Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Tak zwana sztuczna twórczość coraz popularniejsza. Wyzwaniem pozostają kwestie praw autorskich

Rosnąca popularność narzędzi AI spowodowała, że powstaje coraz więcej „dzieł sztuki”, będących wytworem działania algorytmów, które potrafią m.in. tworzyć muzykę dopasowaną do preferencji i nastroju, malować...
Strona głównaRozmaitościDobre pomysły procentują, czyli od start-upu do globalnej firmy

Dobre pomysły procentują, czyli od start-upu do globalnej firmy

Czterech Litwinów z online’ową usługą przygotowaną z myślą o Polakach w Wielkiej Brytanii właśnie podbija Indie. Jak start-up stał się gigantem obecnym w blisko pięćdziesięciu krajach świata?

 

 

Potrzeba matką wynalazku

6 lat temu założyli firmę zajmującą się handlem zagranicznym. Z uwagi na charakter branży, przelewy zagraniczne były dla nich codziennością, chociaż słowo „codzienność” może brzmieć nieco dziwnie w odniesieniu do transakcji realizowanych – w co dziś być może trudno uwierzyć – przez tydzień. W dodatku, każdy błąd w realizacji przelewu mógł oznaczać poważne kłopoty. I rzeczywiście czasami oznaczał.

Pewnego dnia, przelew do jednego z kluczowych kontrahentów został rozliczony w niewłaściwej walucie. Co gorsza, trafił na niewłaściwy rachunek. W dodatku w niewłaściwym kraju. Konsekwencją były kary umowne za opóźnioną płatność, utrata wielu partnerów biznesowych i poważna rysa na wiarygodności. Bank przyznał się do błędu, ale odmówił wypłaty odszkodowania.

Tak zrodził się pomysł, by zaoferować na rynku usługę, która przełamie bankowy monopol na przelewy zagraniczne, a w dodatku będzie tańsza, szybsza, przejrzysta i przyjazna dla klienta – tak powstał TransferGo.

Słowo-klucz: emigracja

Daumantas Dvilinskas, Arnas Lukoševičius, Justinas Lasevicius i Edvinas Šeršniovas zaczynali jak wiele innych start-upów z branży fin-tech: bez większych funduszy, za to z wizją i planem działania. Dziś, po zaledwie kilku latach działalności, zatrudniają około 70 osób, są obecni w większości państw europejskich (w tym wszystkich Unii Europejskiej) i coraz śmielej wyglądają poza Stary Kontynent: są już między innymi w USA, Kanadzie, Republice Południowej Afryki, Izraelu, a od niedawna także w Indiach.

Dlaczego Indie? Ten kraj to nie tylko bogactwo kultury, egzotyka, ogromne kontrasty, litera „I” w odmienianym przez ekonomistów przez wszystkie przypadki skrócie BRIC i czwarta, w dodatku rozwijająca się w szalonym tempie ponad 7% rocznie, gospodarka świata. Ogromna, przekraczająca 1,2 mld liczba ludności jest powodem, dla którego – mimo relatywnej niechęci Hindusów do migracji – Indie są największym „źródłem” imigrantów na świecie. Ze swojej ojczyzny wyprowadziło się ok. 15-16 mln Hindusów, co oznacza, że w Indiach urodził się co dwudziesty imigrant.

– Środki wysyłane przez emigrantów do pozostających w kraju rodzin stanowią aż 3% indyjskiego PKB – mówi Magdalena Gołębiewska, country manager TransferGo – Dla naszej firmy, której hasło brzmi „Send money home”, fakt ten czyni z Indii naturalny kierunek ekspansji. Specyfika naszej działalności wymusza na nas obecność w krajach, z których pochodzą migranci oraz w tych, do których się udają – podkreśla.

TransferGo nie poprzestaje jednak na ekspansji geograficznej; firma pozyskuje nowe środki, głównie po to, by inwestować je w rozwój usługi. Ma to wzmocnić jej pozycję na dotychczasowych rynkach.

– Na obecnym etapie działalności moglibyśmy generować głównie zysk, ale wybieramy inwestycje w poziom świadczonych usług, głównie w prędkość. Już teraz przelewy pomiędzy niektórymi krajami – np. Niemcami i Polską – trwają nawet 30 minut. Mierzymy jednak wyżej, naszym celem są transakcje realizowane w czasie rzeczywistym – mówi Magdalena Gołębiewska.

Z myślą o rozwoju usługi, firma pozyskała niedawno kolejne środki od jednego z dotychczasowych inwestorów, notowanego w Sztokholmie funduszu venture capital Vostok Emerging Capital. Kwota nie została ujawniona, dotychczas firma przyciągnęła ok. 6 mln euro podobnych inwestycji.

Znak czasu

W historii i teraźniejszości TransferGo znajdziemy odbicie ogromnych zmian, jakie dokonują się w ostatnich dekadach w światowej gospodarce. Internet kruszy monopole – przynajmniej te dotychczasowe, bo przecież tworzy i nowe. Małe firmy, mimo, że w sumie zatrudniają mniej pracowników niż bank w jednej tylko placówce, niewątpliwie rzucają wyzwanie finansowym korporacjom.

Internet ułatwia gwałtowną zmianę skali działalności: podbój nowego rynku nie musi oznaczać uruchamiania kosztownego, zagranicznego biura, a jedynie przetłumaczenie zawartości strony internetowej na nowy język i zatrudnienie – lub nawet outsourcing – usług typu helpdesk, świadczonych w danym języku.

Wreszcie, Internet znosi granice: TransferGo od samego początku, z definicji była firmą międzynarodową, a największe bariery w jej działalności tworzyły nie granice i odległości dzielące poszczególne rynki, ale biurokracja oraz niechęć ze strony tradycyjnego sektora finansowego.

Dzisiaj czterech Litwinów, którzy swój business case konstruowali w oparciu o Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, wkracza do Indii. I wiele wskazuje na to, że to dopiero początek.

Źródło: transfergo.com/pl