Zarobki często przekraczające średnią krajową nie są czymś nadzwyczajnym. Ba, najpopularniejsi influencerzy i internetowi celebryci mogą liczyć na kontrakty reklamowe liczone w setki tysięcy złotych. Jednak nie wystarczy tylko (i aż) przebić się z ciekawym formatem i spijać śmietankę. Produkcja wysokiej klasy filmów umieszczanych później w mediach społecznościowych kosztuje. Studio nagrać można zrobić w domu. Koszt nawet 30 tysięcy złotych.
Sondaże przeprowadzone na najmłodszych użytkownikach internetu wskazują, że nawet 50% europejskich dzieci chce być influencerem. Wizja łatwo zarobionych pieniędzy kusi, ale droga do tego jest nieco dłuższa, niż wielu się wydaje. Przyjmuje się, że żeby zarobić 500 złotych z reklam wyświetlanych na YouTube trzeba mieć aż milion odsłon. Jednak najwięcej influencerzy zarabiają na płatnych współpracach z markami. Ile? To oczywiście zależy od popularności i zasięgów, ale niczym dziwnym nie jest zarobek rzędu 20 tys. zł. za kilkunastosekundowe wspomnienie o produkcie. Większe kampanie mogą być warte nawet dziesięć razy tyle.
Jednak influencer czy twórca treści na YouTube lub na innych mediach społecznościowych, to nie tylko osoba, która beztrosko liczy kolejne wyświetlenia i skrywające się za nimi (tysiące) złotych przychodu. Stworzenie takich treści, które nie tylko zaciekawią odbiorców, spełnią ich merytoryczne oczekiwania, ale też zadowolą pod kątem technicznym, to wytężona praca, którą czasem wykonuje co najmniej kilka osób. Nie wszyscy twórcy są zarazem scenarzystami, producentami czy montażystami, czasem po prostu znają się tylko na merytorycznym wycinku swojej działalności internetowej. Podstawą jest jednak umiejętność odpowiedniego sformatowania filmów.
– Oczywiście bierzemy na tapet tych YouTuberów, którzy chcą produkować nieco poważniejsze formaty, a nie tzw. lol-content, który ze swojej natury akceptuje gorszą jakość techniczną. Zakładając jednak, że pomysł zaczyna się sprawdzać i jest zapotrzebowanie na dalsze produkcje, to niemal każdy twórca zaczyna wtedy eksperymenty i stara się ulepszać swoje materiały. Najpierw przestaje kręcić filmy telefonem, zmienia tło, zaczyna zwracać uwagę na światło i dźwięki w tle. Z każdym filmem chce dołożyć coś nowego, podpatrzonego u konkurencji, bo zaczyna dostrzegać, że wraz z lepszą jakością techniczną rosną też zasięgi produkcji – opisuje Ireneusz Tomala, szef studia nagraniowego agencja.studio, które jest częścią grupy Agencja.com., świadczącej usługi marketingowe firmom z branży e-commerce oraz startupom.
Studio nagraniowe zrób to sam…
Wielu twórcom z pomocą przychodzi sam YouTube i inne platformy, na których publikuje się filmy czy artykuły o tym jak stworzyć domowe studio nagrań. Da się? Oczywiście. Potrzeba na to jednak sporo czasu, wolnej przestrzeni i jeszcze większych zasobów finansowych. Zapał do rozwiązywania technicznych problemów też jest wskazany.
– Nasze studio nagraniowe, które bez dwóch zdań możemy nazwać – profesjonalnym, przygotowaliśmy sami. Bez pomocy firm, które się w tym specjalizują. Przede wszystkim mieliśmy jednak niezbędne doświadczenie, znajomość sprzętu i realiów. Wiedzieliśmy, od początku do jakiej jakości dążymy. Jednak i tak proces ten zajął nam trzy tygodnie, które były potrzebne na zebranie sprzętu i odpowiednie przygotowanie pomieszczenia. Nie obyło się oczywiście bez wielogodzinnych testów podczas których rezygnowaliśmy z pojedynczych materiałów. Już w trakcie wymienialiśmy kable, zamienialiśmy lampy czy statywy, zwracaliśmy sprzęt i testowaliśmy nowy – zaznacza Ireneusz Tomala z agencja.studio.
