Wraz z dynamicznym rozwojem działalności transportowej, obejmującym pojazdy, infrastrukturę, logistykę i zarządzanie, pojawiają się także różne formy patologii. Powodują one utrudnienia w funkcjonowaniu sektora transportowego, wpływając na warunki pracy, rentowność biznesów, bezpieczeństwo, efektywność przepływu towarów oraz ogólną wydajność systemu transportowego. O jakie problemy tu chodzi? Jak sobie z nimi radzić? Na te pytania odpowiada Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Patologie w działalności transportowej nie ograniczają się jedynie do problemów związanych z wydłużeniem terminów płatności czy nawet ich brakiem. Obejmują one również szerokie spektrum innych zagadnień – m.in. absurdalne zapisy kar umownych w zleceniach, złe warunki pracy kierowców, niejasne i nie zawsze zgodne z prawem sposoby rozliczeń wynagrodzeń kierowców, kradzież paliwa i ładunków oraz wciąż za małą skalę monitoringu tras. Co najczęściej spędza sen z powiek branży TSL?
Spóźnione płatności pod lupę
Jedną z głównych patologii w działalności transportowej są nieterminowe płatności. Opóźnienia w regulowaniu należności lub brak płatności za fracht prowadzą do poważnych wyzwań finansowych dla przedsiębiorców. W tym temacie alarmujące mogą być dane – w pierwszym kwartale 2023 roku, niewypłacalność przedsiębiorstw w sektorze transportowym wyniosła aż 44% procent.
– Choć standardowo granica płatności za wykonane usługi wynosi od 45 do 60 dni, firmy transportowe nagminnie borykają się z opóźnieniami w otrzymywaniu należności lub nawet z całkowitym brakiem zapłaty. Co niepokojące, te niezaplanowane odstępy czasowe z roku na rok się wydłużają. A w branży transportowej czas jest szczególnie ważny w kontekście regulowania różnorodnych zobowiązań, takich jak opłacanie rat leasingu, terminowe wypłacanie wynagrodzeń dla kierowców czy płatności za paliwo. W przypadku tego ostatniego, umowy z dostawcami paliwa ustalają określony termin regulowania tych płatności, którego należy bezwzględnie przestrzegać – mówi Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Ekspert podkreśla także, że wymienione wydatki stanowią jedynie część z szerokiego zakresu potrzeb finansowych przewoźnika. Należy pamiętać, że zazwyczaj otrzymuje on płatności za swoje usługi dopiero po kilkudziesięciu dniach, podczas gdy on sam musi regulować swoje zobowiązania w znacznie krótszym czasie.
Absurdy w umowie
Inny problem stanowią „kreatywne” zapisy w zakresie kar umownych. Jest to powszechne zagrożenie, gdyż nie wszystkie brzmią absurdalnie lub wyjątkowo niekorzystnie, a mimo to mogą być niezgodne z prawem przewozowym i narazić przewoźnika na dodatkowe koszty.
– Do przykładów należą m.in. próby wielokrotnego karania za to samo uchybienie, karanie za brak zachowania kultury i profesjonalizmu na miejscach załadunku czy rozładunku towaru, nierówne traktowanie stron umowy lub powoływanie się na nieczytelne lub wprowadzające w błąd zapisy, nie mające żadnych racjonalnych przesłanek i będące niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Pamiętajmy, że w ewentualnym sporze takie niezgodności trzeba udowodnić, a nie ma obowiązku zawierania umów transportowych na piśmie – podpowiada Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Jak się chronić przed absurdalnymi karami w umowach? Maciej Maroszyk wskazuje, że podstawową kwestią jest ustalenie jasnych i jednoznacznych wymagań dotyczących przewozu – w tym czasu dostawy, rodzaju i ilości przewożonych towarów i ogólnych warunków transportu. Ważne jest także usuwanie niekorzystnych zapisów z umów i ograniczanie współpracy z firmami, które posiadają w swoich zleceniach kilkanaście dodatkowych stron z karami umownymi – to jasny sygnał, że ich intencje na pewno nie są dobre.
Niekorzystne warunki pracy i rozliczeń kierowców
Ważny aspekt w kontekście patologii w działalności transportowej stanowią także nie zawsze dogodne warunki pracy kierowców. Są one związane z wieloma wyzwaniami i często mają negatywny wpływ nie tylko na zdrowie, ale także bezpieczeństwo kierowców – również finansowe. Z tego względu na rynku wciąż brakuje nowych specjalistów, którzy będą zainteresowani przejmowaniem stanowisk osób odchodzących na emerytury. A wielu z tych, którzy już działają w branży, myśli o porzuceniu zawodu kierowcy.
