Widmo recesji sprawia, że coraz więcej osób poszukuje bezpiecznych aktywów, w których można ulokować oszczędności. Dużym zainteresowaniem cieszy się zwłaszcza złoto fizyczne w postaci sztabek i monet – decydując się na zakup królewskiego kruszcu, warto pamiętać o kilka podstawowych zasadach.
W naszych materiałach edukacyjnych od lat przekonujemy, że o przyszłości i bezpieczeństwie finansowym warto myśleć zawsze, nie tylko w chwilach kryzysowych, gdy na świecie szaleje inflacja, a za rogiem czai się recesja. Zawsze namawiamy do tego, by zakup złota dokonywany był na chłodno, nie pod wpływem emocji i bieżących wydarzeń.
Decyzję o ulokowaniu kapitału w złocie, ale też i w innych instrumentach inwestycyjnych, warto podejmować na podstawie szerszej analizy, a nie tylko na bazie jednego wskaźnika. Natomiast, bez dwóch zdań, złoto powszechnie i nie bez kozery uznawane jest za bezpieczną przystań, która pozwala zabezpieczyć majątek i przetrwać gospodarczy sztorm.
Bezpieczne kupowanie złota – najważniejsze zasady
Złoto fizyczne w postaci sztabek lub monet to strategiczny i długoterminowy rodzaj aktywa, stabilizujący portfel i przenoszący wartość pieniądza w czasie. Decydując się na zakup kruszcu, warto kierować się kilkoma zasadami, dzięki którym ta forma lokowania oszczędności przyniesie maksimum korzyści i pozwoli bezpiecznie zainwestować zgromadzony kapitał.
Lokuj systematycznie. Królewski kruszec to towar notowany na giełdzie. Jego kurs zmienia się nieustannie, a na jego cenę wpływa szereg czynników, takich jak sytuacja gospodarcza czy niepokoje geopolityczne. Ponieważ jednak złoto jest typową lokatą długoterminową, śledzenie kursu i polowanie na okazje może w ostatecznym rozrachunku okazać się nieefektywne. Zwłaszcza, że nie znamy ceny, po której w przyszłości będziemy chcieli spieniężyć kruszec.
W przypadku złota świetnie sprawdza się strategia uśredniania kosztów dolara, która polega na inwestowaniu regularnie tej samej (lub podobnej) kwoty pieniędzy. W zależności od tego, czy cena danego aktywa jest niższa czy wyższa, umożliwia to zakup większej lub mniejszej jego ilości. Ostatecznie cena uśrednia się, co w przypadku rynku złota i długiej perspektywy daje duże szanse na uzyskanie lepszych rezultatów.
Złoto to inwestycja długoterminowa i sytuacja, w której nabywamy sztabkę tylko po to, żeby po chwili ją odsprzedać, raczej się nie zdarza. Zysk i ryzyko tworzą nierozłączną parę – im większy potencjalny zysk, tym większe potencjalne ryzyko. Istnieje na rynku wiele rozwiązań dla mniej cierpliwych inwestorów, jednak przeważnie wiążą się one z wyższym ryzykiem. Złoto jest dla osób, dla których bezpieczeństwo ma wyższy priorytet niż perspektywa czasowa.
Pamiętaj o dywersyfikacji. Lokowanie kapitału, podobnie jak inwestowanie, wiąże się z ryzykiem, a przechowywanie oszczędności w „jednym koszyku” naraża nas na duże straty w przypadku spadku ceny konkretnego aktywa. Dywersyfikacja polega na lokowaniu oszczędności w różnych klasach aktywów. Dzięki temu nasz majątek jest mniej wrażliwy na wahania rynku.
Bessa raczej nie zagości na wszystkich rynkach jednocześnie. W najgorszym wypadku będziemy tracić tylko na części portfela. Zdywersyfikowany portfel powinien zawierać aktywa, których stopy zwrotu historycznie nie poruszały się w tych samych kierunkach. Najlepiej, gdy występowała między nimi korelacja odwrotna. Dzięki temu, jeśli część portfela traci, reszta powinna zarabiać.
W procesie budowy portfela inwestycyjnego, należy pamiętać również o dywersyfikacji wewnątrz każdego rodzaju aktywów, a także o rozdrobnieniu. W dobrze zdywersyfikowanym portfelu żadne aktywo nie powinno stanowić jego znaczącej części. Trudniej zbalansować stratę wynikającą ze spadku jednej spółki, której udział w portfelu stanowi połowę, niż takiej, której udział wynosi 10 proc.
Sięgaj po markowe produkty. Kupując złote sztabki najlepiej wybierać produkty z mennic posiadających akredytację LBMA, czyli Londyńskiego Stowarzyszenia Kruszców. Daje to pewność, że kupujesz kruszec w odpowiedniej wadze, odpowiedniej czystości, a przy tym unikniesz ewentualnych problemów przy późniejszej odsprzedaży.
Podobną zasadą warto kierować się przy zakupie monet bulionowych. Australijski Kangur, Krugerrand, Amerykański Orzeł, Liść Klonowy czy Filharmonicy Wiedeńscy to marki znane i cenione na całym świecie. To także gwarancja odpowiedniej wagi i próby kruszcu, co sprawia, że są chętnie odkupowane.
Kupowanie złota „z drugiej ręki”, czyli od osób fizycznych to niewielkie, ale jednak ryzyko natrafienia na falsyfikat. Zdecydowana większość osób jest uczciwa, ale wystarczy jedna nieuczciwa, by stracić pieniądze. Jeśli nie masz pewności, że odróżnisz oryginalną monetę bulionową od podróbki oraz że zdołasz zweryfikować certyfikat sztabki, ogranicz się do dużych dostawców.
Wybierz wiarygodnego dostawcę. Postaw na firmę, która dysponuje siecią stacjonarnych punktów z szeroką ofertą produktów dostępnych w bezpośredniej sprzedaży i może pochwalić co najmniej kilkoma latami działalności w branży. Najgorsze, co można zrobić, to znaleźć najtańszą ofertę w internecie, na portalu aukcyjnym czy nawet w tradycyjnej placówce, która powstała na przykład dwa miesiące wcześniej.
Ważne jest też sprawdzenie autentyczności szlachetnego metalu. Jest kilka „domowych” sposobów weryfikacji, ale kto chce mieć całkowitą pewność, powinien zdać się na profesjonalistów. Kluczową rolę odgrywa tutaj wiarygodny partner, a konkretnie odpowiednio przeszkoleni pracownicy, mający dostęp do takich narzędzi jak waga magnetyczna czy spektrometr.
Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark
***
Michał Tekliński – ekspert rynku złota, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark. Z branżą złota i kamieni szlachetnych związany od ponad dekady. Certyfikowany ekspert diamentów HRD w Antwerpii. W Goldenmark odpowiada za koordynację bezpośredniej współpracy z największymi producentami i dostawcami złota i diamentów na całym świecie.