Seweryn Ashkenazy: Ciężka praca i ryzyko decydują o sukcesie

– Moim życzeniem byłoby, by Polacy – polska elita intelektualna aktywniej przejęła się losem Żydów w Polsce – jestem pewien, że Żydzi odwdzięczyliby się takim samym zainteresowaniem i przejęciem. Ośmiu na dziesięciu Żydów na świecie ma dalej polskie pochodzenie. To powinno być ważne dla obu stron. – mówi Seweryn Ashkenazy, przedsiębiorca, twórca sieci hoteli, filantrop, założyciel Stowarzyszenia Beit Warszawa.

 

LBQ: Przedsiębiorca, twórca sieci luksusowych hoteli na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, kolekcjoner sztuki, filantrop, działacz na rzecz poprawy relacji polsko-żydowskich. Analizując Pańską biografię, mam wrażenie, że ta ostatnia działalność pochłania Pana obecnie najbardziej?

Seweryn Ashkenazy: Trafnie to Pani ujęła. Zwłaszcza dziś, gdy wiele osób, szczególnie w Polsce jest zainteresowanych własnym pochodzeniem i szukaniem swojej tożsamości. Żydzi przez lata współtworzyli polską kulturę i rzeczywistość. Stowarzyszenie, które powołałem, ma zrzeszać ludzi, którzy mają żydowskie pochodzenie i nie tylko. I chcą się zapoznać z judaizmem. Chciałem, by mieli miejsce, w którym mogą poznać religię, kulturę i filozofię żydowska. Jest to judaizm pozbawiony fanatyzmu, nawyków i obyczajów, które już dziś nie mają żadnego sensu. Co ciekawe, dzisiejszy Izrael jest w dużej mierze ateistyczny albo dominuje w nim judaizm nieortodoksyjny.

Założył Pan stowarzyszeni Beit – pierwsze po wojnie stowarzyszenie judaizmu postępowego.

– Moim życzeniem byłoby, by Polacy – polska elita intelektualna aktywniej przejęła się losem Żydów w Polsce – jestem pewien, że Żydzi odwdzięczyliby się takim samym zainteresowaniem i przejęciem. Ośmiu na dziesięciu Żydów na świecie ma dalej polskie pochodzenie. To powinno być ważne dla obu stron. Cieszy mnie, gdy patrzę na pokolenie polskiej młodzieży – zdajemy sobie sprawę, że oni mogą zmienić świat na lepsze i przestać wierzyć w zabobony. Czuję, że widzą w sens moralności, przyzwoitości i sumienności całkowicie niezależnej od ich wiary.

Czyli w pewnym sensie najważniejsze są dla Pana humanistyczne idee ponad podziałami religijnymi.

– Nasza cywilizacja ma zaledwie 10 tys. lat, tzn. w skali historii świata to sam początek. Antysemityzm, zabobony, fanatyzm religijny to oznaki braku wiedzy i inteligencji. Uczeni twierdzą, że współczesny człowiek używa mniej niż 5 proc. swojego mózgu; intelektualiści zaledwie 8 proc. Może świat się doczeka, kiedy człowiek użyje więcej niż 50 proc. swojego mózgu do czynienia dobra.

3

Zadam odwrotne pytanie, jaki mają stosunek Żydzi amerykańscy do Polski?

– Powiedziałbym wręcz ze smutkiem, że obojętny. To już nie jest dla nich istotna sprawa. Ten temat był ważny dla ich dziadków i rodziców. Niektórzy wciąż żyją mitem Polaka antysemity, ale dla większości ten temat jest obojętny. Dla niektórych Żydów Polak wciąż kojarzy się z antysemityzmem, tak jak w Polsce Żyd z komunizmem. Obydwa absurdy, które niestety w pewnych kręgach wciąż funkcjonują.

Chciałam jeszcze zapytać Pana o porównanie stylu prowadzenia biznesu w Polsce i Stanach Zjednoczonych – Pan jako jeden z niewielu przedsiębiorców na całym świecie może się pochwalić takim doświadczeniem.

– Ciężka praca i ryzyko, zadecydowało o naszym sukcesie. Nigdy nie wiadomo, jak się przyjmie coś, co jest nowe. Jako pierwsi wprowadziliśmy m.in. sztukę w hotelarstwie. Ojciec kolekcjonował sztukę, brat miał galerię, tuż na przeciwko LACMA museum. Chociaż odnieśliśmy wiele sukcesów, nie zawsze było łatwo. Mieliśmy trudniejsze okresy, np. kiedy zapanował kryzys bankowy w późnych latach 80., trzeba było pozbyć się niektórych hoteli. Teraz interesy przejęli synowie. Na pewno moje zainteresowania i edukacja, którą odebrałem, spowodowały, że nasze inwestycje wyróżniały się na tle innych korporacji. Ale mogę podzielić się jedną dobrą radą, którą na zawsze zapamiętałem. Zacytuje mojego ojca, który był biochemikiem, matematykiem, kupcem i talmudystą. Talmud nauczył, że kupiec powinien mieć jedną trzecią majątku w towarze, którym handluje, jedną trzecią w nieruchomościach i jedną trzecią w gotowce. Dzięki temu udało nam się przeżyć wojnę.

Na koniec jeszcze zapytam, jak chciałby Pan, żeby wyglądały relacje polsko-żydowskie?

– Życzyłbym sobie, żeby Żydzi mogli się czuć w Polsce jak u siebie w domu, żeby mogli przyjeżdżać, wykładać na Polskich uniwersytetach i uważali Polskę za przystań. Mamy długą historię współżycia i chciałbym, żebyśmy sobie mogli mówić prawdę, a nie wymyślone oskarżenia. A jeżeli jest baza dla tych oskarżeń – przebaczyć jeden drugiemu bezwarunkowo.

Dotychczas dialog między Polską a Żydami był nierówny. Do samego końca ani jedna strona, ani druga nie dostrzegła cierpień ani oczekiwań drugiej strony. Polacy patrzyli na swoją tragedię i w mojej opinii nie całkiem zrozumieli tragedię Żydów. Polacy byli przejęci sobą, a Żydzi nie mogli się skupić na tragedii kogoś innego. Pacjent, który ma transplantację serca, nie może się litować nad drugim pacjentem, któremu wyrwano wszystkie zęby mądrości.

Dodam również, że nie tylko Żydzi mają korzenie w Polsce, ale również wielu Polaków ma wciąż korzenie żydowskie, o czym się nie mówi. Są Polakami i patriotami. Braterskie, przyjacielskie, otwarte – takie życzyłbym sobie, żeby te relacje były.

 

Seweryn Ashkenazy – ur. w 1936 roku w Tarnopolu, wówczas należącym do Polski, na terytorium obecnej Ukrainy. Absolwent Sorbony i UCLA. Przedsiębiorca, twórca sieci hoteli, filantrop, założyciel Stowarzyszenia Beit Warszawa.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności