale też pomaga innym przełamywać bariery strachu, niepewności i zniechęcenia.Właściciel Train With Brain, organizator szkoleń, warsztatów i konferencji rozwojowych. Mówca motywacyjny, a od teraz także autor. www.waldemarwarchol.com