– Wiele godzin spędzonych za kierownicą wiąże się nie tylko ze zmniejszeniem koncentracji i zwiększeniem ryzyka wypadków drogowych, ale przede wszystkim wpływa negatywnie na zdrowie fizyczne i psychiczne kierowców. Nie bez znaczenia jest także niedostateczne zaplecze socjalne oraz brak odpowiednich, strzeżonych miejsc postojowych, przez co kierowcy, a także wieziony przez nich towar, narażeni są na rozboje i kradzieże – mówi Maciej Maroszyk z TC Kancelarii Prawnej.
Problemem jest również niskie wynagrodzenie kierowców w stosunku do wymagań i ryzyka związanych z ich pracą. Niektóre z firm transportowych stosują niskie stawki godzinowe, a niekiedy opłacają kierowców tylko za przejechane kilometry.
– W ostatnich latach podjęto inicjatywy mające na celu poprawę warunków pracy kierowców – chodzi tu o regulacje, jakie wprowadza Pakiet Mobilności. Przepisy te mają na celu ograniczenie czasu pracy, zwiększenie kontroli nad przestrzeganiem regulacji dotyczących czasu jazdy i odpoczynku oraz podniesienie standardów socjalnych dla kierowców. Szczególnie ostatnie zmiany w Pakiecie Mobilności przyczyniły się do znacznej poprawy sposobu wynagradzania kierowców – chodzi tu o minimalne stawki wynagrodzenia dla pracowników delegowanych, których wysokość ma odpowiadać przynajmniej minimalnemu wynagrodzeniowi obowiązującemu w kraju, w którym pracują. Jednak mimo to, nadal istnieje wiele wyzwań, które należy rozwiązać, aby zapewnić lepsze warunki pracy dla kierowców w branży transportowej – mówi Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Kradzież paliwa
Często spotykanym problemem branży TSL są kradzieże paliwa. Przybierają one różne formy. Jedną z najczęstszych jest tak zwane „odpompowywanie” paliwa z baku pojazdu za pomocą manipulacji zatyczkami, nacięciami zbiornika paliwa czy wykorzystywania specjalistycznego sprzętu do wyłudzania paliwa. Z kolei innym rodzajem kradzieży są te obejmujące korzystanie z kart paliwowych i nieuczciwe praktyki związane z ich użyciem. Co ciekawe, kradzieże paliwa przeprowadzane są nie tylko przez pracowników, ale także osoby z zewnątrz lub całe grupy przestępcze, specjalizujące się w nielegalnym handlu paliwem.
– Konsekwencje kradzieży paliwa są poważne nie tylko dla konkretnych przewoźników, ale i całej branży transportowej. Przewoźnicy ponoszą straty finansowe związane z utratą paliwa, a także z koniecznością naprawy uszkodzonych zbiorników czy układów paliwowych. To z kolei prowadzi do opóźnień w realizacji zleceń, co ma negatywny wpływ na terminowość i efektywność przepływu dostaw – wyjaśnia Maciej Maroszyk z TC Kancelarii Prawnej.
Aby zapobiegać kradzieżom paliwa, przewoźnicy podejmują różne środki ostrożności. Są wśród nich systemy alarmowe i monitoring w pojazdach, zabezpieczenie zamków i kapsli paliwowych, kontrola dostępu do pojazdów czy ścisła kontrola korzystania z kart paliwowych. Ważne jest również szkolenie kierowców w zakresie bezpieczeństwa i świadomości związanej z kradzieżami paliwa.
Rozboje i kradzieże ładunków
W ostatnim czasie problematyczna stała się także rosnąca skala kradzieży ładunków. Najczęściej łupem złodziei pada elektronika, w tym sprzęt RTV i AGD, a także alkohol o znacznej wartości czy półprzewodniki – szczególnie w okresie, gdy w Europie był odczuwalny ich brak. Zjawisko nasiliło się wraz z początkiem pandemii. Zorganizowane grupy przestępcze działają zwłaszcza na terenie Niemiec, Holandii, Skandynawii czy też Wielkiej Brytanii.
– Z uwagi na potencjalne straty, ogromnym problemem jest brak strzeżonych parkingów. Wielu kierowców, wożąc nawet wysokowartościowe towary, zmuszonych jest do pozostawiania pojazdów na niestrzeżonych parkingach lub stacjach benzynowych. Stanowi to gratkę nie tylko dla zorganizowanych grup przestępczych, ale i działających w pojedynkę złodziei, którzy specjalizują się w rozcinaniu plandek i grabieży nawet w czasie, gdy kierowca znajduje się w kabinie – mówi Maciej Maroszyk.
