Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Jedynie 34 proc. Polek wierzy we własne możliwości, a zdaniem 71 proc. badanych jest to cecha wyróżniająca osoby pewne siebie

Według najnowszego badania pewność siebie jest ważniejsza dla kobiet niż dla mężczyzn, częściej też uważają ją za cechę pozytywną. Zdaniem ponad ⅔ Polaków pewność...
Strona głównaRozmaitościEwa Hartman: BRAND© – Przyciągaj Marką

Ewa Hartman: BRAND© – Przyciągaj Marką


Steven Covey w swojej książce „Szybkość zaufania” pisze, że marka osobista to zaufanie zmonetyzowane. To zasób, który można wyrazić w pieniądzu. Mając markę, istniejesz w umyśle odbiorcy twoich produktów czy usług jako osoba, do której należy pójść. Osoba, która dostarcza jakość i zapewnia rezultaty. Mając silną markę osobistą, korzystasz z najlepszej reklamy na świecie – z rekomendacji. Twój klient ufa ci, zanim do ciebie trafi. Chce z tobą pracować, zanim się poznacie, wobec czego wkłada wysiłek w to, by do ciebie dotrzeć. To wymiar zewnętrzny marki – marka przyciąga.

 

Marka osobista ma także wymiar wewnętrzny. To autentyczność, spójność, stałość. To zobowiązanie wobec siebie samego, że w tym, co robisz, będziesz dążyć do stałego podnoszenia standardów, będziesz się rozwijać, uczyć się, dawać jakość. Ten wymiar wewnętrzny to określenie, co zrobisz, a czego nie, w którą stronę pójdziesz, a co pominiesz. Budując markę, odkrywasz, układasz i analizujesz swoje wartości, cele, predyspozycje, a nawet słabości. To wszystko daje ci głębszy wgląd w siebie i lepsze zrozumienie własnych motywów. To określenie się pomaga wzmocnić motywację, szybciej podnieść się po upadku i sprawniej szukać rozwiązań. Budowanie marki jest jak rysowanie mapy. Określasz punkt A i punkt B. Miejsce, gdzie jesteś i miejsce, gdzie chcesz być, oraz to, jak możesz tam dotrzeć.

Systematycznie budowana i dobrze komunikowana marka przyciąga. Daje przewagę konkurencyjną, gdyż stajesz się bardziej wiarygodny. Tym samym zdejmuje z klienta niepokój czy wybierając ciebie, dokonuje dobrego wyboru, czy wybierając ciebie, dobrze inwestuje pieniądze i czas. Tobie zaś praca nad własną marką daje satysfakcję, bo widzisz, jak wzrastasz, inspirujesz, wpierasz i pomagasz, rosnąc tym samym w rynkową siłę, nadając swojemu nazwisku wagę i treść. Taką wagę i treść, o którą ci chodzi.

Markę osobistą się buduje, to proces, który trwa i tego powodu, że trwa, wymaga strategii.

Strategię można oprzeć o model BRAND © – Przyciągaj Marką.

Aspekty w modelu BRAND© nie następują jeden po drugim one występują niemalże równocześnie. W tym samym czasie nagłaśniasz, analizujesz i dostarczasz, rozwijasz to, co rozwinąć trzeba.

B – jak bądź. To pierwszy i najważniejszy etap w realizacji strategii marki, na którym określasz, co chcesz dać, z jakiego powodu, a potem komu i z jakiego powodu.

Na tym etapie należy zagłębić się w swoje motywy, swoje wartości, dotrzeć do „dlaczego”. Dlaczego robisz to, co robisz? Co ci to daje, jak cię to rozwija, jak buduje? Jednocześnie należy skupić się na odbiorcy, jaką korzyść, wartość, użyteczność twój odbiorca dostanie właśnie do ciebie. Czy twój odbiorca w ogóle potrzebuje tego, co masz? Czy faktycznie rozwiązujesz problem i zdejmujesz z odbiorcy ciężar? Jak mu pomagasz? Gdy będziesz wiedzieć, dlaczego chcesz robić to, co chcesz robić i gdy „dlaczego” będzie prawdziwe, głębokie i silne to przetrwasz trudne momenty, przetrzymasz toksycznych ludzi, znajdziesz rozwiązanie, kiedy wszystko będzie wydawało się zmierzać w złym kierunku. Warunek – „dlaczego” musi być twoje.

To, co na tym etapie bardzo wzmacnia to osobiste doświadczenie, np.: Jedna z moich klientek jest coachem diety. Kilka lat temu trafiła do szpitala z poważną niewydolnością serca. Usłyszała od lekarza kilka szorstkich słów, że następnego razu może już nie być, że żyjąc tak jak żyje, podkłada pod swoje serce bombę z opóźnionym zapłonem i ta bomba tyka… Po wyjściu ze szpitala podjęła decyzję, że nie pozwoli, by czarny scenariusz się ziścił. Przeszła na dietę i zaczęła ćwiczyć. Teraz jest w zupełnie innym miejscu, wygląda… zupełnie inaczej. Pomaga, bo wie, jakie to ważne, ale i rozumie, jak ciężko zmienić swoje nawyki, ile razy ma się dość, ile samozaparcia i wsparcia trzeba by wytrwać…

R – jak rozwijaj. Zrób uważną inwentaryzację tego, co już masz i tego, czego ci brakuje, by twój klient miał rezultaty, by dostał doświadczenie i wsparcie, które będzie profesjonalne i dedykowane właśnie jemu. To dogłębny przegląd wszystkich zasobów, wiedzy, doświadczeń, spostrzeżeń, ludzi. To etap, gdzie trzeba wyważyć, kiedy wyjść do klienta, kiedy zacząć oferować i co. To etap trudny, bo łatwo za szybko wyjść przed szereg i określić się ekspertem, mając zaledwie znikome doświadczenie, i równie łatwo popaść w perfekcjonizm i kolekcjonować szkolenia, studia, certyfikaty, wciąć myśląc, że to jeszcze za mało, że jeszcze nie czas, że jeszcze nie teraz.