Budowa profesjonalnego studia, które idealnie sprawdza się do nagrywania filmów czy podcastów w wersji, która jest technologicznie optymalna dla platform takich jak YouTube czy Spotify to koszt, ok. 30 tysięcy złotych. Minimum to kilkanaście tysięcy złotych, ale tylko w wypadku, gdy na potrzeby studia dostosowujemy pomieszczenie, którym już dysponujemy.
– Profesjonalne studio to tak naprawdę studnia bez dna. Oczywiście na niektórych sprzętach można nieco zaoszczędzić i będą one działać bez zarzutu. Są jednak sprawy, których nie przeskoczymy – odpowiednie wyciszenie, zapewnienia światła – tu nie ma pola do kompromisów. Z czasem okaże się, że nie warto kupować choćby zwykłego statywu z chińskiej promocji, bo i tak po kilku nagraniach zrozumiemy, że oszczędność była pozorna, a posiadany sprzęt nie pozwala np. na nagrania pod wymaganym przez nas kątem. Natomiast o większości wydatków budując studio możemy nie zdawać sobie sprawy – mówi Tomala z agencja.studio.
Lista jest naprawdę długa, na której odpowiedniej klasy aparat znajduje się na początku, ale nie jest jedynym sprzętem, który może kosztować krocie. Aby studio spełniało swoją profesjonalną rolę należy zaopatrzyć sie m.in. w klatkę do aparatu (ok. 450 zł), magic arm (ok. 100 zł), rejestrator (ok. 1000 zł) monitor (ok. 800 zł), mikrofon do podcastów (ok. 500 zł), statywy do mikrofonu i aparatu (ok. 300 zł i 1000 zł), a także tło zielone, czarne i białe (ok. 800 zł) oraz całe okablowanie. Pojedynczy, krótki kabel to koszt nawet 250 zł, a przecież potrzebnych jest ich nawet kilkanaście. Lampy to koszt nawet 1,5 tysiąca złotych, a tyle samo mogą kosztować statywy do nich. Oszczędzać nie można też na kartach pamięci, tylko te dobrej jakości i odpowiedniej pojemności gwarantują, że nie stracimy w głupi sposób godzin swojej pracy. Używana przez profesjonalistów karta to koszt ok. tysiąca złotych, a potrzeba ich minimum dwóch.
Nie można zapominać o wygłuszeniu, którego koszt zależy od wielkości pomieszczenia, ale łącznie z absorberami dźwięku może wynieść nawet dwa tysiące złotych. Ważne jest też odpowiednie zaciemnienie studia, aby ustawione lampy dawały zawsze przewidywalne światło.
…ale czy na pewno warto?
– Do tej wyliczanki można dodać jeszcze naprawdę sporo niezbędnych akcesoriów. Koszty robią się więc naprawdę duże. Twórca materiałów wideo musi jednak pamiętać o tym, że działa na bardzo niepewnym, bo bardzo wybrednym rynku. Coś, co dziś dobrze sprzedaje się w sieci, jutro może być dla odbiorców nudne. Nie wszyscy twórcy są w stanie na bieżąco dostosowywać swój produkt do potrzeb rynku. Warto się zatem zastanowić czy naprawdę warto ryzykować tak ogromne kwoty na studio nagraniowe, gdy jest spore ryzyko, że za jakiś czas pozostanie puste, a części kosztów nie będziemy mogli odzyskać – mówi Ireneusz Tomala z agencja.studio.
YouTuberzy coraz częściej wynajmują studia nagraniowe na godziny. W ciągu dwóch-trzech dni roboczych są w stanie nagrać kilkanaście materiałów, które będą wykorzystywane w kolejnych miesiącach. Koszt dnia nagraniowego jest dostosowany do potrzeb twórcy, a wynajęcie studia to wydatek co najmniej 700 zł za dzień.
– Wchodząc do profesjonalnego studia, na starcie otrzymuje się doświadczenie profesjonalistów, którzy doradzą i obsłużą sprzęt. Tak naprawdę twórca powinien mieć tylko swój scenariusz i niczym innym nie musi się martwić – dodaje Tomala.