Ekspert dodaje jednak, że w kontrze do tych zachowań rośnie popularność elektronicznych systemów nadzoru ładowni. Mowa tu m.in. o elektronicznych zamkach, które mają zwiększyć bezpieczeństwo ładunku, oraz o instalacji kamer i systemów GPS na naczepach. W przypadku kradzieży ładunku, taka praktyka stosowana jest między innymi w celu udowodnienia lub zaprzeczania niedbalstwu przewoźnika przed ubezpieczycielem. Jest to szczególnie ważne, gdyż zakres „winy” przewoźnika jest ciężki do zdefiniowania, stąd firmy chcą zawczasu zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami. A inwestycja w nowoczesną technologię się zwraca, zapewniając bezpieczeństwo, kontrolę nad ładunkiem i wykonywaną trasą oraz ochronę przed ewentualnymi roszczeniami.
Pamiętaj o monitoringu!
Warty uwagi jest także problem zbyt małej skali monitoringu tras. Jest to istotne, gdyż tego typu działania są kluczowe dla efektywnego zarządzania flotą i zapewniają bezpieczeństwo podczas transportu. Niewystarczający lub nieefektywny monitoring tras utrudnia śledzenie i kontrolowanie lokalizacji pojazdów w czasie rzeczywistym. Może to z kolei skutkować trudnościami w planowaniu tras, zarządzaniu czasem pracy kierowców, a także reagowaniu w przypadku sytuacji awaryjnych – takich jak wypadki drogowe czy kradzieże.
– Niedostateczny monitoring tras przyczynia się do nieuczciwych praktyk i nadużyć ze strony kierowców. Bez możliwości ścisłego kontrolowania trasy i sposobu prowadzenia pojazdu trudniej jest eliminować nieprawidłowości takich jak jazda po nieautoryzowanych trasach, nieuzasadnione przestoje czy nadmierne zużycie paliwa. Brak monitoringu to również większe ryzyko kradzieży towarów – wyjaśnia ekspert TC Kancelarii Prawnej.
Zaawansowane rozwiązania takie jak systemy GPS, kamery monitorujące pojazdy czy narzędzia do analizy danych mogą znacząco poprawić kontrolę i efektywność działalności transportowej, a współczesne technologie pozwalają na monitorowanie wielu parametrów, takich jak lokalizacja, prędkość, zużycie paliwa czy czas postoju.
Problematyczny stan techniczny
Dbałość o rozwinięte technologicznie rozwiązania obejmuje także flotę pojazdów, które niestety nie zawsze są w dobrym stanie technicznym. Zdarza się, że niektóre przedsiębiorstwa transportowe nie zwracają uwagi na regularne przeglądy i konserwację swoich samochodów, nie gwarantując przy tym odpowiedniego stanu technicznego do wykonywania zadań transportowych.
– Pojazdy w złym stanie technicznym są bardziej podatne na awarie i wypadki. Prowadzi to w konsekwencji do niebezpiecznych sytuacji na drodze, utrudnień w realizacji zleceń transportowych oraz powoduje straty finansowe związane z naprawami i zastępstwem pojazdów – mówi Maciej Maroszyk.
Dodatkowo, samochody w złym stanie technicznym często charakteryzują się wyższym zużyciem paliwa i niższą wydajnością, co zwiększa jednocześnie koszty eksploatacji floty transportowej.
– W przypadku takich aut może wystąpić problem z przestrzeganiem przepisów i norm emisji spalin. Brak regularnych przeglądów technicznych i napraw wymaganych usterek prowadzi do wyższych emisji szkodliwych substancji i naruszania norm środowiskowych – wyjaśnia ekspert TC Kancelarii Prawnej.
W branży TSL można dostrzec wiele nieprawidłowości i negatywnych zjawisk, które wpływają na efektywność i bezpieczeństwo działalności transportowej. W związku z tym, aby skutecznie zwalczać patologie w działalności transportowej, firmy często proszą o pomoc wykwalikowanych specjalistów – w tym kancelarii prawnych.
– Prawie 90% spraw, odnośnie których firmy zgłaszają się do nas po pomoc, stanowią patologie w branży. Zdecydowana większość związana jest z brakiem płatności w terminie – opóźnienia w regulacji należności sięgające jeden lub dwa tygodnie to standard w sektorze, nie wspominając o dłuższych okresach czasu. Dodatkowo, zajmujemy się również niekorzystnymi zapisami w zleceniach, a więc wydłużaniem terminu płatności z powodu niedostarczenia dokumentów w terminie, brakiem kontaktu z kierowcą czy niedosłaniem zdjęcia z rozładunku. Pomagamy w dochodzeniu praw kierowców w przypadku wynagrodzenia – m.in. wypłacania kwot „pod stołem” czy negocjowania warunków umów, które są dla nich niekorzystne. Jednak zauważalne jest, że rynek się zmienia i przedsiębiorcy zaczynają mocno dbać o przewoźników i szukają rozwiązań na poprawę sytuacji, o czym też często dyskutuje się na wielu debatach – podsumowuje Maciej Maroszyk z TC Kancelarii Prawnej.