Od kilku miesięcy cały świat ogarnęła pandemia COVID-19. Gospodarki wielu państw pikują w dół, a na rynku pracy coraz więcej bezrobotnych. Ludzie częściej boją się, czy będą mieli gdzie pracować, czy będą mieli, za co utrzymać rodziny. Z tego powodu wiele osób odczuwa coraz większy stres, a co za tym idzie podupada na zdrowiu. Dość często w obawie o możliwość utraty pracy nie idą do lekarza. Pracownicy, którzy już chorują na choroby przewlekłe, a którzy muszą w trosce o swoje zdrowie, czasem i życie, udać się na dłuższe zwolnienie lekarskie stresują się tym faktem, co w żaden sposób nie pomaga im w odzyskiwaniu zdrowia. Przed COVID-19 również osoby, które wymagały dłuższych pobytów w szpitalach, czy na L4 myślały z lękiem o swojej sytuacji zawodowej. Niestety dość często zdarzały i zdarzają się przypadki zwalniania pracowników, gdy cierpią na chorobę przewlekłą np. na nowotwór.
Według danych statystycznych nowotwór jest jedną z głównych przyczyn zgonów na świecie. Na skutek chorób nowotworowych umiera prawie 10 milionów osób rocznie, w Polsce około 100 tysięcy osób. Osoby zmagające się z chorobą nowotworową niejednokrotnie muszą walczyć na wielu frontach. Walczą o zdrowie, ale także myślą o środkach na utrzymanie i na leczenie. Często zdarza się, że rak „zabiera” im dużą część dochodów, bo są nieczynni zawodowo w czasie leczenia oraz późniejszej rekonwalescencji. Obawa o pracę i możliwość powrotu do firmy wielokrotnie spędza im sen z powiek. Będąc chorym na chorobę przewlekłą, jaką niewątpliwie jest nowotwór, pacjenci myślą czy sytuacja nie wpłynie negatywnie na ich odbiór w miejscu pracy, czy częste kontrole lekarskie, ewentualne wznowy, jakie mogą niestety nastąpić, nie przyczynią się do zwolnienia. To powoduje dodatkowy stres, który może wywołać stany depresyjne, czy nawet depresję.
Kolejną dość podstępną chorobą przewlekłą jest depresja. Zmora XXI wieku, gdzie pęd, ogólny pośpiech jak i wielozadaniowość źle wpływają na nasz stan psychiczny. Dążenie do doskonałości jak i ciągła rywalizacja wywołują wypalenie zawodowe, zmęczenie psychiczne. Na depresję choruje około 10-15 % społeczeństwa. Różnie się ona objawia i może mieć wiele masek, które wprowadzają w błąd nie tylko pacjenta, ale i lekarzy. Wówczas wskazane jest zwrócenie się o pomoc do lekarza psychiatry.
Pamiętajmy, że osoby długotrwale chorujące zwykle nie oczekują litości, bo nie na tym im zależy. Zależy im na wsparciu. A taką „życzliwą dłonią” jest przyjacielska, pełna empatii atmosfera w pracy. Dane Eurostat informują, że w 2020 roku jedna piąta ludności UE zostanie dotknięta jakimś rodzajem niepełnosprawności, ale też ok 30% osób niepełnosprawnych zostanie dotkniętych ubóstwem.
Często słyszymy, że korporacje to bezduszne machiny ukierunkowane jedynie na zysk, za nic mające pracowników, którzy są jedynie trybikami w tejże instytucji. Zdarza nam się słyszeć historie ludzi, którzy zostali zwolnieni, gdy wrócili z długiego chorobowego i domniemywa się, że w przyszłości mogliby znów mieć dłuższą absencję spowodowaną chorobą. Postanowiłam zatem sprawdzić, czy rzeczywiście w dużych firmach pracownik jest dość łatwo wymienialnym szczegółem?
Od ponad dekady współpracuję z pewną korporacją amerykańską mającą oddziały na całym świecie, w tym również w Polsce. Sama borykam się z chorobą nowotworową, jestem po kilku operacjach okaleczających i wiem jak wiele trudności mają na swojej drodze osoby żyjące z chorobami przewlekłymi, czy z niepełnosprawnością. Ponieważ podczas tych wielu lat walki z chorobą mogłam i wciąż mogę liczyć na wsparcie, zastanawiałam się, czy jestem przypadkiem incydentalnym, (chociaż nie wierzę w swoją wyjątkowość)? Czy w firmie Emerson Automation Solution rzeczywiście można poczuć wsparcie nie tylko od kolegów i koleżanek, ale i od przełożonych, nawet tych na samej górze? Przez te 10 lat, jakie spędziłam w Emersonie, sama byłam świadkiem wsparcia nie tylko dla pracowników, ale i członków rodziny. Od innych osób pracujących w tej firmie także słyszałam o udzielanej pomocy przez bezpośrednich przełożonych, czy Zarząd. Gdy moja choroba została zdiagnozowana i pierwszy raz trafiłam na stół operacyjny, bałam się nie tylko samej choroby, zabiegu, ale i tego czy będę mogła wrócić do firmy. Czy nadal będzie tam miejsce dla mnie?
