Ceny ropy naftowej spadły w środę rano do 90 USD za baryłkę WTI. Doszło do tego po wczorajszej decyzji OPEC+. Prawdopodobnie przyczyniła się ona do 4-procentowej obniżki w trakcie jednej sesji. Na notowania ropy mogły wpłynąć także dane agencji EIA dotyczące rosnących zapasów surowca oraz spadku popytu na paliwa.
Kraje należące do OPEC+ zdecydowały na wczorajszym spotkaniu o zwiększeniu podaży ropy naftowej o 100 tys. baryłek dziennie we wrześniu, ale jednocześnie dały jasno do zrozumienia, że to prawdopodobnie koniec zwiększania wydobycia.
Amerykanie jeżdżą mniej niż w trakcie lockdownu
OPEC+ zasygnalizowało, że moce przerobowe są już ograniczone i grupa głównych producentów ropy na świecie, nawet jakby bardzo chciała, to nie może zwiększać produkcji w nieskończoność. Tym samym plan prezydenta USA Joe Bidena, który odwiedził wcześniej Arabię Saudyjską i nakłaniał do dużego wzrostu podaży, nie powiódł się.
Czego jednak nie zrobi OPEC+, to zrobią USA. Z danych EIA wynika, że zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych nieoczekiwanie wzrosły aż o 4,5 mln baryłek w ubiegłym tygodniu. Rynek oczekiwał spadku o 629 tys. baryłek. Odczyt mógł zatem wywołać duże zaskoczenie. Co więcej, z raportu EIA wynika, że Amerykanie w tym sezonie letnim jeżdżą swoimi samochodami mniej niż w poprzednich, zwłaszcza w porównaniu do lata 2020 r., gdy obowiązywały jeszcze covidowe ograniczenia. Jeśli w otwartej gospodarce ruch samochodowy jest mniejszy niż w zamkniętej lockdownami, może to pokazywać, że faktycznie konsumenci w USA odczuwają bardzo mocno w swoich portfelach wzrost cen paliw.
Szansa na spadki cen paliw na stacjach
W rezultacie nieznaczne zwiększenie podaży przy zauważalnym spadku popytu mogło prowadzić do spadku cen ropy naftowej, a niewykluczone, że popyt prędko się nie odbuduje. Amerykanów czekają bowiem prawdopodobnie kolejne podwyżki stóp procentowych, podnoszące raty kredytów oraz odsetki od zadłużenia na kartach kredytowych.
Zaciskający pasa Amerykanie – to być może gotowy przepis na dalsze schłodzenie gospodarki USA, ale przy okazji również na niższe ceny paliw na stacjach benzynowych nie tylko w USA, ale i w innych częściach świata.
Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd. (usługa inwestycyjna Cinkciarz.pl)