lederboard

Jak Cię widzą, tak Ci … płacą

Moja koleżanka Kasia od niedawna pracuje w firmie, która ma oddziały w różnych miejscach naszego globu. Ostatnio uczestniczyła w spotkaniu, na którym poznała kadrę zarządzającą firmą oraz tę najważniejszą osobę – o której tyle słyszała i której była tak ciekawa – szefa. A właściwie Słynną Szefową.

 

 

– Słuchaj, jak ona wyglądała! Była nieskazitelna! – mówiła samymi wykrzyknikami Kasia – Pierwszy raz widziałam tak elegancki kostium! Pewnie od jakiegoś znanego projektanta, albo nie, pewnie sobie szyła na miarę! Ją na to stać – mówiła zaaferowana. – Kostium leżał na niej jak druga skóra i był niesamowity!

I tu Kaśka zaczęła opisywać to, co ją tak zachwyciło:

– Wyobraź sobie ten kostium był w kolorze butelkowej zieleni. Marynarka ze stójką, idealnie leżała w talii i potem lekko się rozszerzała. Do tego wąska ołówkowa spódnica za kolano. Żadnych ozdób! Jedynie mała srebrna lamówka przy tej krawędzi marynarki gdzie są guziki. I to wszystko, żadnych pierścionków, bransolet, kolczyków. Słuchaj! – kontynuowała koleżanka – jak szefowa tylko weszła na salę, to od razu wiedziałam, że to musi być Ona. Emanowała od niej taka klasa i mimo, że była zapięta pod samą szyję, wyglądała super kobieco! Ale nie myśl sobie, że chciałabyś do niej podejść na ploteczki. Co to, to nie, ja bym się bała. Ten wizerunek był taki, że od razu było widać kto tu rządzi…

Kasia była zarówno zachwycona jak i zdumiona wyglądem nowej szefowej. Jak sama przyznała:

– Nie przypuszczałabym że „zero” ozdób może dać taką moc w wizerunku…

Przyjemnie mi się słuchało Kasi i jej zachwytów. Zawsze się cieszę jak słyszę, że są eleganckie kobiety, które w pracy stawiają na kompetencje i profesjonalizm. Kobiety, które nie muszą uciekać się do sposobów „rozpraszania przeciwnika” – jak to ze zgrozą usłyszałam kiedyś prowadząc szkolenie z dress code’u w jednej firmie. Dowiedziałam się wówczas, że „elementy rozpraszające” to krótsze spódnice i głębsze dekolty.

Cóż, ubranie stale nam towarzyszy. To przecież warstwa najbliżej ciała. Towarzyszy nam w różnych okolicznościach: w chwilach radości i relaksu, w trakcie wypoczynku i aktywnego spędzania czasu. W chwilach wyjątkowych, podniosłych i uroczystych. W pracy, na konferencjach, podczas spotkań z partnerami biznesowymi.

Jednocześnie nasz strój jest prostym komunikatem dla otoczenia, elementem marki osobistej. Strojem można wzbudzić respekt i pokazać „kto tu rządzi”. Ubiór może podkreślić profesjonalizm i pomóc w dostrzeżeniu nienagannych manier i kompetencji. Można się ubrać tak, by sprawiać wrażenie bardziej przyjazne i ułatwić nawiązywanie wzajemnych relacji. Twój wygląd może budzić zaufanie, może nie zachęcać do nawiązania kontaktu, a w skrajnych przypadkach może nawet odstraszać.

Możesz więc wyglądać na osobę przyjazną, ciepłą, otwartą, albo na konkretną, profesjonalną, skupioną na celu, albo na twórczą, albo na roztrzepaną… Innymi słowy na każdą okazję istnieje odpowiedni strój – ale – nie istnieje jeden strój na każdą okazję.

Wybierając strój do pracy zastanów się jakim jest on komunikatem dla Twojego otoczenia? Czy mała czarna z dekoltem z koronki z tyłu jest odpowiednia na konferencję? Co będzie komunikować bluzka w duże kwiaty? Jakim komunikatem są 14 cm szpilki w biurze? Czy sukienka na ramiączkach pomoże wzbudzić respekt? Czy będziesz wyglądać profesjonalnie – nawet jeśli masz boskie nogi – w bardzo krótkiej spódnicy, jeszcze bardziej skracającej się gdy będziesz siadać do rozmowy z partnerem biznesowym?

Jest takie powiedzenie, że jeśli nie będziesz ubierać się zgodnie ze stanowiskiem które piastujesz, nigdy nie będziesz z nim kojarzony. Historia z szefową Kasi doskonale obrazuje ścisłą zależność, a nawet spójność pomiędzy wyglądem a stanowiskiem. Wizerunek szefowej zadziałał ze skutecznością wizytówki. Nic nie zostało powiedziane, a i tak wszyscy wiedzieli kim ona jest.

Inne powiedzenie – doskonale wszystkim znane – to: „jak Cię widzą, tak Cię piszą”. Wiemy, że każdy z nas ocenia drugiego człowieka na podstawie tego co widzi. Do wagi naszego wizerunku w pracy nie muszę chyba już nikogo przekonywać. Od dłuższego czasu wiemy, że do pracy należy ubierać się nienagannie, często przestrzegając zasad firmowego dress code’u. Znane są nam szkolenia z profesjonalnej autoprezentacji, znamy pojęcia marki osobistej, wiemy jak wizerunek i zachowanie pracowników wpływa na markę firmy w której pracują. Nikogo już nie zdziwi szef wymagający od pracowników właściwego wizerunku i zachowania.

Tymczasem rzeczywistość zmusza mnie/nas do jeszcze jednego stwierdzenia: „jak Cię widzą, tak Ci płacą”. Pamiętajmy o tym wybierając dla siebie strój do pracy…

 

Agnieszka Jelonkiewicz – konsultantka wizerunku, historyk sztuki, ekspert z dress code’u. Jedna z bohaterek książki „Sukces jest kobietą! Piękna twarz biznesu”. Odznaczona Diamentem Biznesu 2016 jako Firma Godna Zaufania. Szkoli Zarząd i naczelne kierownictwo firm z profesjonalnej autoprezentacji i etykiety w biznesie. Przygotowuje wizerunek medialny ekspertów i rzeczników prasowych. Prowadzi zajęcia dydaktyczne dla młodzieży i grona pedagogicznego. Akademia Stylu Agnieszki Jelonkiewicz  www.twoj-wizerunek.com

fot. Wojtek Kurek

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Akceptuję zasady Polityki prywatności