Tymi wątpliwościami podzieliłam się z jednym z kolegów, który opowiedział o wszystkim naszemu ówczesnemu Dyrektorowi Generalnemu Markowi Pieńkowskiemu. Szef słynął z tego, że zawsze i ze wszystkim można było do niego przyjść. Tym razem to on mnie zaskoczył. Zadzwonił, gdy byłam kilka dni po operacji i swoim autorytatywnym tonem głosu wydał polecenie służbowe „Ty masz przede wszystkim wyzdrowieć i wracać do nas. Potrzebna jesteś. To polecenie służbowe.” Oczywiście potem rozmawiało się z nim tak normalnie. I nie była to jedyna rozmowa telefoniczna z Szefem, bo pamiętał przez cały czas mojego pobytu w szpitalu o mnie, wspierał. Gdy wróciłam ze szpitala, tego nigdy nie zapomnę, przygotowano powitanie i cały zespół wraz z Szefem wyściskali mnie i tak zwyczajnie po ludzku, życzyli mi dużo siły i zdrowia. Wtedy pierwszy raz w życiu nie umiałam wydusić z siebie słowa. Po paru minutach byłam dopiero w stanie powiedzieć zwykłe „Dziękuję”. Szef Marek pomagał każdemu, kto tylko tego potrzebował. Nie wiem jak się dowiadywał, że komuś z załogi dzieje się krzywda, że potrzebne jest wsparcie nawet, jeśli chodzi o finanse. On po prostu był i dawał nam poczucie bezpieczeństwa.
Niestety moja choroba nie odpuszcza. Co jakiś czas trafiam do szpitala, mam kolejne operacje. W tym czasie zmienili się szefowie, mój bezpośredni przełożony i Dyrektor Generalny i wtedy znowu narodziły się obawy o moją sytuacje w firmie. Czy nadal będą chcieli ze mną współpracować? Okazało się, że i owszem. Wspieranie pracowników, pomaganie im, dodawanie otuchy jest na trwałe wpisane w DNA Emersona. I nie ma tu znaczenia, czy zmagasz się z rakiem, depresją, czy z innymi chorobami przewlekłymi- wciąż jesteś częścią zespołu.
Jeśli sądzicie, że na tym wsparcie firmy się kończy, to jesteście w błędzie, bo w przypadku dysfunkcji ruchowych, problemów z długotrwałą pozycją siedzącą firma Emerson zakupuje specjalne stanowisko do pracy, ewentualnie uzgadnia z pracownikiem aktywność zdalną. Każde takie działanie jest olbrzymim wsparciem oraz ważną informacją dla wszystkich, że z powodu niepełnosprawności, ograniczeniami spowodowanymi chorobą, w firmie Emerson Automation Solution nikt nie jest dyskryminowany. Jak powiedział w rozmowie ze mną Dyrektor Generalny Emersona w Polsce Tomasz Kosik: Bo naszą firmę TWORZĄ LUDZIE.
Również dzięki temu, że mogę współpracować z takimi ludźmi, stworzyłam pierwszy w Polsce projekt zajmujący się edukacją, wsparciem dla kobiet borykających się z chorobami sromu, szyjki macicy i macicy, jak również dla kobiet po operacjach ginekologicznych okaleczających i z chorobami nowotworowymi. Na początek powstał Portal www.jesteskobieta.pl. Kolejnym krokiem będą organizowane spotkania online jak i offline, abyśmy mogli rozmawiać na tematy związane z tak delikatnym tematem jak choroby części intymnych kobiet.
Mam nadzieję, że takich przedsiębiorstw będzie coraz więcej. Działania, jakie spotkać można w Emersonie są normą, i powinny być czymś oczywistym w innych firmach. Dla takiego pracodawcy fajnie jest wstać w poniedziałek rano z łóżka i przyjść do pracy.
Beata Izabela Pilarek – Specjalista ds Relacji z Klientami w Dziale Serwisu, Właściciel i Redaktor Naczelna Portalu www.jesteskobieta.pl, Terapeutka RTZ