Tylko robiąc rzeczy, przekonamy się, jakie mamy braki. Każdy przypadek, każdy klient, każde pytanie pokaże drogę rozwoju. Przez krótki czas można działać pro bono – zbieranie doświadczeń jest tego warte. Potem stopniowo oferować więcej i podnosić stawki. Do dobrze płacącego klienta trzeba dorosnąć i w kwestii doświadczenia, i niejednokrotnie wieku.

Przyszedł kiedyś do mnie młodzieniec, który sam o sobie mówił, że jest trenerem samodyscypliny i motywacji, poprosiłam go, by na następne spotkanie przygotował kilka historii, w których pokaże momenty swojego życia, gdzie musiał się wykazać dyscypliną i motywacją, by zrealizować cel, wyjść z impasu czy przetrwać trudny moment. Więcej się nie spotkaliśmy.

A – jak analizuj. Weryfikuj postęp, ale i obserwuj środowisko wokół. Kto cię wspiera, a kto osłabia. Im więcej robisz, tym więcej osób będzie chciało udzielać ci rad, będą tacy, którzy będą krytykować. Przeanalizuj, kogo będziesz słuchać, a kogo nauczysz się nie słuchać.

Poddawaj analizie także siebie – to, jakie robisz wrażenie, kto się do ciebie zwraca. Sprawdzaj, jak klient do ciebie trafia, jaką wiedzę o tobie przynosi, czego oczekuje. Cały czas przyglądaj się swojemu odbiorcy, by jeszcze lepiej go rozumieć i jeszcze lepiej odpowiadać na jego potrzeby. To bardzo ważne.

Czasami wysyłamy komunikat, który interpretowany jest zupełnie inaczej niż byśmy chcieli. Wtedy tracimy pieniądze i czas, bo trafiamy do tych, z którymi nie chcemy bądź nie potrafimy współpracować.

Tym razem sięgnę po przykład własny. Kiedyś uczyłam angielskiego i coraz częściej otrzymywałam telefony od mam z zapytaniem, czy będę uczyła ich dzieci. Nie miałam (zresztą nadal nie mam) drygu do takiej pracy. Uważam, że w tym przypadku kompetencje tematyczne, np. bardzo dobra znajomość angielskiego, są wtórne względem umiejętności pedagogicznych, czyli odpowiedniego podejścia i znajomości metodyki nauczania młodszych. Zaciekawiona zapytałam jedną z moich klientek, która tak chętnie rekomendowała mnie mamom, z jakiego powodu to robi. Oto co usłyszałam: „Bo pani jest taka franca, że dzieciaka pani przyciśnie i nauczy”. Cóż, od tamtej pory każdemu mówiłam, że nie uczę dzieci i tak też pisałam w ogłoszeniach, bo ostatnią rzeczą, jaką chciałam robić, to straszyć maluchy czy młodzież.

N – jak nagłaśniaj. Wiedząc, co chcesz robić, dla kogo, w jakim celu, mów o tym. Mów o tym na swojej stronie www, Facebooku, LinkedInie, Instagramie, w magazynach branżowych, na konferencjach, podczas wystąpień, w radiu i telewizji. Na początku wykorzystuj różne kanały, potem ograniczaj je do tych, które najskuteczniej docierają do twojego klienta. Ale dbaj o dywersyfikację, tzn. nie ograniczaj się tylko do jednego.

W marce osobistej mówi się o zasadzie „bread crumps” w wolnym tłumaczeniu zasadzie okruchów chleba. Oznacza ona, po pierwsze, że powinieneś rozsiewać komunikat o sobie tak by zwiększyć jego szanse na dotarcie do klienta. Po drugie rozsiewanie komunikatu służy budowaniu i wzmacnianiu zaufania. Jeśli twój klient usłyszy cię w radiu i przeczyta w gazecie, prędzej przekona się do ciebie jako eksperta niż w przypadku, gdy tylko sporadycznie coś o tobie znajdzie. I po trzecie im częściej klient od ciebie i o tobie usłyszy, tym lepiej cię zapamięta.

D – dostarczaj. Dostarczaj – dostarczaj jakość, wartości, siebie w najlepszym wydaniu, inicjatywę profesjonalizm, wiedzę, spójność, autentyczność, prawdę. Bądź dobry w tym, co robisz i miej na uwadze dobro swojego klienta. Bez tego twoja marka będzie niczym puch marny.

Budowanie marki to proces, który się nie kończy, ale daje wiele satysfakcji. Jak powiedział Philip Kotler: „Jeśli nie masz marki, jesteś towarem”. Zbuduj swoją markę, bo marka przyciąga.

 

dr Ewa Hartaman – coach, trener, doradca z zakresu budowania marki osobistej, wystąpień publicznych i inteligencji międzykulturowej. Kierownik studiów podyplomowych „Neuro-Przywództwo” na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. www.ewahartman.com.