Zostań członkiem

Otrzymuj najlepsze oferty i aktualizacje dotyczące Magazynu LBQ.

― Reklama ―

spot_img

Zdjęcie karty kredytowej w mediach społecznościowych Ryzyko kradzieży tożsamości i naruszenie prywatności

W dobie powszechnej cyfryzacji i dominacji mediów społecznościowych, wiele osób chętnie dzieli się szczegółami ze swojego codziennego życia. Platformy takie jak Facebook, Instagram czy...
Strona głównaModaProjektanci mody liczą się ze skutkami kryzysu i inflacji. Najpierw pandemia, teraz...

Projektanci mody liczą się ze skutkami kryzysu i inflacji. Najpierw pandemia, teraz sytuacja gospodarcza utrudniają planowanie działalności

Sytuacja gospodarcza i geopolityczna wpływa też na świat mody. Projektantka Gosia Baczyńska podkreśla, że okres pandemii był w jej branży bardzo trudny dla przedsiębiorców, którzy przetrwali w zasadzie tylko dzięki dywersyfikacji działalności. Po zniesieniu największych restrykcji nastąpiło wprawdzie ożywienie, na które jednak szybko przełożyło się spowolnienie w gospodarce i wybuch wojny. Teraz z kolei Baczyńska mierzy się z wysokim kursem euro i brakiem krawcowych.

 

 

– Świat się zmienił, już nie jest taki sam. Teraz wszystko jest smutniejsze przez pandemię, sytuację ekonomiczną na całym świecie i wojnę. To wszystko wisi w powietrzu, czujemy się niepewnie, czujemy rodzaj jakiegoś zagrożenia, nie mamy poczucia bezpieczeństwa. Już myśleliśmy, że zapanowaliśmy nad pandemią, to wybuchła wojna w Ukrainie i pojawił się kolejny kryzys. Ciężkie czasy, ale musimy je przetrwać – mówi agencji Newseria Lifestyle Gosia Baczyńska.

Jak podkreśla, dla przedsiębiorców i pracodawców – niezależnie od branży – oznacza to szereg wyzwań, chociażby związanych z utrzymaniem pracowników.

– Czas pandemii był naprawdę koszmarny, nic się nie sprzedawało, bo ubrania to nie są rzeczy pierwszej potrzeby. Na szczęście miałam inne zajęcia, bo w tym czasie projektowałam kolekcję dla Paradyża i ten kontrakt uratował mnie i moją firmę. Robiłam też kostiumy do opery w Katowicach i Bytomiu, więc to pomogło mi jakoś przetrwać. Przedryfowałam przez tę pandemię. Później nastąpiło ożywienie i mam wrażenie, że jeszcze jesteśmy na tej fali, bo coś się dzieje. Nie mogę narzekać na brak zamówień – mówi projektantka.

W branży modowej, podobnie jak w innych sektorach gospodarki, problemem jest za to brak wykwalifikowanej kadry, która mogłaby obsłużyć rosnącą liczbę zamówień.

– Brakuje krawcowych, bo ten zawód trochę wymiera. Bardzo mi zależy na tym, żeby nadać z powrotem rangę tej profesji i wykształcić nowe pokolenie, ale to nie jest łatwe – mówi Gosia Baczyńska.

Poza problemami na rynku pracy projektanci mody mierzą się także ze skutkami spowolnienia gospodarczego, inflacji i pogarszających się nastrojów konsumenckich.

– Wszystko drożeje. Ja też nieco podniosłam ceny, ale niektóre rzeczy mają takie ceny jak osiem lat temu. Wszystkie materiały i dodatki kupuję za granicą za euro, a to jednak ciągle drożeje, więc ma to coraz mniejszy sens ekonomiczny – mówi projektantka mody. – Wszyscy to czujemy w kościach, że idą naprawdę bardzo ciężkie czasy. W zasadzie już trzeci rok nie możemy zaplanować przyszłości. Niestety nie sprzyja to dobremu samopoczuciu.

Jak przyznaje, z racji pandemii i różnych ograniczeń dużo rzadziej podróżowała i odwiedzała światowe stolice mody, a jeśli już udało jej się do nich dotrzeć, to zauważyła spore zmiany. Chociażby Nowy Jork jej zdaniem już nie tętni życiem tak jak kiedyś.

 Ponad dwa lata nie byłam w Paryżu, bo przez pandemię mniej wyjeżdżaliśmy, więc troszeczkę się stęskniłam, chociaż to nie jest moje ulubione miasto – mówi Gosia Baczyńska. – W Paryżu był początek mody  tam najpierw były domy mody haute couture, potem przyszło prêt-à-porter. Przed laty Paryż został nazwany stolicą mody i tak leci na tym. Ale są jeszcze inne ciekawe miejsca i każde z nich ma trochę inną specyfikę. Jest Londyn, który zawsze był bardziej krnąbrny, bardziej awangardowy, undergroundowy, bo Paryż to była elegancja, wielkie krawiectwo, Mediolan z kolei jest bardziej biznesowy. Ale to wszystko się zmienia i naprawdę trudno jest mi znaleźć dystans do tego.

Przykładem miasta, które bardzo się zmieniło w ostatnim czasie, jest Nowy Jork, także bardzo ważne miejsce dla świata projektantów.

 Nowym Jorkiem też jestem teraz zawiedziona, bo byłam tam po raz siódmy i do tej pory znałam go z zupełnie innej strony, innej energii, a teraz jest po prostu nudnym miastem z zakazami. Natomiast bardzo lubię Londyn, w którym też nie byłam ponad dwa lata i tam też planuję się wybrać. Poza tym uwielbiam Włochy. Kiedyś jeździłam tam bardzo często, minimum raz w miesiącu, więc jestem tego troszkę głodna – dodaje projektantka.

Przed wybuchem pandemii Gosia Baczyńska wielokrotnie prezentowała swoje kolekcje podczas Paris Fashion Week. Była zresztą pierwszą polską projektantką zaproszoną przez Francuską Federację Mody do prezentacji swoich kolekcji podczas pokazów prêt-à-porter. To tam dała się poznać szeroko światu mody. O marce Gosi Baczyńskiej było bardzo głośno w 2019 roku, kiedy księżna Cambridge założyła sukienkę jej projektu podczas oficjalnej wizyty w Polsce. Projektantka od wielu lat współpracuje także z instytucjami kultury w Polsce, m.in. z Operą Narodową. W 2022 roku jej marka świętowała 25. urodziny – na Placu Defilad odbył się z tej okazji plenerowy happening łączący operowy spektakl z pokazem kolekcji mody.